sobota, 7 stycznia 2017

Zootopia Travel #5 Outback Island


Łubu dubu du! Zaczęło się! A co? Końcowe odliczanie, oczywiście. Po naszej dzisiejszej wycieczce zostaną nam jeszcze dwa przystanki. Co mamy dzisiaj? Wyborem większości Outback Island. Dzielnica, którą można zobaczyć lub powspominać w miejscach innych niż film. Szkoda, ale co tam. Zagłębmy się w otchłań eukaliptusów (dużzo i tak tego nie będzie).



Outback Island to dzielnica przeznaczona dla mieszkańców naszej Australii. Wiadomo, kontynent pełen jest szczególnych zwierząt (taa, może nie). Wyjątkowy ekosystem, aż dziw bierze, że jednak zrezygnowali z pokazania tego w filmie. Ale nie można mieć wszystkiego, prawda?



Jak sama nazwa wskazuje, dzielnica ta jest wyspą. Coś jak opolski Ostrówek (Polineks lubi). Dlaczego? Nie wiem, po co się pytam. Nie dość, że sami widzicie, to jeszcze macie obrazek, a jak wam się zachce to sami wygooglujecie, czym jest owy Ostrówek. Wokół nas nieprzebyta eukaliptusowa gęstwina. Gdzie się nie popatrzymy, zobaczymy zwierzęta typowo australijskie. Tutaj łatwo natknąć się na koalę. Ale z nich śpiochy i lenie (taa, możemy sobie łapki podać).


Australia bez dziobaka to nie Australia, a więc jest też tu tego dużo. Nie mówiąc o dziobaczej mafii, która tu rządzi. Chyba lepiej się oddalić. Teraz tonem wielkiego speca „kochającego" swą pracę będę przedstawiał: po prawej kangury, po lewej wombaty, a na wprost kolczatki łapią za gnaty. Dingo się cieszą stojąc w oddali, a na gałęziach koala liściem się chwali. Mamy typowy country life z domieszką kryminału, czyli standard.


Co tu kryć, dzielnica ta ma swoje pięć minut w „Zootopia Crime Files" oraz książce „Stinky Cheese Caper", więc polecam się do nich odnieść, by wiedzieć więcej.


Szczerze mówiąc, można się poczuć zawiedzionym. Sam myślałem, że będzie tego więcej, a okazuje się, że jedyne co mamy, to informacja o tym, iż zamieszkują ją zwierzęta z antypodów. Szok! Dużo można tu robić. Oprócz przechadzania się, możemy pogadać, zjeść eukaliptusa, eukaliptusowe cuksy, ciasto eukaliptusowe czy lody o tym smaku. Z drugiej strony, jeśli szukamy spokoju i miejsca na miłe przechadzki, a także eukaliptusów to trafiliśmy idealnie.



Innymi słowy, zawiedzenie jednym z punktów wycieczki można odhaczyć z listy. Ruszmy zatem dalej, pozostały nam dwa miejsca do zwiedzenia, ale dam trzy, tak dla frajdy:
A) Las Padas,
B) Chomiczówka,
C) wasza propozycja.

16 komentarzy: