Teoria
Zwierzęta ze świata Zootopii tworzą cywilizację typu I.
Zdaję sobie sprawę, że wyrażenie "typ pierwszy" nie budzi szczególnych emocji. Prawdopodobnie wielu z Was myśli sobie teraz: "przecież oczywiste, że to typ pierwszy, my też jesteśmy typu pierwszego... chyba". No właśnie... "chyba".
Zacznijmy od tego, co to w ogóle za dziwna klasyfikacja cywilizacji na typy?
W 1964 rosyjski astronom Nikołaj Kardaszew zaproponował, jak można zaklasyfikować daną cywilizację według jej zaawansowania technicznego. By określić, jak dana cywilizacja jest rozwinięta, posłużył się ilością energii, jaką ta cywilizacja wykorzystuje.
Trudno bowiem uczciwie ocenić, co stanowi o większym zaawansowaniu technicznym - loty w kosmos czy kamień na kiju. Cóż... loty w kosmos póki co jeść nie dają, a gdyby nie zaostrzony kamień przywiązany do kija, to ludzkość nie miałaby dzidy... bez której niechybnie by zginęła.
Mógłbym pisać te słowa bez komputera, ale bez udziału dzid w pierwszych wiekach ludzkości już nie.
Temat różnych typów cywilizacji jest oczywiście bardzo teoretyczny. W końcu nie znamy (jeszcze) innych poza naszą, ludzką.
Kardaszew zaproponował trzy główne typy, a o pozostałe zadbali już twórcy fantastyki. Jak sami się za chwilę przekonacie, nawet typ pierwszy jest póki co bardziej "fantasy" niż "science".
Jeśli na samym początku założyliście, że cywilizacja ziemska jest typu pierwszego - to wielki błąd!
Jesteśmy typu 0. A jeśli posłużyć się cząstkową skalą, to wyliczono, że w 2010 byliśmy na poziomie 0,72. Co tak mało?!
Jesteśmy typu 0. A jeśli posłużyć się cząstkową skalą, to wyliczono, że w 2010 byliśmy na poziomie 0,72. Co tak mało?!
Patrząc na niektóre zachowania ludzi, zastanawiam się, co tak dużo. Ale do rzeczy. By wytłumaczyć, co oznaczają poszczególne typy, posłużę się niezawodną Wikipedią!
Typ 0 - dotyczy grupy inteligentnych stworzeń, które już na tym poziomie muszą posiadać pewne cechy cywilizacyjne - muszą posiadać pismo, mieć rozwinięty handel, potrafić zorganizować życie w miastach, posiadać wytwory kultury, wznosić wielkie budowle i zorganizować sobie zajmowane przez tę grupę terytorium. A zatem cywilizacja starożytnego Egiptu była już typu 0. Ale gdyby utworzyć teraz państwo pełne królików, to niestety, ale bez szans. I pewnie przez najbliższe lata nic się w tej kwestii nie zmieni.
Typ I - o, właśnie tu dążymy. Są naukowcy, którzy uważają, że osiągniemy ten poziom około 2100 roku. Nie jestem naukowcem, dlatego mogę powiedzieć, że to zbyt optymistyczne założenie. Prędzej rok 2200 albo 2300, jeśli się wcześniej nie pozabijamy.
Cywilizacja typu pierwszego potrafi wykorzystywać energię, która jest porównywalna z tą dostarczaną Ziemi przez Słońce. Co potrafi taka cywilizacja? Posiada duży stopień kontroli nad swoją planetą - potrafi wpływać na jej klimat, powstrzymywać huragany, trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, potrafi wykorzystywać reakcje termojądrowe, ale także zaczyna kolonizować kosmos, tworzy takie cuda jak satelity pozyskujące energię elektryczną z wiatru słonecznego czy sfera Bernala, która umożliwiałaby przeżyć osobnikom takiej cywilizacji przez długi czas poza planetą macierzystą. Mowa też o bardzo szybkim rozwoju technologicznym.
Mam wrażenie, że zaczyna wam się wyłaniać jasny obraz, bo jak nie, to lepiej nie czytajcie dalej.
Typ II - cywilizacja wykorzystująca energię porównywalną z tą, która jest emitowana w postaci światła przez Słońce.
Słońce jest duże[potrzebne źródło] i emituje olbrzymie ilości energii[potrzebne źródło]. Mając tyle energii można robić niesamowite rzeczy - podróże międzygwiezdne, tworzyć pierścienie Nivena, otoczyć gwiazdę sferą Dysona, by pozyskiwać z niej całość emitowanej energii i robić wiele innych wspaniałych rzeczy. Sztuczna inteligencja, która sama przyczynia się do coraz szybszego rozwoju technologicznego? No problem.
Typ III będzie więc wydawał się już szczególnie magiczny, bo określa cywilizację, która potrafi wykorzystywać energię porównywalną z energią światła emitowanego przez... CAŁĄ GALAKTYKĘ!
Zatrzymajmy się tutaj. Jakbyśmy chcieli szukać jakiejś boskiej istoty, to prawdopodobnie należy do Typu VII, który zaproponował pisarz Isaak Asimov - bowiem potrafi tworzyć wszechświaty i ma praktycznie nieskończoną ilość energii!
Dobrze, szefie Bogo, przechodzę wreszcie do sedna...
