mnie nie widać! yay!

niedziela, 2 października 2016

Lisie łapki kontra - Ideologie dzikości


Hatee-hatee-hatee-ho! Joff-tchoff-tchoffo-tchoffo-tchoff!


доброе утро, компаньоны - Na wstępie spójrzcie na najciekawszy komentarz pod ostatnim postem!


W dzisiejszym odcinku...

"Czy w Zwierzogrodzie istnieją ideologie, które mówią, że zwierzęta powinny żyć tak jak kiedyś, "dziko", powinny zdobywać pokarm, polując itd. czy wyznawcy takich poglądów to tylko drapieżniki czy może też ofiary?"- królisek1825 września 2016 11:23

#1 Ideologia mentalności

Co powiecie na kształtowanie duchowego drapieżnika w ciele ofiary? A może to drapieżnik chce być ofiarą? Nic prostszego. Z pewnością w Zootopii istnieją takie "kościoły". Jest to potężna i prężnie rozwijająca się cywilizacja, a co za tym idzie muszą posiadać jakieś religie. Od wieków ludzie tłumaczyli sobie pewne zjawiska w różne sposoby, między innymi jako czary albo ingerencje bogów. Zawód kaznodziei powinien być tam społecznie szanowany, a byłby czymś w stylu powołania. Tacy "księża" dużo by mówili o wewnętrznej sile, mentalnych polowaniach, kształtowaniu charakteru i zachęcaliby do odpłatnych sesji "medytacji". Może nie byłoby to brane do końca na poważnie, ale choćby w formie egzotycznej ciekawostki, jak właśnie medytacja przez chrześcijan. Istnieje również możliwość coniedzielnych spotkań na zasadzie "niedzielnej mszy", ale niewielu korzystałoby z niej w rzeczywistości. Większość chodziłaby pod presją społeczną, gdzie "jednym uchem by słuchali, a drugim wypuszczali".


#2 Outsiderzy

Kiedyś padło pytanie, czy istnieje świat poza Zootopią. Moim zdaniem jak najbardziej! I to jeszcze jak!
Graliście kiedyś w Gothic'a? Niech pierwszy rzuci kamieniem, ten kto nie próbował uciec poza barierę!
Sytuację w filmie wyobrażam sobie dosyć podobnie. Zwierzoraj musi mieć swoje granice i musi być obsadzony w jakimś świecie. Za przysłowiową "barierą" może istnieć dzikie życie. Stąd możemy pójść dwoma ścieżkami. Pierwszą jest idea "dziczenia" za "barierą". Sytuacja dosyć podobna do tej przedstawionej w "Pingwinach z Madagaskaru". A konkretnie do Marlenki. Wtedy śmiało moglibyśmy obsadzić Zootopię np. w naszym Trójkącie Bermudzkim. Nie wiemy, co się tam kryje. Może to akurat bariera, za którą zwierzęta są zupełnie inne? Raczej się tego szybko nie dowiemy.
Druga ścieżka prowadzi nas do tak zwanej "twierdzy". Zwierzogród niczym zamek stanowi ośrodek, skupiający zwierzęta. Pozwala na swobodny rozwój itp. itd., ale za jego murami panuje anarchia i walka o przetrwanie. Żyjący tam outsiderzy, choć wciąż na poziomie Zootopian, zatracili znane nam cechy. Okradają się, znakują terytorium, walczą o przetrwanie, polują, zabijają i robią wszystko to, co ludzie na początku. Z czasem może ukształtowały się plemiona, toczące między sobą walki lub zawierające sojusze oraz koalicje. Wtedy warto to porównać do "cywilizowanej" Europy i rdzennych plemion Amerykańskich albo Afrykańskich.
Do głowy przychodzi mi jeszcze jeden pomysł... Może poza miastem powstał raj dla survivalowców? Zwierzęta, które mają dość życia w biegu, wyścigu szczurów, komercji i całej reszty tego dziadostwa postanowiły zamieszkać na łonie natury? Niekoniecznie muszą się zabijać, choć też mogą. W sumie mi bardziej się widzi wizja przejścia wszystkich na wegetarianizm i życia niczym na Alasce. Z dala od cywilizacji, ale wciąż życzliwie wobec napotkanych innych osobników. Samowystarczalność, czy też cykliczne zakupy zapasów to już kwestia jednostek.


