Nie znalazłem OC z żółwiem, wrzucam takie ładne zdjęcie :) |
Kiedy świat był jeszcze młody, bardzo, bardzo młody między boskimi stronnictwami wynikła kłótnia to co było jej przedmiotem zanikło w odmętach historii i nigdy nie powróciło. Bogowie uznali, że czas najwyższy zakończyć sprzeczki i że w Zoodgardzie winny panować ład i porządek. Na pamiątkę tego postanowienia wybrali po jednym drapieżniku i roślinożercy z Animalii i ten jedyny raz przed nimi przysięgli, że jako ich bogowie zaprzestaną sporów. Każdy by potwierdzić szczerość swych słów wydał z siebie ryk nad ryki jakich żadne zwierze nie potrafiło wydać. Z tych dźwięków ulepiono żółwia, było to pierwsze ta świecie takie stworzenie, które obdarzone było ponadprzeciętną wiedzą i inteligencją. A zwał się on - Adabrasir, mędrzec nad mędrce. ani niebo, ani ziemia, ani wody nie miały przed nim tajemnic. Stworzony został przez bogów i na znak zawartego porozumienia zszedł miedzy zwierzęta. I od tej pory wędrował między nimi udzielając każdemu wedle możliwości pomocy i służąc dobrą radą, niezależnie od gatunku, czy pochodzenia. Miłowali go tedy i bogowie, i zwierzęta, i elfy jasności jako żywe przypominające króliki.
Wiecie jaki problem jest z artami do tej serii? |
Jednakże w głębi gór w ciemnej jaskini z dala od zwierząt, żyła sobie para kretów ciemonści podstępnych karłów żerujących na cudzym nieszczęściu. Dwóch szpetnych braci: Talpiar i Galfar. Ich radowało jedynie
- Pójdź do nas o wielki mędrcu - zawołały - potrzebujemy twej pomocy, jednak promienie słoneczne są dla nas zabójcze i nie możemy wyjść z groty, nie brzydź się więc i wejdź do nas.
- Chętnie wam ulżę tylko wyjawcie powód swej troski - rzekł i nie podejrzewając nic, śmiało wkroczył w mroczną czeluść.
Na to tylko czekały krety mroku. nie miały przecież żadnej sprawy i kiedy tylko żółw przekroczył próg jaskini rzuciły się nań zdradziecko i zamordowały okrutnie. Następnie wytoczyli z ciała poległego całą krew i zmieszali z miodem, w ten sposób uzyskawszy napój o niezwykłych właściwościach. Był to trunek nad trunki, zawierał pełnię mądrości żółwiej, jego wiedzę i doświadczenie oraz słodycz miodu. Ponadto kto go skosztował zyskiwał moc poezji, a twórcze natchnienie objawiało przed nim swe tajemnice. Jednak podstępnym braciom nie zależało na tych darach, więc ukryli cenny napój głęboko w swej grocie.
Nie mam pomysłu na obrazek. Wrzucam Las Padas... |
- Był taki jeden mądrala, ale udławił się własną wiedzą i jego ścierwo poniewiera się gdzieś.
Rozzuchwalone bezkarnością krety rozglądały się za nową ofiarą. Wybór padł na łagodnego i naiwnego olbrzyma o kształtach lwa, Leollinga. Pewnego razu tuż po zachodzie słońca krety zaprosiły giganta na swoją łódź prosząc by pomógł im w połowie. Poczciwiec nie kazał długo na siebie czekać, wszedł na łódź i wypłynął wraz z kretami. Im dalej byli od brzegu tym łódź więcej nabierała wody. Olbrzym jednak bał się przyznać, że nie umie pływać (o czym bracia doskonale wiedzieli), nie chciał by pomyśleli, że taki lwi olbrzym ja on lęka się pomoczenia. Kiedy jednak znaleźli się już na otwartej wodzie, krety wyskoczyły za burtę zostawiając giganta samego na przeciekającej łódce. Po kilku chwilach Leolling skończył na dnie. Z kolei paskudni bracia dopłynąwszy na brzeg, wywabili żonę zamordowanego poza chatę i zrzucili jej na głowę potężny głaz zabijając na miejscu. Ich szczęście w końcu musiało się jednak skończyć, syn olbrzyma dowiedział się o nieszczęściu i złapał dwóch zbrodniarzy. Ci nie mieli wyjścia nie chcąc żegnać się z życiem, zaoferowali mu napój mądrości z krwi żółwiego mędrca. Syn przystał na wymianę i zamknął cenny trunek w podziemnej grocie, a na straży postawił swą siostrę.
