mnie nie widać! yay!

sobota, 30 kwietnia 2016

Recenzja książki "Zwierzogród. Kocham ten film"


Chociaż "The Art of Zootopia" zamawiałem jako pierwszą, to właśnie tę książkę dostałem najpierw. Nie planowałem jej kupowań, nie byłem pewien czym jest. Co właściwie kryje się za nazwą "Kocham ten film" i czy przypadkiem nie wpadam w pułapkę ładnie oprawionego zestawu kartek zapełnionych historią dla najmłodszych?
Jak się okazało, warto było zaryzykować.

Zapraszam do recenzji. Szczególnie, że o ile mogliście sobie przy "The Art of Zootopia" pomyśleć: "Haha... i tak tego nigdy nie kupię ;__;", to jest o wiele większa szansa, że w tym przypadku stwierdzicie inaczej. A dlaczego? O tym za chwilę.




Przeglądając tematy o Zootopii na 4chanie, udało mi się dowiedzieć, że jest książka przedstawiająca film z wykorzystaniem pięknych artów. Nie zastanawiałem się wtedy nad tym, czy będę ją kupować.
Temat ucichł, aż do momentu, w którym kupowałem zupełnie inne książki w internetowej księgarni Bonito. Z ciekawości wpisałem "Zwierzogród" w polu wyszukiwania i okazało się, że mają całkiem niezłą ofertę.

Kolorowanki, naklejki i inne dziwne rzeczy. Mimo to, że film lubię, to jestem jednak trochę za stary, by mi się to mogło podobać. Przypomniałem sobie wtedy, że przecież wśród tych książeczek musi być też ta z artami!



Niestety okładki w wersji polskiej i oryginalnej mocno się różnią, więc nie miałem pewności, a opisy wcale nie pomagały, więc nie miałem pewności, na co trafię. Do zaryzykowania zachęciła mnie cena (wtedy było jeszcze taniej, bo załapałem się na promocję z okazji którejś rocznicy działalności księgarni), więc powiedziałem sobie: dobra, spróbujmy z tym "Zwierzogród. Kocham ten film".

Okazało się to strzałem w dziesiątkę! Rzeczona książka okazała się być tą, której szukałem.


Książka opowiada w sposób skrócony i uproszczony historię znaną nam z filmu. Niekiedy te niedomówienia w tekście aż mnie raziły i czytając wyobrażałem sobie, jak mówię do swojego potencjalnego dziecka: "Nie, nie, to wcale nie było tak!". No ale w końcu kupowałem tę książkę dla artów...


Więc o tekście powiem jeszcze tyle, że zastosowanie fontu znanego ze stereotypowych policyjnych kartotek było typowym, ale uroczym pomysłem.

A o zawartości mogę powiedzieć najwięcej w zdaniu: Piękne arty, śliczne obrazki, cudna kreska, żywe kolory, naturalnie wyglądające postacie (co nie było tak oczywiste po przejściu z 3D na 2D).

Całość ma 64 strony, więc jest całkiem nieźle. A całość jest zapełniona takimi kartkami jak powyżej. Widać, że rysownik sprawy nie pokpił.

Kolejną zaletą książki jest ten bardzo tradycyjny format. Jako dziecko miałem parę książek w tym stylu - obrazki i małe fragmenty tekstu, więc przeglądając "Zwierzogród. Kocham ten film" przypominałem sobie te chwile, gdym dziecięciem był i rodzice czytali mi te wszystkie "Baśnie Braci Grimm" i tym podobne (jak bardzo widać, że jesteśmy z ery przedkomputerowej?).

A jeśli jeszcze nie jesteście przekonani, czy warto zainwestować te 20zł, to jeszcze was skuszę paroma stronami. Swoją drogą ta powyższa z Bunnyburrow była dla mnie pozytywnym zaskoczeniem, bo wiem, że początkowo ten art zawierał spory błąd!

Konkretnie to warstwa z mamą Judy została ułożona w niewłaściwej kolejności:

Swoją drogą teraz dostrzegam, że obrazki mają więcej różnic - spójrzcie chociażby na Judy.

Jak wspomniałem, pozytywne zaskoczenie, bo wydawało mi się, że nawet jakby ten błąd wykryli, to reakcja byłaby mniej więcej taka: "Eeee tam, przecież to i tak książka dla dzieci xD".
Na szczęście się myliłem.

Czy warto? To już każdy będzie musiał odpowiedzieć sobie sam.
Dla mnie to były świetnie spożytkowane relatywnie niewielkie pieniądze.

6 komentarzy:

  1. "Mimo to, że serial lubię, to jestem jednak trochę za stary"... ktoś tutaj zapomniał, że nie pisze o kucykach i Zwierzogród własnego serialu się jeszcze nie dorobił ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I oby nigdy tak się nie stało. Każdy serial oparty na filmie jest klapą. Np. "Straż jakaśtam" na podstawie Króla Lwa.
      >prowadź przez 6 lat bloga o kucykach
      >od ponad miesiąca prowadź bloga o innej bajce i do tego nie napisz na nim nigdy o kucach
      >mylisz się jeden raz
      >ktoś napisał 5-wersowy komentarz o tym błędzie
      >...

      Jest w ogóle jakaś inna książka o Zwierzogrodzie, oprócz tych 2, o których napisałeś? U mnie w Empiku ani w żadnej księgarni nie ma o Zootopii nic.

      Usuń
    2. Słuszna uwaga, jak widać mózg płata mi figle. :D
      Co do książek o Zwierzogrodzie takich konkretniejszych, to nic nie wiem. Jest jedna (ale nie wiem, czy w polskiej wersji), która jest po prostu powieścią na podstawie filmu, czyli sam tekst.
      A we wrześniu nadchodzi także to: http://www.amazon.com/Disney-Zootopia-Graphic-Novel/dp/1772751774
      Czekam na to bardzo, bo zapowiada się, że w całości będzie to komiks wraz z "prequelem" wydarzeń w filmie, również w wersji komiksowej.

      Usuń
    3. Nie każdy chociażby Wojny Klonów (te tszyde i te Tartakovsky'ego), Jeźdźcy smoków (to akurat nie moja opinia ale podobno), czy pierwsze serie Pingwinów z Madagaskaru.

      Usuń
    4. Mere ta powieść o którą ci chodzi to chyba " Zwierzogród bajkowa biblioteka ".
      Jest w polskiej wersji i niedawno ją zakupiłem. Różni się od filmu jedynie niektórymi dialogami
      które są ugrzecznione ( to chyba dobre określenie ). Nie ma w niej rysunków , ale w środku jest kilka obrazków wyciętych z filmu.

      Usuń
    5. @Rukio
      O, czyli jednak istnieje. Faktycznie, teraz sobie przypominam, że gdzieś natrafiłem, ale to było kompletnie nie to, czego szukam, więc pominąłem i zapomniałem. :)

      @Katastrof
      Potwierdzam, że Jeźdźcy smoków i Pingwiny z Madagaskaru są świetne, ale to akurat Dreamworks.

      Usuń