Polineks powoli otworzył oczy i odetchnął głęboko, Wreszcie nadszedł ten dzień, wiedział że to w końcu się stanie, ale dziwnie czuł się wiedząc, że za kilkanaście godzin opuści to miejsce najpewniej na zawsze. Spędził tu naprawdę wiele miłych chwil, oczywiście zdarzały się również takie, które zniechęcały go do dalszej egzystencji, na szczęście były jednak w mniejszości. Otrząsnął się z zamyślenia i wstał z łóżka prostując skrzydła. Czekało na niego jeszcze sporo roboty. O tak wczesnej porze w Wieży stanowiącej magiczną siedzibę redakcji było bardzo cicho. Plusy mieszkania pomiędzy wymiarami, żaden człowiek, zwierzę, ani nawet owad nie hałasowało w pobliżu. Polineks przejrzał się w lustrze i jak zwykle naszła go refleksja, że w swojej magicznej formie pegaza wygląda naprawdę majestatycznie. Rozejrzał się po reszcie apartamentu. Większość rzeczy spakował już wcześniej, ale kilka pamiątek czekało jeszcze w kolejce. Przemknął wzrokiem po swojej poduszce z Flutterką, Wielkiej Księdze Administratorskiej oraz kolekcji starych Podsumowań, aż wreszcie uwagę jego jasnozielonych oczu przykuło błyszczące lustro stojące w rogu pomieszczenia. - Jeszcze nie teraz - szepnął uspokajająco widząc błyskające ogniki na powierzchni kryształowej tafli. Wyszedł na korytarz stukając kopytami jak najciszej potrafił, nie chciał obudzić pozostałych redaktorów. Przeszedł przez salę narad, w której odbyło się tyle ciężkich i długich konferencji że stracił już rachubę. Spojrzał na swoje honorowe miejsce u szczytu stołu, wspominając niezliczone momenty w których musiał ratować sytuację, używając oficjalnego głosu ZUA. Teraz wiedział, że często sprawy o których dyskutowali były zupełnie nieważne i wręcz śmieszne, ale będzie mu brakowało tych kłótni kończących się racją admina. Musiał przyznać, że odwalili razem przez ten czas kawał świetnej roboty. Nigdy by się nie przyznał przed innymi, ale był dumny z tego wydarzyło się za jego kadencji.
Raźnym krokiem ruszył w dół schodów i jego oczom ukazała się olbrzymia Biblioteka Redakcji, setki tysięcy woluminów ukrytych w labiryncie korytarzy i półek. Księgi dotyczące tego co będzie, jest i było. Opowiadające historie wszystkich światów. Opisujące wszystkie bitwy i każdego bohatera. Sam dziwił się jakim cudem to wszystko mieściło się w jednym pomieszczeniu. Po przejściu przez główną część Biblioteki z książkami dotyczącymi świata Zwierzogrodu, wreszcie dotarł do Sali Pamięci. Ten pokój robił ogromne wrażenie, komnata zbudowana na planie okręgu, z misternymi grawerunkami na ścianach. Naprzeciwko wejścia stały dwa gigantyczne posągi, jeden przedstawiał śnieżnobiałą klacz z fioletową grzywą, drugi sympatycznie uśmiechniętą pandę, choć Polineks przysiągł by że jeszcze kiedyś na tym cokole stał królik. Pegaz zatrzymał się i przesunął wzrokiem po mniejszych figurach. Byli tu wszyscy zasłużeni dla bloga. - Ciekawe czy ja też dostanę własny pomnik? - mruknął. Z zadumy wyrwał go nagły hałas, coś działo się na górze. Polineks zastrzygł uszami i uśmiechając się popędził po schodach.
Żegnaj Polineks.
OdpowiedzUsuńNapiszałeś wiele świetnych postów i byłeś wspaniałym redaktorem.
Powodzenia w twojej wyprawie wojennej przeciw Dopru.
A trzeba by było dodać na górze zakładkę "sala pamięci" i wymienić wszystkich zasłużonych.
OdpowiedzUsuń+1 za tytuł nawiązujący do Wiedźmina.
OdpowiedzUsuń