#3 Sekty drapieżnych ofiar 

Lubicie mroczne klimaty? Ja uwielbiam, więc podzielę się z Wami tym przemyśleniem. Widzę to tak...
Zdegustowane tym "pięknym" światem futrzaki, zbierają się na spotkaniach ze swoim guru. Naczelnym kaznodzieją. Mają tam własne struktury i zasady. Co najważniejsze wyznają wszelakie idee, które powszechnie uznawane są za herezje i zbrodnie przeciwko cywilizowanej zwierzęcości, w głębokiej tajemnicy. Aby dostać się do tej "elity", jak z pewnością by się nazywali, należałoby znać odpowiednie algorytmy, pozwalające dostać się na odpowiednie strony w deep webie. Jak powszechnie wiadomo to sfera totalnej wolności i niemalże całkowitej anonimowości (przy spełnieniu odpowiednich warunków). Idealne miejsce dla takich popaprańców! Nie byłby problemem zakup mięsa. Ale do czego byłoby potrzebne? DO INICJACJI! Każda szanująca się sekta musi mieć inicjację. Nie można tak po prostu wpuścić nowicjusza w swoje szeregi. Co innego, gdy już też będzie miał swoje za "uszami". Jasne, co poważniejsze sekty mogłyby same załatwiać trupy, osobiście pilnując by były w 100% martwe, ale to wiąże się już z większym ryzykiem. No chyba, że ktoś poświęciłby się dla sekty, oddając ciało, dla stania się duchowym drapieżnikiem natychmiastowo. Wtedy to już tylko zostaje obrzęd zabicia i nakarmienia uczniów.
Zakładam, że do takiej sekty należałyby zarówno ofiary, jak i drapieżniki. Ofiary w nadziei, że staną się mentalnie drapieżnikami (poprzez te nauki, obrzędy i poczęstunek), a drapieżniki, że odkupią swój przegryw życiowy poświęcając ciało lub korzystając z tego, co ofiary. W sumie spekulować można by znacznie dłużej, ale na początek tyle wystarczy... I nie starajcie się tego zrozumieć. Albo się to czuje, albo nie. Nie da się tego pojąć na poziomie fizycznym. Tu już wkraczamy bardzo często w przestrzeń metafizyczną.


Macie jakieś własne pomysły?

Kierujecie się jakimiś konkretnymi ideologiami, a może macie własną?

Lubicie długie posty? :<


Pozdrawiam i do usłyszenia!

25 komentarzy:

  1. Wszystko fajnie wyjaśniłeś :) Najbardziej mnie interesują Outsiderzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Ring ding ding"
    To mi się kojarzy tylko z Crazy Frog'iem :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy mam własny pomysł na to? Ogólnie zgadzam się z tobą, podoba mi się twoje wyjaśnienie. Myślę, że działa to na zasadzie odłamów, te mniej prawicowe pewnie działają jak kościoły, nie polują na siebie naprawdę, a są też pewnie bardziej konserwatywne, które działają jak w propozycji nr 3.
    Czy kieruję się jakąś konkretną ideologią lub mam własną? Można by tak powiedzieć, że mam pewną własną ideologię, związaną z tym tematem, między innymi dlatego zaproponowałam taki temat.
    A czy lubię długie posty? Oczywiście! Jak najwięcej długich postów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, ale nie piszę o takich rzeczach w internecie. Dodam tylko, że oprócz tego posta jest ona też związana z tematem zwierzęcości, o którym napisałeś.

      Usuń
  4. Hmm... A gdyby nikt nie podał propozycji do następnych Lisich Łapek? Albo ilość propozycji i głosów byłaby identyczna?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak wygląda system edukacji u różnych gatunków? Czy jest on inny dla każdej z poszczególnych grup, np. króliki ze względu na to, że teoretycznie tylko uprawiają marchew, mają wszystko ograniczone do czytania i liczenia +farmerstwo, podczas gdy w stolicy np. Leniwce mają cały system jak my? To tłumaczyłoby, dlaczego Judy tak trudno mogło być się wybić, skoro z nauką stałaby daleko w tyle.
    I, skoro np. Chomiki żyją mniej więcej 2 lata, w czasie gdy przeciętnie reszta zwierząt żyje 10+, jak materiał może zostać przedstawiony u nich? Pod uwagę weźmy, że pracują w jakiejś korporacji, więc muszą i dużo wiedzieć i szybko wystartować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze zakładałem, że skoro zwierzęta mogły się nauczyć chodzić na dwóch kończynach i rozwinąć prężnie działającą cywilizację, to i ich długość życia uległa wydłużeniu. Przykład: Nick miał w filmie zdaje się 32 lata, a przeciętna długość życia lisa rudego to około 10-12 lat.

