[KOMIKS] Water under the burrows (by MisterMead and Writeanon) - Rozdział 2

[Nie wiedziałem, co dać na tytułówkę posta, więc po prostu wstawię tu Gazelę robiącą pranie]

Tak, znowu wstawiam "Water under the burrows". Wciąż jestem w górach i to jedna z niewielu rzeczy, które mogę zrobić przy ograniczonej ilości czasu na telefonie, bo Sunderance bym musiał pociąć w Gimpie. Następnym razem dam "Black Jacka" od Rem, jak ogarnę, które części są już na blogu.

Jak pewnie pamiętacie w poprzednim rozdziale Nick i Judy jechali w odwiedziny do rodziców króliczki i powiedzieli im, że są w związku, z czego Stu się ucieszył, bo bał siŕ, że jego córka skończy jako stara panna z kotami niewolnikami. Teraz wszyscy siedzą sobie na obiedzie w króliczej norce i opowiadają sobie botaniczne żarciki (których nie rozumiem, bo się nie znam). I okazało się, że w Zootopii nie ma hawajskich koszul, tylko są łapajskie koszule. Więc pamiętajcie o tym, że Nick nie nosi hawajskiej koszuli, tylko łapajską.

 - Zadzwonię na policję!
 - MY jesteśmy w policji!
Jestem ciekaw, jaka była reakcja tego nieszczęśnika.

Powinienem to oznaczyć jako treści 18+? No... Uznajmy, że nie. Swoją drogą, jestem ciekaw, ile wyświetleń bym zdobył, gdybym serio kiedyś wstawił na FGZ komiks 18+... Ale się nie odważę, gdyż za bardzo cenię swoje życie.

I stała się szarość. Rodzeństwo Judy polubiło lisa. Zresztą kto by go nie lubił? A Judy przymierza "virgin killera" (druga linijka, prawa kolumna)...

Rosyjskie wilkeły? Czy tylko mi się wydaje, że one coś knują? I nie, nie dlatego, że są rosyjskie.

Jednak coś knują. Dodali trucizny do tego gara? Wyciągu ze skowyjców? Ananasów?

Pozwólcie, że pożegnam się tekstem ukradzionym od Polineksa, który to ukradł go od Skippera:
I tym akcentem... kończymy!


R.I.P. babcia Mr. B.
Zamordowana brutalnie przez japońską animację. Niech spoczywa w pokoju owinięta w dywan zrobiony z futra z pupy skunksa.