mnie nie widać! yay!

środa, 9 sierpnia 2017

[KOMIKS] Water under the burrows (by MisterMead and Writeanon) - Rozdział 1


Jakoś w niedzielę, jeszcze przed odejściem Polineksa, na Discordzie FGZ pojawił się Mere i ochrzanił redakcję dał nam parę rad, co robić, aby fandomowi się nie umarło. Między innymi zasugerował dodawanie większej ilości komiksów na bloga, co niestety wyjątkowo zaniedbaliśmy. Wspomniał też, że za mało ogarniamy ostatnią działalność fandomu, podając tu za przykład "Water under the burrows".
Poszukałem i, o ile wiem, jest to chyba sequel fanfiction "Water under the bridge", którego niestety nie czytałem, ale chyba da się to czytać bez znajomości pierwowzoru. Za to jest rysowany przez MisterMeada, co mnie nastraja dość optymistycznie. Wiecie, tego typa od fenomenalnego "Judy is Dead". Aha, i w chwili pisania tego wstępu nie mam przeczytanego nawet pierwszego rozdziału, więc będę czytał w miarę wstawiania i dodawał komentarz pod panelami. Tak, będzie komentarz, bo głupio mi wrzucać same karty komiksu bez dodawania czegoś od siebie. Jak kogoś to wkurza, to nie przepraszam. MUHAHAHAHA!

Link do oryginału
Link do pociętej wersji na ZNN (normalnie zrobiłbym to sam, ale z telefonu ciężko się ogarnia takie rzeczy)


Okej... Nick i Judy jadę gdzieś samochodem, Judy się czymś niepokoi, Nick je lodołapkę i się z nią droczy, w radiu leci jakaś miłosna piosenka. Lecimy dalej.


I ukradli nam kolory. No cóż... W każdym razie Nick i Judy jadą na spotkanie z całą rodziną króliczki. I mamy tu WildeHopps! *shipuje shipuje shipuje*
Ekhm... O czym to ja? A, tak. Mam nadzieję, że ten romans nie będzie przesłodzony, jak to czasem z tym shipem bywa, ale patrząc po wzajemnych docinkach pary i tym, że wydają się na pierwszy rzut oka być po prostu najlepszymi przyjaciółmi, raczej nie ma się o co martwić.


Niepokój, cudowne miny, przerażenie. I ładne rysunki w sepii (chyba w sepii, jak coś pomyliłem, to przepraszam). Swoją drogą, pomimo braku kolorów ten styl sprawia dość ciepłe i przyjazne wrażenie, co całkiem kontrastuje z Judy is Dead tego samego autora, które miało raczej zimny i ponury styl.



Biedny Nick otarł się o śmierć. A Judy się tym za bardzo nie przejęła i rozmawia z rodzicami o bagażach, myśląc, jak powiedzieć im o tym, że jest w związku z lisem. Szczerze mówiąc, spośród wszystkich możliwych rodzajów śmieci przygniecenie setką słodkich kicałek nie wydaje się takie złe. :D


Współczuję Judy. Ciężko w naturalny sposób powiedzieć rodzicom, że twój chłopak to lis. Zwłaszcza jak się jest królikiem. Nie każdy to potrafi. Sam też miałem z tym spore problemy, gdy musiałem powiedzieć moim, że mój chłopak jest lisem.
...
........
Tego nie było.


I mamy plot twist: Stu ma nie tylko gdzieś, że wybranek jego córki jest lisem, ale jest tym wręcz uradowany, bo bał się, że Judy skończy jako stara panna z kotami. Co w Zootopii by pewnie uchodziło za niewolnictwo.
A oto był pierwszy komiks na FGZ od dawna. Postaram się wstawiać ich więcej w najbliższym czasie. Jak macie jakieś propozycje komiksów do wstawienia na bloga, to piszcie w komentarzach lub na blogowego maila. Kolejna część "Water under the burrows" wkrótce (kij tam, że kto będzie zainteresowany, to pewnie już dawno przeczyta to na stronie MisterMeada...).


Nieważne, jak dobry w czymś jesteś, bo zawsze znajdzie się gdzieś kilkuletni Azjata, który będzie to robił sto razy lepiej.
A cóż to za przysłowie? I co to ma do posta? Btw. pozwoliłem sobie dodać muzykę.

6 komentarzy:

  1. Byle te kolejne komiksy były bez Jacka Savage'a to będzie bardzo dobra koncepcja na serię postów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo smutny dzień dzisiaj :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow.Szybka odpowiedz :)
      Dowiedziałem się dzisiaj paru smutnych (dla mnie) informacji.

      Usuń
  3. No i bajdzio dobzie! Bajdzio dobzie!

    OdpowiedzUsuń