mnie nie widać! yay!

czwartek, 25 sierpnia 2016

Zoologia #15: Zootopia to propaganda przeciwko rasizmowi? Nic bardziej mylnego!


Aha! Zoologia jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa, bowiem wreszcie znalazłem temat, o którym chciałbym z wami porozmawiać, to znaczy, popisać.
Zootopia wciąż póki co jest drugim najlepiej zarabiającym filmem w tym roku i cieszy się bardzo pozytywnymi opiniami. Negatywne oceny filmu dotyczą raczej jego przesłania, które jest według niektórych zbyt eksponowane. Niektórzy dostrzegają w Zootopii wręcz propagandę lewicowych wartości i duże podobieństwo do obecnych wydarzeń na świecie. W ten sposób wedle niektórych opowieść o Judy i Nicku ma być narzędziem w walce z rasizmem. Wydaje się to być szczytny cel, ale często jest rozumiany jako przymuszanie do tolerowania wszystkich zachowań. Dziwią mnie te opinie, bo moim zdaniem historia Zootopii jest daleka od propagandy. Ba, nie występuje nawet przeciwko rasizmowi!



Żyjemy w ciekawych czasach. Są to czasy zderzenia wielu sposobów, w jaki możemy interpretować świat i go kształtować. Zasadniczo ludzie muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, czy warto poświęcić się na rzecz zjednoczenia, czy zostać przy koncepcji jednego narodu i jednej kultury.
Co więc trzeba zrobić, by przekonać ludzi do któregoś z pomysłów? Wdrażać odpowiedni sposób myślenia. Gazety, telewizja, "niezależni eksperci", gwiazdy jutuba mówiące jak jest - oni wszyscy próbują powiedzieć wam, jaki jest świat. A jak już ich posłuchacie, to w końcu też tak zaczniecie myśleć. Oczywiście można te "wartości" przekazać także poprzez film, a jeśli to film dla dzieci, to moc mądrości w nim zawartych  wydaje się być większa. W tym roku o przekazywanie podprogowych treści obwiniano szczególnie dwa filmy: Zootopię i Angry Birds the Movie.

Zacznę od Angry Birds, w którym to ktoś dopatrzył się nawiązań do obecnej sytuacji w Europie. Teoria, że film jest powiązany z tematyką uchodźców była co prawda zdrowo przesadzona, biorąc pod uwagę, że film zaczął powstawać na długo przed tym, jak pierwsi Syryjczycy dotarli do UE, ale niektórzy potraktowali to całkiem poważnie.
Ktoś opracował fantastyczną teorię spiskową. I chociaż większość to dorabianie ideologii do screenów, to i tak wygląda to przekonująco!
<Tutaj, Mere, wstaw ten mega długi obrazek, który nie jest związany z Zootopią>



A zatem Angry Birds zostało wmieszane w wielką politykę. Bo przecież nikt na serio nie myśli, że to faktycznie było nawiązanie do wydarzeń w Europie. Prawda... prawda?

Również i Zootopii się oberwało.
Spójrzmy na film - mamy świat, w którym wszystkie zwierzęta żyją ze sobą w zgodzie (wiele kultur, kolorów skóry i religii).
Zapomnijcie o tym, co napisałem. Nie wszyscy żyją ze sobą w zgodzie! Niektóre gatunki są traktowane gorzej, często na podstawie stereotypów (Romowie, Żydzi itp.)
Konflikt pomiędzy ofiarami a drapieżnikami może być rozumiany jako konflikt między Europejczykami i Arabami/ludnością czarnoskórą.
Judy wmawiająca małemu fenkowi, że jak dorośnie, może zostać słoniem, jeśli będzie tego chcieć, jest traktowane przez niektórych jako przyzwolenie do zmiany płci, otwartości na homoseksualizm itp., bo w Zootopii każdy może być kimkolwiek chce.
Try Everything jako piosenka nawołująca do próbowania wszystkiego (narkotyki, seks wśród nieletnich, znowu homoseksualizm). Nie wierzycie? Niektóre środowiska do dziś nie mogą wybaczyć Jurkowi Owsiakowi słów "róbta co chceta".



Zdaję sobie sprawę, że można posunąć się aż tak daleko w interpretacji Zootopii. Wydaje mi się to jednak niewłaściwe. W filmie nie wykładają, jak żyć, ale pokazują, że pewnych rzeczy po prostu nie możemy uniknąć. Zootopia to nie manifest przeciwko rasizmowi i nietolerancji wobec innych. Ta historia pokazuje, że rasizm i niezrozumienie... po prostu istnieją i musimy z nimi żyć.
Postaram się to udowodnić w paru poniższych punktach.

