mnie nie widać! yay!

piątek, 20 maja 2016

Zoologia #7: Czy mieszkańcy Zootopii są zadowoleni, że chroni ich królik i lis?

Źródło
Bo życie zawsze weryfikuje nasze marzenia.

Czy mieszkańcy Zootopii są zadowoleni, że chroni ich królik i lis?
Pewnie się ze mną nie zgodzicie, ale ja bym nie był.
Jestem stary i głupi i nie mam racji? Co z tego! Takich jak ja jest znacznie więcej!

Typ 1: Jestem 20-letnim bykiem. Nie po drodze mi z policją. Psy wszędzie wtrącają swoje nosy i ścigają porządnych obywateli zamiast prawdziwych przestępców.



Psy żyją z pieniędzy podatników, uczciwych ludzie, jak tego, panie, ja i moi ziomale. Większość czasu spędzają na komendzie dłubiąc w nosie i zastanawiając się, którego uczciwego obywatela, by tu, za przeproszeniem, cmoknąć pałą. Zioło w kieszeni, otwarta puszka piwa, no przywaliłem, kurde, facetowi w ryja, ale miał taką brzydką gębę, że się <cenzura> nie dało. A 5 sekund później wstał, nawet mu krew bardzo nie ciekła. I co stało się coś?! Ale za każdym razem musiał się jakiś pies doczepić. A tak polityk to może miliony wynosić i wtedy żadna bagieta się nie znajdzie!

Jak usłyszałem, że zaczęli zatrudniać króliki i lisy, to aż mnie, tego, pusty śmiech ogarnOŁ. 
Króliki świetnie się nadają na psy. Policja i tak nic nie robi, więc królik nie będzie musiał się wysilać. A lis pewnie z przyjemnością komuś dowali albo weźmie sobie tego no, łapóweczkę zamiast mandatu albo zwinie coś komuś.

Typ 2: Jestem 40-letnim tygrysem. Nie prowadzą własnego biznesu, mieszkam w średniozamożnej dzielnicy. Czułbym się bezpieczniej, gdyby policjanci to były rosłe chłopy, a nie malutkie panienki.



Za czasów mojego ojca zawód policjanta cieszył się dużym... no powiedzmy, że respekt był. Tato opowiadał mi, że za jego czasów policja składała się z samych wielkich drapieżników. Z takim nawet podyskutować się nie dało. Spróbowałby przy takich jakiś młokos malować sprayem po budynkach, nie wspominając o robieniu gorszych rzeczy. 

I wiecie co? Przestępczość była dużo mniejsza niż dziś. Może to kwestia wychowania, ale chyba łatwiej się bać się słonia, lwa, nosorożca, niż małego króliczka? 
Nie jestem seksistą, nie uważam, że kobiety to słaba płeć. Ale chyba samiec wielkiego zwierzęcia lepiej sprawdzi się w roli policjanta, bo samce od zawsze były wojownikami. Jeśli samica jest duża i dobrze zbudowana, to czemu nie, ale po co brać małe zwierzątka do takiej pracy?

To jest po prostu kwestia budowy ciała, odporności psychicznej i... jakoś trudno mi uwierzyć, że królik potrafi powalić kogoś na łopatki. Bawół zrobi to jednym kopytem.
Nie chcę nikogo urazić. Gazelle w końcu śpiewa "Try Everything", ale... ja po prostu chcę, bym ja i moja rodzina mogliśmy czuć się bezpiecznie.

Typ 3: Jestem 25-letnią nornicą, młodą matką. Żyjemy w różnorodnym społeczeństwie, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że zatrudnianie lisów w policji to kiepski pomysł.



Pewnie zostanę za to zlinczowana przez zwolenników tak zwanej "tolerancji", ale wiele moich koleżanek (i nie wszystkie są gryzoniami) są podobnego zdania. W grupie zwierząt nikt ci tego nie przyzna, ale w cztery oczy jasno wynika, że lisy są po prostu nielubiane.

Zgoda, wokół lisów narosło wiele stereotypów. Niektóre są krzywdzące i niesprawiedliwe, jak ten o tym, że lisi rodzice wyrzucają dzieci z miotu na ulicę i zostawiają sobie jedno najładniejsze. Sama widywałam na ulicy lisie matki z gromadką młodych i jak miło było na nich popatrzeć!


Ale umówmy się, oszustwa, drobne i większe kradzieże, wyłudzanie pieniędzy, jakoś z policyjnych statystyk wynika, że za większością stoją lisy. I cóż, życie w dość ruchliwej dzielnicy, weryfikuje te statystyki. Spodziewam się głosów oburzenia, więc zaznaczę - NIE UWAŻAM, ŻE wszystkie lisy tak mają. Zawód policjanta powinien się chyba jednak kojarzyć jak najbardziej pozytywnie. Jeśli policjantem jest lis, to może być nawet najwspanialszym zwierzęciem w okolicy, ale co z tego, jak połowa mieszkańców będzie się go bała i nie będzie czuła się przy nim bezpiecznie?

<dużo dużo tekstu później - jak możecie się spodziewać, to jest wpis na blogu hm... Ze świata matki nornicy (?)>

Na koniec dodam tylko, choć dość nieoficjalnie, ze wspomniany lis policjant podobno nie ma zbyt chlubnej przeszłości. Koleżanka opowiada, jak sprzedawał lewe lizaki na rogu ulicy, a podobno to niejedyna wątpliwa działalność tego pana. 




Nie jestem fanem żadnej z powyższych postaw. :v
Myślę, że w każdej jest trochę racji, ale w gruncie rzeczy są przekłamane.
Mimo to myślę, że takie są realne dylematy mieszkańców Zootopii. I to może być nawet fajny temat na sequel. Nie wystarczy sobie udowodnić, że można wszystko. Trzeba to też udowodnić innym.

4 komentarze:

  1. Te trzy ostatnie obrazki : I see what you did there...
    Opinie mieszkańców Zootopii wydają mi się bardzo prawdopodobne, nie myślałam wcześniej nad reakcją innych zwierząt na takich partnerów w policji. Mama nornica jest szczególnie przekonująca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yes, I know what I did there. :v
      Mama nornica to moja ulubiona bohaterka!

      Usuń
  2. Wydaje mi się, że po zdemaskowaniu Grzywalskiego i na konferencji nikt się nie przejmował się tym, że Judy to królik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym momencie mieszkańcy:
      1) byli szczęśliwi, że ktoś znalazł winnych (przynajmniej częściowo),
      2) bali się drapieżników, więc mały niegroźny policjant im pasował.
      Zresztą do pracy śledczych Nick i Judy jak najbardziej się nadają, ale jako patrolowi? Tutaj ojciec tygrys może mieć trochę racji. Tzn np. przy pomocy taserów też sobie poradzą, ale czy nie lepiej jest, gdy autorytet władzy wystarczy do ujęcia przestępcy?

      Usuń