Zapraszam dziś na kolejną odsłonę Animal thoughts i kontynuację opisu bóstw świata Zootopii. Tym razem prócz bogów mamy dwie kopytne boginie. Komu patronują, a na kogo patrzą nieprzychylnym okiem? Tego dowiecie się już w następnych akapitach.
Las strefy umiarkowanej - Łania
Łagodna bogini, patronka
kobiet, rodziny, szczególną opieką otacza także dzieci. Daje siłę słabym, pomaga
uciśnionym. W obecnych czasach skutkiem jej interwencji nie są spektakularne
cuda, raczej stale obdarza łaską, dodaje nadziei. Objawia się otoczona
delikatnym blaskiem, jednak rzadko przemawia. Powiadają, że ci, którzy spojrzą
w jej oczy, zmieniają się na zawsze. Posiada zdolność do zwiększania empatii u
danej osoby. Krążą opowieści o dawnych waśniach, które zakończyła, obdarzając przywódców możliwością spojrzenia na sprawę z
innej perspektywy. Jej łagodna natura jest przeciwieństwem Wilka, jednak nie
wchodzi z nim w otwarty konflikt. Tak jak jej wierna wyznawczyni Fru Fru
wyprosiła życie Nicka i Judy u ojca, tak bogini potrafi czasem przekonać
polarnego boga do swoich racji. Znanymi nam odpowiednikami mogą być Hestia,
Mokosz czy Frigg.
Pustynia – Klacz Arabska
Przemyka nad wydmami,
według niektórych podań pod postacią wiatru, według innych uskrzydlonej klaczy.
Jest podobna do pustyni, którą wybrała na swoją domenę. Piękna, lecz w
przeciwności do Łani nie tak łagodna. Nie rozpieszcza, swe dary rozdziela dość
kapryśnie, zdarza jej się prowadzić na manowce. Jest dumna, nie reaguje na
puste pochwały, mające na celu tylko zyskanie jej przychylności. Ceni jednak tych, którzy wiernie przy niej stoją. Wytrwałość jest ważna w kontakcie z tą boginią, podobnie jak w czasie
zmagań z pustynią. Jako patronka piękna
dba o sztukę. Nie zajmuje się ogniskiem domowym, stąd dość często o opiekę
proszą ją niezamężne kobiety, w tym Gazelle. Jej wybór jest też częściowo podyktowany
rodzinną tradycją, ponieważ pochodzi z długiej linii kapłanek Klaczy. Do kogo
może być podobna nasza bogini? Trochę ma z Artemidy, a trochę z Hery. Trochę
Frigg, trochę Walkirii. Trudna po opisania słowami i pełna sprzeczności. Ale czego
można oczekiwać od bóstwa, które na swoją siedzibę wybrało pustynię?
Góry - Yeti
Bóg wiedzy i mądrości,
patron naukowców, filozofów. Najbardziej tajemniczy z bogów, mało o nim
wiadomo. Nieczęsto odpowiada na modlitwy, dlatego zazwyczaj nikt nie wierzy
wybrańcom, którym postanowił się ukazać. Można prosić go o radę, jednak nie
jest to łatwe – Yeti pojawia się tylko w pewnej grocie na zboczu jednej z
najwyższych gór. Ceni zalety rozumu bardziej niż siłę i bohaterskie czyny, jego
wyznawcy często odsuwają się od społeczeństwa, by w spokoju zgłębiać tajemnice
świata. Bóstwo to nie pragnie ofiar i hucznych uroczystości na swoją cześć, za
najlepszą oznakę wiary uważa oddanie się nauce. W ludzkiej mitologii mógłby to być
Mimir lub Thot. Niestety żadnych wyznawców nie znamy, są zbyt zajęci sprawami
duchowymi, by brać czynny udział w życiu miasta.
Morza – Wieloryb
Bóg obecny w starszych
mitach, szczególnie tych opowiadających o Aquatice. Obecnie raczej zapomniany i
pomijany w modlitwach, ma bardzo wąskie grono wyznawców. Nie stanowi to jednak
przedmiotu jego rozważań – jest przecież
wieczny jak ocean. Drobne troski śmiertelników zazwyczaj nie są jego
zmartwieniem, jednak jeśli ktoś wykrzyczy swe błagania na brzegu morza, wiatr
może ponieść je nad falami do wodnego bóstwa. Co zaskakujące, najczęściej
zwracają się do niego nieszczęśliwie zakochani i osoby, którym najbardziej
doskwiera samotność. Może właśnie takie mają skojarzenia z bezmiarem oceanu?
