mnie nie widać! yay!

piątek, 19 sierpnia 2016

Zaraz... to ja mam ogon? #17 Łasicowate

Zastanawiam się, czy już straciliście nadzieję na kontynuację tej serii. Na szczęście ja jednak o niej pamiętam i oto prezentuję wam kolejną odsłonę, w której skupimy się na łasicowatych. Wszyscy kojarzymy tę sylwetkę: nieduże zwierze o smukłym, wydłużonym tułowiu i krótkich nogach. W Zootopii mieliśmy jej przedstawicieli: Duke'a Weaselton'a, Travis'a i rodzinę Otterton. Czy była to typowa łasica, wzorcowa fretka i modelowe wydry? I co więcej można o łasicowatych powiedzieć?
Są to drapieżniki, przystosowane do życia w różnych środowiskach. W zależności od gatunku, mogą zamieszkiwać lasy, pustynie, rzeki i morza, a także ogrody i najbliższe otoczenie ludzkich domów. Jak większość drapieżnych ssaków, większą aktywność wykazują w czasie nocy. Zazwyczaj prowadzą samotniczy tryb życia, są też bardzo mobilne. Przemierzają duże obszary w poszukiwaniu pożywienia, ich terytoria są duże jak na tak niewielkie zwierzęta.

W poście mam zamiar omówić kilka wybranych rodzajów łasicowatych, a przynajmniej wskazać ich cechy charakterystyczne, ponieważ tak naprawdę nie różnią się od siebie tak bardzo. Zacznę od najmniejszego przedstawiciela rodziny, czyli łasicy.


Łasice występują w bardzo różnorodnych siedliskach, świetnie radzą sobie też w trakcie zimy, polując pod śniegiem. Małe rozmiary zwierzęcia mogą wydawać się niektórym wadą, jednak umożliwiają one dostęp do kryjówek ofiar (na przykład nor myszy), a także dużą zwinność i szybkość. Niewielkie łasice czasem stają się obiektem ataków sów i jastrzębi, jednak zażarcie się bronią, przez co nie są łatwą zdobyczą. Same polują czasami na zwierzęta większe od siebie, a także zabijają więcej ofiar, niż mogą zjeść. Ot, takie małe krwiożercze bestyjki. Zresztą to pewnie nie jest wielkim zaskoczeniem, ponieważ na pewno chociaż część z was widziała to zdjęcie, obiegające jakiś czas temu internet:


Kuny są większe od łasic, różnią się też trochę zwyczajami, mianowicie zamiast polować na ziemi, dużo czasu spędzają w koronach drzew. Świetnie się wspinają, w czasie pogoni za wiewiórką zdarza im się skakać z drzewa na drzewo. Przy czym powyższe zdania odnoszą się raczej do kuny leśnej, ponieważ kuna domowa zgodnie z nazwą lubi ludzkie domostwa. Zdarza jej się zakładać gniazda na strychach, przez co małe harcujące kunięta straszą dziwnymi odgłosami mieszkających poniżej ludzi. A jeśli już o kunach mówimy, to gorąco polecam książkę Adama Wajraka ,,Kuna za kaloryferem", która opowiada o życiu z kuną, wydrą i wieloma innymi ciekawymi zwierzakami. Całości nie brakuje humoru, a podobnych historii nie znajdziecie nigdzie indziej.


O wydrach jestem w stanie powiedzieć tylko tyle, że prócz wybitnych zdolności pływackich cechują się wesołym usposobieniem i skłonnością do zabawy. Zaś małe wydrzątka to jedne z najsłodszych małych stworzonek, jakie istnieją:


Następny na mojej liście jest borsuk, który mimo trochę odmiennego wyglądu także należy do łasicowatych. Kopie on złożony system korytarzy i nor, w których przesypia dzień. Borsuki bardzo dbają o czystość, lubią też wygodę - ich legowiska są wyłożone trawą i liśćmi. Zwierzęta te są ostrożne, z ich nor prowadzi kilka osobnych wyjść. Łatwo przystosowują się do różnych zasobów pokarmowych, można je nazwać oportunistami. Gdy czują się bezpieczne, bawią się ze sobą i hałasują.

Ostatni omawiany dziś rodzaj to rosomak. Ma ciekawy cykl aktywności - odpoczywa co około 4 godziny. Żyje samotnie na rozległym terytorium, pokonuje duże odległości. Dobrze idzie mu bieganie po śniegu, w czym przydatna jest stosunkowo delikatna budowa. A teraz następuje ta fajna część: rosomak waży jakieś 10 do 30 kilogramów. Mimo tak niewielkiej masy ciała jest w stanie zabić jelenia, o łup potrafi zawalczyć z pumą, wilkiem, czy niedźwiedziem. Dowodzi to oczywiście dużej siły, zręczności, a także wielkiej odwagi i nieustępliwości. Mnie zdecydowanie zaimponował! A i zapomniałam dodać, że po angielsku rosomak to wolverine.



Podsumowanie:
Łasicowate to zwierzęta w dużej mierze niedoceniane. Są sprytne, odważne, potrafią dostosować się do różnych sytuacji. Swoje wady przekuwają w zalety, nie pozwalają się ograniczać ani zastraszać innym. Są trochę skryte i tajemnicze, ale bywają też przekorne i skłonne do zabawy. Ładnie podsumował to dr Marcin Brzeziński w tym artykule: łasicowate to zołzy. I ja bym to potratowała jako komplement.

A w ramach bonusa jeszcze kilka obrazków z OCkami, które znalazłam przy okazji wyszukiwania ilustracji do posta:


14 komentarzy:

  1. "Ot, takie małe krwiożercze bestyjki."
    W sumie trochę pasuje to do mnie (choć ja mały akurat nie jestem).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ty masz dwa metry wzrostu w zbroi Darth Virax

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Niestety nie. Nigdy nie pożyczam mojego miecza.

      Usuń
    4. Kurczę,chciałam usunąć ten komentarz tak, byś go nie widział, a ty go przeczytałeś w ostatniej chwili.
      Jak ty to robisz?!

      Usuń
    5. Lodowy Pingwinie, jestem Twoim ojcem!

      Usuń
    6. Jesteś ojcem pingwina?!
      Niesamowite.

      Usuń
    7. Wiem. Wziąłem kiedyś trochę zbyt dosłownie "Try Everything".

      Usuń
  2. "Kto mi narysuje takiego ślicznego OCka?"
    Na pewno nie ja. :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popytaj wśród znajomych, może ktoś się znajdzie.

      Usuń
    2. Akurat jestem w trakcie rysowania OCka w Gimpie i jak na razie mi to średnio wychodzi.

      Usuń
    3. Próbuj, musi wyjść na moje. ^^

      Usuń