      Usuń
  6. Ja i najciekawszy komentarz? Szok i niedowierzanie. :D

    Na prawdę fajna seria, a teraz zanudzę wszystkich swoimi wnioskami.
    Świat Zootopii jest wzorowany na naszym ludzkim (chyba :)). Jest zatem raczej pewne, że takie różne ideologię i zejścia będą się zdarzać. Pewnie gdzieś tam w ciemnym zaułkach i opuszczonych budynkach (jeśli są) grupa zwierząt pragnących dawnych zasad chcąca się wyłamać od obecnego stanu rzeczy zakłada jakąś sekcję. W dnie zwykli urzędnicy,a w nocy mordercy których zadowoli jedynie "krew, krew, flaki i ... śmierć. Możliwe że inni działają bardziej jawnie. Zakładają własne partię i wzorem na przykład ruchu Le Penna pukają do drzwi władzy czekając jedynie na potknięcie tych na górze i zajęcie ich miejsca. Ciekawe czy może inni poszli jeszcze innym kierunku i by choć częściowo zadowolić się smakiem mięsa spożywają padlinę. Tacy "czyściciele" byli by nawet w porządku w końcu groby ziemne i zakopane truchła to tak naprawdę tykające bomby biologiczne (chyba że ktoś je wykorzysta jako nowych Cybermanów, ci co oglądali DW powinni wiedzieć o co chodzi). A może inne zwierzęta jeszcze bardziej radykalnie chcą przeciągnąć obecny stan rzeczy i różne medytacje i jogi to tylko wstęp do czegoś większego, czyli peace, love, no war bo inaczej będziemy nie grzeczni (cytując "Macie mnie POKOCHAĆ!!). A ja tu gadu gadu praktycznie o samych drapieżnikach, a co z ofiarami. Sama Jagna Obłoczek to dowód, że nawet ofiary mogą nieźle namieszać. Tacy mieszkańcy Chomiczówki mogą mieć w końcu dość i wzorem Pana Be wszystkich sobie podłoży. Może ciężko to sobie wyobrazić, ale i taka możliwość istnieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Offtop:
      Ph’nglui mglw’nafh Cthulhu R’lyeh wgah’nagl fhtagn!

      Usuń
    2. Pytanie na następne lisie łapki, czy w zootopi istnieje Cthulu :P

      Usuń
    3. W sumie kult Cthulhu (oraz innych Wielkich Przedwiecznych) w Zootopii... To by było ciekawe.

      Usuń
  7. Mam wspaniały temat na następo pogadanki: jaka była by reakcja antropomorfichnych chodzących w ubraniach mieszkańców zootopi gdyby doszło do spotkania z kolorowym światem gdzie istnieje jedynie kilka rozwiniętych ras i gdzie wszyscy ganiając goło i wesoło...

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro Gideon piekł ciasta, a do ciast są potrzebne MLEKO i JAJKA, to czy w świecie Zootopi zwierzęta hodowlane (krowy, kury, kaczki itd.) są wykorzystywane do pozyskiwania wspomnianych wyżej produktów czy zajmują się tym zawodowo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 4

      A może Zootopia i obrzeża to tylko jedno PAŃSTWO. Co jeśli ptactwo i inne świata zwierząt istnieją na drugim końcu planety?

      Usuń
  9. Jeśli chodzi o wyznawanie lub nie ideologii mówiącej o powrocie do natury, to mam tu swoją małą teorię. Myślę, że przedstawione przez Ciebie przypadki idą trochę zbyt daleko i zwierzęta, w tym również drapieżniki, doceniają uroki cywilizacji. Jednak pewne grupy optują za tym, by nie odchodzić całkiem od swojego dziedzictwa - przy czym wyraża się to nie w postaci powrotu do polowań, a raczej dbaniu o sprawność fizyczną i pewne rozrywki. Na przykład moim zdaniem dużo sensu ma niewykorzystana koncepcja Wilde Times, parku rozrywki dla drapieżników, w którym atrakcjami były między innymi gonienie czy łapanie, bazujące na wrodzonych instynktach drapieżników. Ciekawie byłoby też, gdyby dawne tradycje nie były jednoznacznie potępiane, ale gdyby na przykład istniały inscenizacje historyczne - skoro my możemy co roku celebrować bitwę, w której zginęło około 10 tysięcy ludzi (a przecież zabijanie jest zue), to czemu nie można by wracać do dawnych dziejów Zootopii? Oczywiście inscenizacje nie powinny się skupiać na fakcie zabijania i zjadania ofiar, ale na przykład na przeżyciu w dżungli, może podstawach survivalu?

    OdpowiedzUsuń