Teraz, kiedy wiecie, co to jest skala Kardaszewa oraz, co oznaczają poszczególne typy, staje się jasne, dlaczego ludzkość nie osiągnęła jeszcze typu I. A jak jest w przypadku Zootopii? Ośmielam się stwierdzić, że jest to już poziom I albo prawie... i to bardziej prawie niż my.
Pechowo nie mogę znaleźć screena, na którym mi zależało, ale z pewnością pamiętacie podróż Judy pociągiem do miasta. Pokazany jest przejazd przez różne dystrykty i wyjaśnione jest, jak tyle różnych miejsc jak fragment pustyni, czy Tundrówka pełna śniegu, mogą istnieć tuż obok siebie. Nie powstało to oczywiście w sposób naturalny.
Na granicach dystryktów znajduje się mur z wielkimi strukturami generującymi ciepło pustyni albo chłód północy, w dystrykcie lasów deszczowych, spryskiwacze dbają o to, by panowała wciąż wilgoć i tak dalej...
Można zauważyć, że ten świat nie jest wspaniały sam w sobie, ale został tak skonstruowany wysiłkiem milionów różnych zwierząt. Ale lodówki tak wielkie, by utrzymywać temperaturę poniżej 0 stopni na tak wielkim obszarze, a zaraz obok wielkie piekarniki? Przyznacie, że to wielkie osiągnięcie cywilizacyjne!
Nie wiemy, co prawda, jak jest z unikaniem katastrof naturalnych takich jak tornada czy tsunami, bo akurat do żadnego w czasie trwania filmu nie dochodzi, ale z drugiej strony, skoro zwierzęta potrafiły podporządkować sobie tak wielkie obszary, modyfikując ich klimat, to można sobie wyobrazić, że potrafią skutecznie przeciwdziałać katastrofom.
Jeden z warunków, by zostać cywilizacją typu I wydaje się być spełniony, co z następnymi?
Nie uda mi się oczywiście policzyć, czy mieszkańcy Zootopii wykorzystują tyle energii, ile mniej więcej dostarcza planecie ich słońce. Na pewno jednak trzeba olbrzymiej ilości, by to wszystko sprawnie działało. Miasto, które wydaje się być co najmniej tak rozwinięte jak nasze, ale nie wiemy, jaki obszar zajmuje - może się okazać, że większy od jakiegokolwiek, które stworzyła ludzkość. No i te wielkie lodówki, piekarniki i masa rzeczy, których nie pamiętam. Mam więc prawo domniemywać, że mogą zużywać więcej energii niż my.
Tak wyglądał bilet na Zootopię do kina Imax w Stanach Zjednoczonych. Zazdro mocno. :<
Dodajmy do tego, że Zootopianie na pewno podbijają już kosmos albo intensywnie nad tym pracują - pamiętacie owieczkę, koleżankę Judy z klasy, która chciała zostać astronautką? A o wielu rzeczach mogliśmy po prostu nie usłyszeć, bo nie o tym był film. Co prawda na dole odbywa się normalne życie, ale, hej, czy myślicie, że policjanci na Ziemi nie będą potrzebni, kiedy zaczniemy kolonizować Marsa?
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w swojej teorii wykorzystuję duże braki wiedzy o uniwersum filmu. Z drugiej strony, to modyfikowanie klimatu na swoje potrzeby i stworzenie ekonomii, która działa zarówno dla małej myszki i wielkiego słonia wygląda obiecująco.
Mógłbym napisać, że Zootopia jest typem 0,85 albo nawet 0,9. Ale wtedy artykuł wydawałby się o wiele mniej ciekawszy. A i tak nie miałbym konkretnych danych, by poprzeć tę liczbę.
A zatem... typ pierwszy!
Co dalej? Na koniec wszechświata i jeszcze dalej!
Kto wie... może gdy Judy została policjantką, to jej koleżanka ze szkoły przebywała już na Zootopijnej Stacji Kosmicznej? My się ekscytowaliśmy tym, że królik może zostać gliną, ale prawdziwy hit był nad naszymi głowami!
No to powiem, że zaintrygował mnie ten podział cywilizacji na typy. Przykro, gdy myślisz, że nie dożyjesz tych przełomowych chwil w dziejach ludzkości. Ja czułabym spełnienie, gdyby za naszych czasów chociaż zbudowali, w pełni świadomą sztuczną inteligencję. Ciekawy temat. A co do Zootopii, kto wie, może temat na kolejną część, rozwinięcie kwestii stopnia zaawansowania tamtego świata, eksplanacja kosmosu przez owce! I czy wszędzie stopień zaawansowania jest równy, czy wszyscy żyją tak dobrze jak zwierzęta w Zootopii. Była mowa w filmie o podziale terytorialnym, jakimś zarysie państw? Bo w zasadzie, nie wiem czy można określić stopień zaawansowania cywilizacji na podstawie jednego regionu.
OdpowiedzUsuńSłusznie, trochę na wyrost przyjąłem, że wszędzie musi tak być. Z drugiej strony, jak w Stanach Zjednoczonych będą mieć kiedyś sztuczną inteligencję i maszyny do formowania klimatu, a w Korei Północnej będą wciąż mieszkać w szałasach, to i tak chyba można przyjąć, że cywilizacja ziemska będzie już wyższego typu.
UsuńA do czegoś na pewno dożyję, ale niestety nie do wszystkiego. :(