[Źródło] |
Zootopia porusza wiele kwestii, z których wiele już omówiliśmy na blogu - są to między innymi tolerancja, dyskryminacja, stereotypy czy przyjaźń. Nigdy jednak nie rozmawialiśmy o czymś, o czym śpiewa Gazelle, a mianowicie o próbowaniu.
W jej piosence mowa oczywiście o tym, żeby się nie poddawać i zawsze iść do przodu, ale nie na tym przekazie chciałabym się dziś skupić. Wolałabym porozmawiać o próbowaniu nie jako powtarzaniu pewnej czynności aż do skutku, ale jako testowaniu zupełnie nowych rzeczy. W filmie widzimy kilka postaci, które to właśnie czynią - zaczynają robić coś nowego, nie znając skutków i konsekwencji swoich decyzji. Inne za to wzbraniają się przed zmianami, pragnąc zachować status quo. Mam zamiar przyjrzeć się różnym wzorcom zachowań, może wyciągnąć jakieś wnioski? Ach, no i skoro to dyskusja, nie omieszkam spytać was o zdanie.
[Źródło] |
Nie będę oryginalna, zaczynając od Judy Hopps, której działania są niemal ucieleśnieniem rady dawanej przez wokalistkę. Ma ona dość panującego porządku i powszechnych stereotypów, nie posiada małomiasteczkowej mentalności swoich rodziców i decyduje się zostać pierwszym w Zootopii (a być może i na świecie) króliczkiem-policjantem. Po drodze próbuje wielu zupełnie nowych rzeczy, z których wymienię naukę w akademii policyjnej, przeprowadzkę do wielkiego miasta, samodzielne wynajęcie pokoju (czyli zamieszkanie bez licznej rodziny), nawiązanie nowych znajomości. Widać, że Judy nie boi się zmian, wyzwań i jest nawet w stanie spróbować nawiązać współpracę z lisem. Właściwie wszystkie te próby ostatecznie kończą się dla króliczki szczęśliwie, co może pozytywnie nastrajać do podejmowania wyzwań.
[Źródło] |
Nick to trochę inna historia. Jako mały chłopiec sparzył się na swoim pomyśle i od tej pory niechętny był samodzielnemu próbowaniu nowych rzeczy. Żył, korzystając ze swojego stałego repertuaru sztuczek i wydawał się być z tego całkiem zadowolony. Dopiero spotkanie z Judy zaowocowało całym szeregiem zmian - nowa praca, nowi znajomi, nowe ubranie, nowe auto (choć do prowadzenia go lis dalej się nie przekonał). Możemy się domyślać, że bez pierwszego, przypadkowego przecież spotkania z króliczką, Nick nie spróbowałby tych rzeczy, nie przekonałby się także, jak wygląda prawdziwa przyjaźń. Jest on przykładem osoby, którą do zmian trzeba popchnąć, a do próbowania nowych rzeczy zachęcić (ewentualnie zmusić podstępem). Co wcale nie znaczy, że nie wychodzą mu one na dobre!
[Źródło] |
O ile Nick był pod względem nastawienia do zmian raczej neutralny, to Bogo ewidentnie próbowania nie lubi. Nowy pracownik - źle, niech lepiej siedzi cicho i nie przeszkadza. Mały ssak na tropie przestępców - w żadnym wypadku, może co najwyżej mandaty wypisywać. Można się zastanawiać, czy ta niechęć wynika ze złych doświadczeń, czy może też z faktu, że Bogo jest jednak starszy niż dwójka głównych bohaterów - wraz z wiekiem narasta w nas pewna niechęć do próbowania nowych rzeczy, trudniej też zmienić przekonania czy nawyki.
[Wszystkie pierniczki poszły w biodra] |
Żeby nie twierdzić, że try everything to zawsze dobra rada, chciałabym też przedstawić przypadek Bellwether - próba zdobycia władzy nam miastem i ograniczenia wolności części społeczeństwa bez wątpienia była ciekawym eksperymentem, jednak obawiam się, iż wiceburmistrz naruszyła tu zasadę, że mamy prawo do wolności tak długo, jak nie naruszamy swoimi działaniami wolności innych osób. Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy planujecie przejęcie władzy nad światem, albowiem:
„W dół spojrzyj: oto krwi rzeka już bliska,
Gdzie w kotłujące zanurzon jest piany,
Kto gwałtem bliźnich na ziemi uciska."
Gdzie w kotłujące zanurzon jest piany,
Kto gwałtem bliźnich na ziemi uciska."
Mam wielką nadzieję, że Dante wybaczy mi tę parafrazę i cytat.
[Od lewej: Clark Spencer, Byron Howard, Rich Moore] |
Ciekawe jest, jak świetne i jak słabe pomysły do wypróbowania może mieć jedna osoba, w tym przypadku Byron Howard.
