Witam państwa i miasta przy okazji też, a także nasze rodzinne ciasta i wioski.
Do rzeczy. Tak pisałem przy okazji swego powrotu, postanowiłem zdać relacje z Pyrkonu. Czy to ma sens? No jakiś na pewno. Wiem również, że się ociągałem (blisko dwa tygodnie), ale lepiej późno niż wcale (chyba).
Sama relacja zostanie podzielona na trzy części i będzie pisana z mej perspektywy, bo innych nie mam. Koniec tego smęcenia przystępujemy do części właściwej.
Jeśli znajdziecie siebie na zdjęciu to nic nie mówcie. nie warto, a ta obecność jest czystym przypadkiem.
Aha. Zdjęć z internatu brak, więc nie zobaczycie jak bytowaliśmy.