To by było na tyle, jeśli chodzi o bóstwa czczone w Zootopii. Mam nadzieję, że przekonałam choć jedną osobę do tego pomysłu, wszystkie uwagi chętnie przyjmę, a nawet postaram się odpowiedzieć.
Nie wiem, czy pisałem o tym w komentarzu, ale podoba mi się to, że te bóstwa mają w sobie tę nutkę tajemnicy (to znaczy, że zrobiłaś wszystko prawidłowo) i niedostępności. Na co jeszcze zwróciłem uwagę - wszystkie, przynajmniej w tym poście, są związane z innym rejonem: pustynia, ocenay, góry...
OdpowiedzUsuńPoprzednie też były związane, ale raczej pod względem pochodzenia niż cech charakteru. No może Wilk miał coś wspólnego z mroźną tundrą. Widocznie umysły pierwszych wyznawców w różnych strefach wędrowały innymi ścieżkami, stąd takie rozbieżności.
UsuńWieloryb mógłby uchodzić za Posejdona lub Pontusa. Myślę, że jedynie bezmiar oceanu, wód wszelkiej maści, świat niezbadany, nieznany, głęboki potrafi być chociaż lekko podobny do spraw serca, które przecież również nie mają umiaru, są tak nieznajome i nieznane. I głębokie. Głębsze nawet niż sam Rów Mariański.
OdpowiedzUsuńGdyby istniała pani Yeti, świetnie grałaby ją Atena. I nie sądze, żeby wyznawcy nie brali udziału w życiu miasta. To tacy jak oni wymyślają rzeczy, które przydają się każdemu z nas w życiu codziennym, mimo konsekwenci. W historii mógłbym wymienić m.in. Archimedesa, Leonarda Da Vinci lub Nicolę Teslę. A i w Zootopii mógłbym wymienić panią naukowiec, która rozmawiała z Grzywalskim o zarażonych zwierzętach w tej miejscówce z kojotami.
Klacz Arabska ma w sobie jeszcze coś z Cif, ale jej różnorodność można przyrównać do Hermesa, który w pewnym stopniu jest bogiem wszystkiego po cześci.
A łania mogłabyby być równie dobrze grecką Nadzieją, choć motyw z Hestią jest najlepszy.
Zadałem już pytanie o sytuację, w której mieszkaniec Zootopii przywołałby zaklęciem swojego patronusa (jak w Harrym Potterze) i co by się wtedy pokazało?
Z Wielorybem jak z Lwem, nie dawałam przykładu boga, by nie pisać o rzeczach całkiem oczywistych.
OdpowiedzUsuńAtena nie całkiem mi pasuje, bo jeszcze zajmowała się wojną, a nawet pretendowała do tytułu najpiękniejszej - trochę inny charakter. Co do wyznawców, miałam na myśli, że nie pchają się do rządzenia czy stania na straży prawa, nie są tak widoczni. Bardzo słuszna uwaga o ich wkładzie w rozwój miasta w inny sposób.
Cieszy mnie, że tak szczegółowo analizujesz moje teorie i dodajesz coś od siebie.
Co do patronusa: po pierwsze, Zootopia to świat rządzony przez technologię, która umożliwia nawet pewną kontrolę klimatu. Wątpię, żeby wśród mieszkańców były osoby obdarzone magią. Ale gdybym się myliła - co sądzisz o efektach dźwiękowych zamiast wizualnych? Każda osoba mogłaby mieć melodię, która w jakiś sposób oddawałaby jej charakter. Ewentualnie do tego kolory, coś w stylu magicznej aury.
Oczywiście to odpowiedź do komentarza Gnobka. Plus komentarz znów mi się wstawił dwa razy, takie uroki pisania z telefonu.
UsuńW serii książek o Nicholasu Flamelu (nie związanej z HP) każda istota obdarzona magią miała swoją aurę, z której czerpała magię. Aura miała różne kolory oraz zapachy. Na przykład aura Flamela była zielona i pachniała miętą.
UsuńA co do dźwięku to i tak wszyscy by przypisywali Nickowi "What Does the fox say?". Jest jeszcze piosenka "I'm like a bird", ale ptaków w Zootopii nie ma.
Bardzo podobała mi się aluzja w limuzynie tego gangstera chomika, znajdowała się tam mianowicie płyta Franka Szczuratry.
Czytałam tę serię, pewnie częściowo stąd pomysł na aury. Choć są też w serii o Kate Daniels (na innej zasadzie) i chyba coś u Dresdena, jednak nie jestem pewna.
Usuń