Hmm, spróbuję zrobić film o zwierzęcym mieście, w którym żyje trochę cyniczny lisek - tak, tak, zrób to!
Hmm, na uroczystą galę wręczenia Złotych Globów spróbuję założyć garnitur w panterkę - błagam, nie!
Naprawdę mam nadzieję, że ktoś uświadomi mu, jak NIE NALEŻY ubierać się na Oskary.
[Źródło] |
Obiecałam dyskusję, dlatego czas na moje wyznania, po których nastąpi pytanie do was. Częściowo w ramach nowego roku, częściowo w ramach pożegnania* chciałam napisać, czego ja właściwie spróbowałam w ciągu ostatnich miesięcy.
Dołączyłam do redakcji bloga chyba pod koniec kwietnia i od tego momentu rzeczywiście wprowadzałam w życie słowa spróbuj wszystkiego. Wstawiałam obrazki, piosenki i filmiki, pisałam posty pseudonaukowe i takie z teoriami spiskowymi. Starałam się pobudzić was do dyskusji, spróbowałam bycia redaktorką, adminką i boginią. Trochę przypadkiem zostałam specjalistką działów PR i HR, odpowiadającą na komentarze, maile i kontaktującą się regularnie z pozostałymi członkami zespołu. Na pewno wiele mnie to wszystko nauczyło, nieustannie musiałam wykorzystywać całą dostępną kreatywność, nie zapominając równocześnie o terminach i zasadach stawiania przecinków. Niczego nie żałuję, niczego bym nie zmieniła, ale mimo wszystko czas się pożegnać.
Wiecie, przede mną nowe wyzwania - spróbuję napisać pracę licencjacką i zdać egzamin ze wszystkiego, czego nauczyłam się o matematyce przez ostatnie trzy lata. Spróbuję znaleźć staż na wakacje i zdobyć w końcu jakiś sensowny wpis do CV. W lutym spróbuję sama polecieć za granicę i przeżyć. Zakład, że zgubię się jeszcze w Pyrzowicach? Poza tym jest kilka innych rzeczy, których chciałabym spróbować: galop po plaży, strzelanie z łuku, może nauka nowego języka? Nie wiem, kiedy je zrealizuję, nie wiem, czego spróbuję zupełnie spontanicznie - przecież rok temu nie miałam żadnego pojęcia o blogowaniu.
[Tego też zawsze chciałam spróbować. Mój kot miał inne zdanie.] |
Dlatego też chciałam spytać was o wasze doświadczenia i plany - spróbowaliście w zeszłym roku czegoś nowego? Macie listę rzeczy, których chcielibyście doświadczyć? A może właśnie wprowadzacie w życie coś, co pomoże wam spełnić jedno z waszych marzeń? Podzielcie się proszę swoimi przemyśleniami w komentarzach, jestem naprawdę ciekawa, czego próbuje i o czym śni ten dziwny twór, jakim jest fandom Zootopii.
* Pożegnanie nie znaczy, że to mój ostatni post na tym blogu.
** Nadużywanie w tym wpisie słowa próbować jest w pełni świadome i pełni rolę środka stylistycznego.
Co nowego sprubowalem w tym roku? Dołączyłem do jakiegoś fandomu, zacząłem pisać opowiadania i je udostępniać komuś więcej niż ja sam :D i coś pewnie by się znalazło ale nie chce mi się bo jestem leniem i nie zamieżam tego zmieniać ^^
OdpowiedzUsuńHmm... Cóż, zacząłem pisać fanfimki i opowiadanie, w końcu zacząłem rysować (z takimi sobie efektami), dołączyłem do fandomu, zostałem furry, w końcu stałem się bardziej aktywny w internecie, obejrzałem Zootopię i... pewnie jeszcze parę rzeczy by się znalazło. W tym roku planuję wziąć się w garść i częściej pisać (bo moje dotychczasowe nawet Flash uznałby za wolne).
OdpowiedzUsuńPS. Try Everything mam jako budzik. :-)
UsuńDołączenie do fandomu jakoś dziwnie często się powtarza...
UsuńBo fandom Zootopii to pierwszy, do którego chciało mi się dołączyć. Co ja na to poradzę? :-P
UsuńJa dołączyłam do kilku fandomów, zaczęłam się częściej udzielać w internecie, zaczęłam pisać polskie teksty do angielskich piosenek... zapewne jeszcze coś, ale te rzeczy są najważniejsze.
OdpowiedzUsuńA te teksty gdzieś udostępniasz? Brzmi to bardzo ciekawie.
UsuńKilka jest na youtubie, ale może zacznę gdzieś indziej publikować. ^^
UsuńPróbowałem wytrzymać dzień bez otworzenia karty FGZ
OdpowiedzUsuńI failed...
ja próbowałem wytrzymać jeden dzień bez wchodzenia dziesięć razy w ciągu dnia na FGZ kiedy wiadomo, że post pojawia się raz na dzień... przegrałem tamtą bitwe
UsuńMuszę tego spróbować!
