Ale to jest piękne.. |
Jak powszechnie wiemy bajania me tyczą się Czwartego Świata i tylko niego. Nasza podróż dopiero się zaczęła. Jest jeszcze tyle historii, tyle wydarzeń które muszę wam przedstawić. Ale ta opowieść jest wyjątkowa, bowiem przedstawia historię nie z tego świata. Historię o NIM.
Obrazki jak zwykle bez powiązania... |
Niebo stało się czarne, chociaż wciąż panował dzień, tak czarne, że zwierzęta ucichły nie wiedząc co się dzieje, albowiem nie widać było nic, a bogowie byli wielce zdziwieni.
Morza i rzeki wyschły na wiór, a wszelkie wodne stworzenie jakie tam było, zginęło, prócz tych które dobrotliwe giganty piasku przeniosły do balii swych, a bogowie byli wielce zdziwieni.
Zza horyzontu zawiał wiatr, tak silny, że nawet słonie nie mogły ustać a drzewa uginały się jak przybrzeżna trzcina, przestraszone ssaki chowały się czym prędzej, a bogowie byli wielce zdziwieni.
Powietrze zaczęło się elektryzować, i każdy włos na każdej sierści wyprężył się na baczność. I każda istota poczuła dziwny zapach, które nie sposób było kreślić, a bogowie byli wielce zdziwieni.
Świat począł drżeć, jaskinie kretów ciemności zawaliły się, a one znalazły schronienie na powierzchni wraz z innymi, powierzchnia Animalii pękła, a bogowie byli wielce zdziwieni.
Cytując pewną postać: "Ba ba ba" |
I wtedy otworzyła się dziura w osnowie rzeczywistości. Jaśniejąca wyrwa wysoko w górze. A świeciła takim blaskiem, jak tysiąc słońc. Czwarty świat zyskał połączenie. Połączenie z NIM. Wtem rozległ się dźwięk, z wyrwy popłynęła muzyka. Muzyka tak piękna, że każde zwierze nieśmiało wychyliło się z kryjówki by tylko móc ją lepiej usłyszeć. Bogowie stanęli na dziedzińcu i w osłupieniu patrzyli w niebo. A muzyka rozlała się po całym globie jak kojący balsam, powodując dreszcze przyjemności. Każda żywa istota bezwolnie poddała się jej działaniu i zaczęła kołysać się do rytmu. Bowiem muzyka jest tchnieniem JEGO duszy, on jest w każdej melodii i w każdej nucie. Jeśli czasem zastanawiacie się czemu jakaś piosenka zniewala was swym brzmieniem to z pewnością JEGO sprawka, to zawsze jest JEGO sprawka. Jak bowiem mawiał ósmy Mędrzec: "Muzyka to puls wszechświata, każdego wszechświata." Aż w końcu nadszedł ten moment...
Wibbly wobbly |
***
W tym momencie Pan B przestał czytać. Rozejrzał się po otaczających go redaktorach i ze zdziwieniem spostrzegł, że słuchaczy jest prawie dwa razy więcej niż wcześniej, a każdy z nich wpatrywał się w księgę leżącą na środku stołu.
- Dlaczego przestałeś czytać?- z rozdrażnieniem zapytał jak zwykle władczy pegaz naczelny.
- Czy to jakaś straszna przepowiednia? - rozemocjonował się stojący w pobliży Jeleń.
- Czyżby ten "on" zapowiedział koniec świata? - zainteresował się Kideł z dziwnym uśmiechem.
- Eee nie do końca - odrzekła ryjówka - nic tak niesamowitego, zwyczajnie zaschło w gardle. No co? Ryjówka też człowiek.
Nie wiem czy mówiłem, ale Strażnicy Galaktyki są świetni |
No i jak się podobało tym razem? Mam nadzieję, że nie było źle szczególnie, że połowa była pisana w stanie skrajnego zmęczenia. Na start chciałbym przeprosić za tę nieobecność. Musiałem jednak wyjechać w celu
odbycia egzaminów do liceum i nie miałem możliwości pisania. Teraz już
jestem i w dalszym ciągu będę was zanudzał moimi postami. We wtorek oczywiście kolejna część Mitologii, a dokładniej to kontynuacja dzisiejszej. Musiałem zarzucić takim bezczelnym cliffhangerem. Tym razem historia całkowicie moja bez żadnego konkretnego mitu, na którym bym się wzorował. Oczywiście postaci "z innych światów" pojawiają się dość często. Uznałem, że również ssaki mają jakąś legendę o wszechpotężnym przybyszu. W końcu gwiazdy i nocne niebo zawsze fascynowały.
Strażnicy again! |
Tym akcentem żegnam się z wami, do następnego razu. Miłego dnia życzę! Ku chwale Rarity !
Jak zwykle świetny post, B!
OdpowiedzUsuńPS. Cliffhangery to ZUO!
Mówiłem, że jestem wszędzie ;)
Usuń