środa, 22 marca 2017

Post gościnny: Zootopia gaming #2


link 

Autor: Mr. B

Witam wszystkich bardzo serdecznie, z tej strony Mr B. Dzisiaj kontynuujemy ostatnio rozpoczęty temat, czyli mój pomysł na grę komputerową w świecie Zootopii. Zapraszam!


Mechanika
No dobra, wiemy już, jakie są ogólne założenia i znamy koncept fabularny. Pora na rozwiązania mechaniczne, które odróżnią nasze dzieło od innych dóbr cyfrowej kultury. Przede wszystkim różnorodność zwierząt zamieszkujących miasto. Daje ona szerokie pole do popisu. Niektóre tereny są przeznaczone jedynie dla danego gatunku i musimy znaleźć inną drogę? Ścigające nas wilki możemy zgubić, rozsypując na drodze pieprz? Nielegalnie zdobyty paralizator podziała na antylopę, ale już na słonia nie? To samo zróżnicowanie można by było wykorzystać, wprowadzając system towarzyszy. Zdobywając postępy w grze, odblokowywalibyśmy kolejnych współpracowników, każdy miałby swój unikalny zestaw umiejętności i cech, które moglibyśmy wykorzystać. Lew informujący nas o zbliżającym się zagrożeniu? Włamywacz szczur dostający się w miejsca niedostępne dla nas? Kangur (swoją drogą fajnie by było zobaczyć kangury w sequelu) nokautujący przeciwników kopniakami? Żyrafa podsadzająca nas na dach budynku? Tacy towarzysze dodaliby także warstwy taktycznej. Wyobraźmy sobie, że gracz przygotowuje się do kolejnej misji. Już wcześniej zdobył informacje na temat pilnie strzeżonego obiektu, do którego musi się dostać. Nadchodzi pora wyboru towarzyszy i tu pojawia się kłopot, może zabrać ze sobą tylko dwójkę. Zmuszałoby to gracza do analizowania wad i zalet każdego kamrata, a potem wyboru takich najlepiej pasujących do rodzaju i terenu misji. Na nocny zwiad lepszy będzie nietoperz czy lis? Do kasyna pełnego gangsterów bardziej opłaca się zabrać niedźwiedzia czy łasicę? Z kolei plusem stopniowego dołączania zwierząt do naszej drużyny, byłby backtracking, ale w tym pozytywnym znaczeniu. Odwiedzając tę samą lokację po raz drugi, odkrywalibyśmy nowe sekrety w niej ukryte. Balkon, na który wcześniej nie było szansy się dostać stoi teraz otworem dzięki znajomej żyrafie? Grupa chuliganów jeżozwierzy, która blokowała wejście do pokoju ze znajdźkami teraz ucieka na widok kumpla nosorożca? Drugą sprawą jest gatunek naszego protagonisty i związane z nim możliwości. Czuły słuch aktywowany specjalnym klawiszem i wskazujący nam pozycję strażników przez ściany? Nocne widzenie? Węch umożliwiający wyśledzenie podejrzanego po zapachu? Doskonały wzrok przybliżający nam obraz dowodu jak pod lupą? Możliwości jest masa. Panie B, ale jakiego konkretnie gatunku ma być nasz bohater? Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia. Jedyne co potrafię wymyślić to lis. Chyba za mocno lubię Nicka. Więc w kwestii gatunku protagonisty liczę na wasze propozycje. A teraz przechodzimy do crème de la crème moich rozważań, czyli.....







.... Czy taka gra ma prawo w ogóle powstać?
Tutaj niestety nie mam dobrych wiadomości. Dobrych gier opartych na kreskówkach mamy, uwaga, uwaga całe zero. Ktoś może się obruszyć, że zapomniałem o Disney Infinity, w które gra się podobno całkiem znośnie i które zgarnęło porządne recenzje, ale należy zaznaczyć, że jest to produkt przeznaczony dla młodszych i nie oferuje rozbudowanej rozgrywki. Poza tym gra, która do pełnej zabawy wymaga więcej dodatków i bonusowych figurek niż wyszło postów Małgi Mileny, nie jest prawdziwą grą. Chociaż, żeby być sprawiedliwym muszę zaznaczyć, że jeśli ktoś ma młodsze rodzeństwo/syna/córkę (niepotrzebne skreślić) to jest to opłacalny zakup. Podwójna korzyść: młodziak się pobawi, a i starszy od czasu do czasu zagra. Pozostałe produkcje są jednak w najlepszym wypadku średniakami, a w najgorszym bezczelnymi skokami na kasę osób, które obejrzały dany film animowany. Disney musiałby mieć bardzo dobry powód, by inwestować w rozbudowaną produkcję. Na ten moment taka gra raczej nie powstanie. Wyobraźmy sobie jednak, że sequel Wielkiej Z odnosi spektakularny sukces, zaskakując wszystkich bez wyjątku. Wówczas prawdopodobnie zarząd Disneya, postanowiłby dostarczyć fanom domagającym się więcej futrzaków produkt, który wypełniłby czas oczekiwania pomiędzy dwójką a trójką (która w takiej sytuacji nie miałaby prawa nie wyjść). Istnieje duża szansa, że byłaby to gra. Wtedy pozostaje pytanie: "komu zlecą robotę?". Najpewniej chcąc dużo zarobić, wybraliby potężne studio pokroju dzisiejszych gigantów takich ja Ubisoft, EA, Blizzard czy Bethesda. W takiej sytuacji na grę fani czekaliby najpewniej około półtora roku. Czy istnieje cień szansy, że "Zootopia The Game" ukazałaby się jeszcze przed premierą drugiej części? Wydaje mi się, że tak, jednak inicjatywa takiego przedsięwzięcia musiałaby wyjść od zewnętrznego studia. Najpewniej byliby to wtedy debiutanci, bo żaden wielki wydawca nie ryzykowałby produkcji rozbudowanej gry w świecie kreskówki. Oczywiście zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że niedoświadczone studio zepsuje sprawę, ale sądzę, że Disney umożliwiłby im pracę, gdyby tylko projekt był ciekawy i istniała szansa zarobku. Podsumowując, dopóki nie założę swojego własnego studia albo sequel nie okaże się niezwykłym hitem, raczej nie można liczyć na powstanie "Zootopii The Game". Na pocieszenie zostaje nam "Zootopia Crime Files" i zwierzogrodowe dodatki do wspomnianego Disney Infinity.


 link

I w taki sposób kończy się nasza dwu-postowa podróż po cyfrowym Zwierzogrodzie. Mam nadzieję, że jeszcze zobaczycie posty mojego autorstwa. Pomysłów trochę mam, ale nic nie zdradzę, bo nie wiem, czy przejdą przez kontrolę Wszechwładnego ZUA. Pozdrawiam bardzo serdecznie, Mr B. Ku chwale Rarity!

3 komentarze:

  1. Jej! Mój drugi post, nie spodziewałem się go dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ponownie świetny post. Ciąglę twierdzę, że chyba bym wolał Zootopię jako przygodówkę, ale przedstawiłeś ciekawe pomysły na rozgrywkę. Tylko chyba bym nie chciał, żeby za tę grę zabierało się EA lub Ubisoft. Moźe jakaś firma, która ma doświadczenie z "egranizacjami"?

    OdpowiedzUsuń