Usuńlepiej nie bo nam znikniesz na zawsze...
UsuńI Twoje komentarze przestaną nagle magicznie znikać. Same korzyści ^^
UsuńCoś spróbowałem.
OdpowiedzUsuń-zacząłem pisać opowiadania
-dołączyłem do redakcji bloga
-zacząłem się udzielać w necie
-zbliżyłem się do paru fandomów
-wciąż próbuje być bronym
-poczyniłem nieśmiałe próby aktorskie i wokalne
-zacząłem naukę włoskiego i łaciny
-ruszyłem swe cztery litery w Polskę
Na przyszłość to myślę o zorganizowaniu jakieś wycieczki czy to znów w Polske czy też za granicę. Może spróbuje przezwyciężyć lęk przed lataniem. Miałem coś jeszcze, ale zapomniałem. Później dopiszę.
Próby aktorskie i wokalne? Brzmi ekscytująco ^^
UsuńTak. Do czasu zobaczenia mnie w akcji. Wtedy człowiek uświadamia sobie, że bardziej się ośmieszyć nie da.
UsuńTo ty nie słyszałeś, jak ja śpiewam... Ciesz się z tego. Twoje uszy nie wytrzymałyby mojego wycia.
UsuńCzego nowego spróbowałem w tym roku? Dołączyłem do nowego fandomu. Moim gustem muzycznym przeszedłem z Popu do Rocka. Zacząłem coś pisać (ze średnim co najwyżej efektem), rysować, uczyć się angielskich piosenek i czytać dużo fanfików. Zmieniłem też szkołę, ale nie wiem czy to się zalicza ;D
OdpowiedzUsuńSzkoła się nie liczy ;P Reszta jak najbardziej.
UsuńCo zrobiłem w zeszłym roku?
OdpowiedzUsuńPrzeżyłem.
I mógłbym na tym skończyć, ale ten punkit ma wiele podpunktów, no i nie chcę zrobić Rarity przykrości.
A więc:
-Zagrałem pierwszy raz w Karty Przeciwko Ludzkości, co tylko wyzwoliło we mnie pokłady czarnego humoru.
-Dostałem książkę z pytaniami nastolatków i fachowymi, śmiesznymi odpowiedziami. Była w niej porada jak zwalczyć w końcu trądzik, spróbowałem i się udało, o dziwo.
-Zacząłem wybierać Komentarze Tygodnia, dałem pomysł na jeden lub dwa posty, podesłałem kilka filmików z ciekawostkami i jeden z coverem Try Everything ("Buy Everything" ACRareBesta)
-Dostałem kilkanaście aluzji od Rarity
-Wygrałem słownik w konkursie
-I podpis Merego
-I kaligraficzną próbkę administratorki
-Spałem pierwszy raz w łóżku z dziewczyną (przy czym to była wycieczka kilkudniowa, łożka(3) były połączone, a w nich jeszcze 2 dziewczyny i jeden chłopak).
-Pomogłem kilku osobom w ich problemach.
-Dostałem świadectwo "z paskiem".
-Byłem na obozie dwa tygodnie, poznałem spoko ludzi.
-Pierwszy raz grałem w kręgle.
-Pierwszy raz grałem w Wiedźmina.
-Pierwszy raz spędziłem sylwestra poza domem
-Pierwszy raz obejrzałem Gwiezdne Wojny
-Obejrzałem w kinie "Zootopię", "Civil War", "Dr, Strange'a", "Hardcore Henry'ego" i "Rogue One"
-Przeczytałem multum książek.
-Zacząłem "kolekcjonować" pewien tygodnik.
-Chyba w końcu wybrałem swój ulubiony gatunek muzyczny - Rock.
-Zacząłem pisać Przypadnik (połączenie dziennika z pamiętnikiem)
-Zacząłem oglądać Sherlocka (ale ten z Robertem Downeyem Jr'em jest lepszy)
-W końcu obejrzałem wszystkie odcinki z Doctora Who, jakie wyszły od 2005.
To chyba dużo, nie? Wydaje mi się, ze był to bardzo dobry rok.
Trump
Brexit
Nicea, Aleppo
Śmierci znanych osób
O czym to ja...
Nie no, będę mimo wszystko z utęsknieniem spoglądał w miniony rok, ale to nie oznacza, że ten nie może być lepszy!
Teraz widzę, że trochę tego jest.
UsuńGwiezdnych Wojen nie widziałeś wcześniej? O__o
UsuńJa Gwiezdne Wojny zaczęłam oglądać dopiero w 2016 roku ;-;
Usuńpo raz pierwszy spotykam osobę która nigdy wcześniej nie oglądała star wars... jak wrażenia!?
Usuń