[Źródło] |
Say goodbye
To the pain of the past
We don't have to feel it any more
Love is an open door!
No dobra, tak tylko was straszę, ku mojemu niezmiernemu żalowi skończyło się frozenowanie. Zgodnie z tytułem posta chciałam wam dziś zaprezentować trzy komiksy, wśród których tylko jeden nie zawiera pustynnego liska, w dwóch pozostałych zaś może on zaprezentować nam swoją wspaniałą osobowość.
Ta część komiksu zainspirowała mnie do wstawienia takiego, a nie innego obrazka tytułowego. Prócz pocałunku możemy zaobserwować także zawieszoną Judy. Czy ktoś wie, jak resetuje się króliczki?
[Źródło] |
Kłótnia kochanków, taka piękna!
— Myślałam, że mnie kochasz!
— Kocham!
— Ale przecież widziałam cię z innym!
— Kochanie, on dla mnie nic nie znaczy!
— Kłamiesz! Już mnie nie kochasz! Odchodzę!
— Judy, nie! Nie zostawiaj mnie!
Chodzi lisek koło drogi, nie ma ręki ani nogi... Ok, może i ma. Ma też problemy z zapomnieniem o pewnej napotkanej dziś policjantce.
Króliczek, króliczek, pluszak, króliczek, mnożenie. Tak można podsumować myśli Nicka.
[Źródło oryginału] |
W pewnym momencie nawet rudzielec zauważa problem - myśli o Judy Hopps po prostu odmawiają opuszczenia jego głowy.
[Źródło tłumaczenia] |
...jego głowy, a co gorsza jego języka. Karotka, Karotka, Karotka. Ile można tego słuchać?! Najwidoczniej podobne podejście ma Finnick, który uważa, iż nigdy nie pisał się na rolę najlepszego przyjaciela zauroczonego lisa. Efekt jest taki, że Nick musi po prostu się zapanować nad swoim słowotokiem albo prawdopodobnie resztę drogi pokona na piechotę.
Idzie lisek koło drogi...
Nicky, ty marzycielu... Po pierwsze marchewki są pomarańczowe, nie czerwone, a po drugie Judy ewidentnie nawiązywała do utworu The Orange and the Green. Jest to irlandzka folkowa piosenka, opowiadająca o trudach dorastania z rodzicami należącymi do różnych wyznań. Podmiot liryczny każdej niedzieli musiał chodzić do dwóch świątyń, grać na dwóch instrumentach i znosić bitwy w czasie rodzinnych zjazdów. Co jeszcze bardziej przerażające, nie uzyskał należytej edukacji. A przecież mógł pracować w korpo, zamiast śpiewać w barze!
Mam nadzieję, że uznaliście tę informację za pouczającą, wiecie jak lubię was edukować.
Red w angielskim oznacza także rudy ;)
OdpowiedzUsuńTak, masz rację. Ale przyznając Nickowi rację nie mogłabym się z niego pośmiać, więc postanowiłam to chwilowo zignorować ^^
UsuńChodzi lisek koło drogi... Ja jako jedyna w tym pokoleniu nie miałam okazji się w to bawić :c
OdpowiedzUsuńJa też.
UsuńNo tak. Więzy rodzinne.
UsuńCzuję się pouczony.
OdpowiedzUsuńSłit!
UsuńAh ten Finnick. ale czy czuje się doedukowany? Tak, czuje się
OdpowiedzUsuńTe komiksy sprawiły, że zrozumiałem dlaczego maskotka bloga jest fenkiem. :D
OdpowiedzUsuńBo fenki są takie urocze i sympatyczne?
UsuńSłużą pomocną łapą, jak coś to nakrzyczą, dobrze robi się z nimi interesy i jak trzeba to dają pyszczka...
UsuńA co gorsza, gdy nie trzeba, to też dają. Chyba zaczynam rozumieć Twój punkt widzenia.
UsuńTak serio to średnio lubię Finnicka (jeśli chcecie to mnie zabijcie za to)
OdpowiedzUsuńZabić, nie zabiję, ale mogę wyssać duszę. *wysysa duszę*
UsuńJa mogę zabić! Ale robiłem Pacyfist Run, więc jednak nie...
UsuńCo moje oczy widzą? Evka w redakcji?
OdpowiedzUsuńNiespodzianka!
UsuńYay!
UsuńA Cichy Furrony ma dziwny symbol na końcu nicku!
UsuńCo to znaczy?!?!
"tylda
Usuń1. «znak w tekście w postaci poziomego wężyka (˜), którym zastępuje się opuszczony dla oszczędności miejsca wyraz lub jego część"
sjp.pwn.pl
Teraz pozostaje nam zastanawiać się, jaki to wyraz opuścił CichyFurrony~.
UsuńZapewne CichyFurronyBrony :p
UsuńFurrony to połączenie słów Furry i Brony, więc śmiem wątpić w Twoją teorię.
UsuńMoże tam był lenny face?
UsuńTo jest myśl!
UsuńPochwalę się, bo mogę, że to ja wymyśliłem termin Furrony.
UsuńMi się wydaje, że każdy powinien dać w miejsce tego symbolu swój nick.
Ten moment, kiedy ruszyłaś się na bloga poprzeglądać teorie spiskowe w komentarzach, ale zamiast tego co chwile trafiasz na zdziwienie z twojego powodu :_:
OdpowiedzUsuńI kn... No, I don't know that feel, sis.
OdpowiedzUsuńPomyśl, że tak było z każdym. Może nawet z Mere.
Nom :) Nie pamiętam kiedy to było kiedy Mere zakładał FGZ...
Usuń