Nie ma związku z treścią, ale przynajmniej ładne |
- Azali czyż nie jesteś z Zoodgardu? - zapytała ona.
- Jestem, o piękna! - powiedział.
- Jestem w tej otchłani samotna, wiecznie na straży miodu, czyż nie zostałbyś mi mężem - zapytała oszołomiona jego urodą.
- Niewielka jest pociecha z boskiego męża - odparł Zoodyn łagodnie - nie mógłbym z tobą pozostać dłużej niż trzy dni. Lecz dni te wystarczą byś przeszła do historii jako żona Wszechojca i matka jego syna. Zastanów się dobrze.
- Chcę być ci żoną Zoodynie! - powiedziała dobitnie.
Wówczas na znak ślubowania pozwoliła mu wziąć po łyku z każdej z trzech stągwi zawierających niezwykły miód. Zoodyn za każdym razem opróżniał naczynie do dna jednym haustem. Kiedy czwartego dnia z rana opuszczał piękną Lyalod, złożył na jej czole ostatni pocałunek i przemieniwszy się w nietoperza poleciał w stronę Zoodgardu. Wszyscy bogowie powitali go radośnie, a wtedy Zoodyn znalazł amforę do której wypuścił cały miód przechowany w sobie. Od tej pory tylko i wyłącznie bogowie dysponowali trunkiem z krwi żółwiego mędrca i użyczali jej wybitnym zwierzętom: naukowcom, pisarzom, malarzom, by natchnąć ich do jeszcze lepszej twórczości i obdarzyć ponadprzeciętnym talentem.
To przynajmniej wygląda baśniowo |
Mit jest wzorowany na "Słodyczy Poezji" z tomu "Heroje Północy". Wyjaśnia on pochodzenia niesamowitego talentu niektórych osobników. Jako, że kultura Zwierzogrodu jest bardzo mocno zbliżona do naszej musimy założyć, że artyści istnieli również w zamierzchłej przeszłości ssaków. No bo jak inaczej wytłumaczyć, że żyrafa z sąsiedztwa gra lepiej od nas na trąbce, niż boską interwencją. Co do postaci Adabrasira jest on wzorowany na Kwasirze z rzeczywistej mitologii, stał się on żółwiem z dwóch powodów. Po pierwsze symboliką tego zwierzęcia jest właśnie mądrość i długowieczność, a po drugie wyjaśnia to nam brak żółwi w tym świecie. Skoro mędrzec był jedyną taką istotą, a nie spłodził potomstwa logiczne, że gatunek zielonych czołgów (what? co ja w ogóle gadam) się nie rozwinął.
Czy jest szansa, żeby w tej serii nie było artów? |
Jako albowiem ponieważ jam jest tym kim jam jest, oświadczam wszem i wobec iż że podoba się mnie to niezwykle i masz me wspaniałe (nic nie znaczące) błogosławieństwo o wielki mafiozo, mitów wszelkich poszukiwaczu.
OdpowiedzUsuńI byłbym zapomniał. PIERWSZY!!!!
UsuńDzięki ci o niezastąpiony, burmistrzu, zwierzchnikiem straży miejskiej i władców ruchu ulicznego. Dołożę całych swych sił by dalsze me wysiłki przyniosły ci równie wiele radości.
UsuńUps moja autokorekta nie lubi chyba archaicznej odmiany.
UsuńŚwietne to. :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć.
UsuńKto to jest , Ten puszysty?
OdpowiedzUsuńTaki jeden puszysty dziobak w kłębie.
UsuńTo ja!
UsuńPonownie świetny post, Panie B.
OdpowiedzUsuńA dziękuję bardzo! Szczególnie za to "ponownie"
Usuń