mnie nie widać! yay!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polineks odchodzi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Polineks odchodzi. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 6 sierpnia 2017

Smutne są rozstania

Legendy na zawsze pozostaną w naszej pamięci
Polineks był gotów. Wiatr szarpał jego skrzydła i grzywę, a w dole wciąż toczyła się walka. Tyle niepotrzebnej przemocy. Błędne koło wzajemnej nienawiści. Zwierzęta walczące o szczytną sprawę, nie potrafiące zrozumieć, że druga strona też po części ma rację. Spirala bitwy, tak majestatyczna, a jednocześnie straszna. Obywatele FGZ. Wojownicy Herezji. Dzisiaj ta wojna dobiegnie końca.

Wojna nigdy się nie zmienia


Walki były bardzo zacięte. Armie Zjednoczonego FGZ oraz Herezji były równe. Żadna z nich nie mogła osiągnąć przewagi. Bitewne zamieszanie ogarnęło wszystkie zakątki Zwierzogrodu i okolic. Widok z biurowca RCS był powalający ognie objęły każdą dzielnicę, a szczęk broni niósł się pod samo niebo. Polineks stał i wiedział, że wojna jest zła. Nie chciał jednak wykorzystywać alternatywy. Jeszcze nie teraz.

ZUO czuwa

Piękno natury widnieje nawet w obliczu zagrożenia
Polineks wstał powoli z fotela, na którym rozmyślał. Coś się zbliżało czuł każdą komórką ciała. Jego zmysł Wszechwładne ZUA wykrył zagrożenie. Że też akurat ostatniego dnia przed emeryturą. Redakcja nie mogła mu pomóc. Virax i Evka byli na wyjazdach, a Kideł wraz z Panem B szykowali coś w tajemnicy przed nim. W tej walce będzie miał inną drużynę.

Występek czai się wszędzie

Sam nie wiem co to
Polineks wpadł ja burza na drugie piętro Wieży nawet nie łapiąc zadyszki, skrzydła były jednak bardzo przydatne. Ciągle zastanawiał się w jaki sposób między piętrami przemieszcza się Mr. B, który był przecież zdecydowanie za mały na schody. Wyrównał krok i zapukał do pokoju z którego dochodziły dziwne hałasy, drzwi uchyliły się i wychyliła się zza nich rozczochrana głowa Kideła.

Coś się kończy, coś zaczyna

Wieża ZUA
Polineks powoli otworzył oczy i odetchnął głęboko, Wreszcie nadszedł ten dzień, wiedział że to w końcu się stanie, ale dziwnie czuł się wiedząc, że za kilkanaście godzin opuści to miejsce najpewniej na zawsze. Spędził tu naprawdę wiele miłych chwil, oczywiście zdarzały się również takie, które zniechęcały go do dalszej egzystencji, na szczęście były jednak w mniejszości. Otrząsnął się z zamyślenia i wstał z łóżka prostując skrzydła. Czekało na niego jeszcze sporo roboty.

Bajania z północy

A więc zaczynamy!

Daleko, daleko stąd, poza granicami postrzegania wszelkich żywych istot żyje pewien mało znaczący staruszek. Nigdy nie wychyla się ze swojej kryjówki wysoko w górach. Znosi pokornie zabójcze temperatury i wiatr potrafiący porwać nawet największe ciężary, bo dzięki temu ma spokój. Nie plącze się tu nikt niepowołany, a goście zdarzają się rzadziej od narodzin nowej galaktyki. Wyobraźcie więc sobie zdziwienie poczciwego staruszka, kiedy pewnego dnia zobaczył trzy postacie zbliżające się do niego ścieżką.