1. Każdy ma w sobie małego rasistę
O tym, że Judy Hopps nie jest pozbawiona rasizmu już kiedyś pisałem, ale dla porządku przypomnę. Chociaż Judy deklaruje, że jest nowoczesna i otwarta na wszystkich, to jednak ma w sobie trochę zgrzytów: wraca się po odstraszacz na lisy (można zwalić na rodziców, którzy ją nastraszyli, ale widzimy później, że chce go dwukrotnie użyć), od razu zakłada, że leniwce w urzędzie to utrudnienie (Czy to są... LENIWCE?!) i chwali Nicka, dziwiąc się, że on tak pięknie się wysławia (niesamowite, w końcu jest tylko, hehe, głupim lisem).
Nick oczywiście też jest rasistą, tylko tego nie ukrywa. Chociażby króliki są dla niego głupie i powinny tylko sadzić marchew.

Lekcja: każdy jest rasistą. Trzeba sobie tylko z tego zdawać sprawę, by kogoś nie zranić.

2. Stereotypy nie biorą się znikąd i bardzo często są prawdziwe
Słusznie mogliście oburzyć się, gdy krygowałem Judy za leniwce. W końcu jaki leniwiec jest, każdy widzi. Wszyscy przedstawiciele tego gatunku są powolni. Nie inaczej jest w Zootopii. Wyjątkiem jest praktycznie tylko Flash, który choć na co dzień powolny, jeździ super szybkim autem.
Sami ulegamy urokowi stereotypów i twórcy świetnie to wykorzystali. Nikt nie podejrzewa Bellwether o to, że stoi za dziczeniem zwierząt (chyba, że to wydedukowaliśmy na drodze eliminacji albo założylismy to w ramach żartu). Zreformowany Gideon jest dla nas zaskoczeniem, bo jednak zapamiętaliśmy go jako głupka i brutala. Burmistrz Lionheart jest niczym Mufasa z Króla Lwa, jak więc to on stoi za porwaniami? A śmiech, gdy okazuje się, że Flash jest piratem drogowym, świadczy, że ktoś nas nieźle zaskoczył - przecież nie tego się spodziewaliśmy po leniwcu!

Lekcja: Stereotypy nie wzięły się znikąd i same sobie nie są złe. One zawsze będą z nami. Ale pamiętajcie o zachowaniu ostrożności przy poznawaniu kolejnej brzydkiej Niemki, Polaka - złodzieja, chciwego Żyda itp.


3. Łatwo nam wyśmiewać się z innych, gdy widzimy w nich siebie z przeszłości
Nick z początku pobłażliwie traktuje Judy, bo widzi, że nie różni się ona od niego, gdy był mały. Ma marzenia, jest słodka i zbyt naiwna. Lis naśmiewa się z niej, podobnie jak gardzi sobą z przeszłości: słabym dzieciakiem, który został skrzywdzony przez los i inne zwierzęta. Uważa, że ten okres ma za sobą i wyrósł z chodzenia z głową w chmurach.

Lekcja: Jeśli jakaś społeczność jest bardziej rozwinięta od drugiej, to nie zapominajmy, że kiedyś mogło być inaczej, a dojście do obecnego poziomu było okupione wieloma cierpieniami.

4. Nasze nastawienie do danej grupy może się zmienić na podstawie pojedynczego jej przedstawiciela, którego znamy.
Rodzinka Hopps ma złe zdanie o lisach, między innymi dzięki młodemu Gideonowi, który zachowywał się palant. Rodzice Judy przestrzegają ją przed wszystkimi rudzielcami, ale dziwnym trafem wspominają o tym jednym, by poprzeć swoją tezę.
Gdy wiele lat później, okazuje się, że Gideon to dobrotliwy piekarz, z którymi mogą prowadzić razem interesy, ich nastawienie się gwałtownie zmienia. Może nie całkowicie o wszystkich lisach, ale
wydaje mi się, że łatwiej zrozumieliby to, że Nick jest przyjacielem Judy teraz niż wiele lat wcześniej. A więc jednak!

Lekcja: Wszyscy lubią gości, którzy pieką dobre placki!


5. Porzucamy ideały, gdy chodzi o bezpieczeństwo
Wreszcie Zootopia nie prawi morałów o zachowaniu mieszkańców miasta. I to jest według mnie sukces tego filmu. Pokazano nam dwie grupy zwierząt: ofiary i drapieżników. Kiedy okazało się, że drapieżnicy znowu powróciły do zabijania, ofiary przestają myśleć o wartościach życia w wspólnocie, bo czują się zagrożone. Drapieżnicy z kolei próbują się bronić i są wściekłe z powodu zarzutów ofiar. Z pewnością obawiają się, że jeśli zdziczenia okażą się czymś naturalnym, wylądują albo w gettach (w końcu są mniejszością) albo w ślicznych elektrycznych obrożach.
Film nie krytykuje tych postaw, ale pokazuje, że to w gruncie rzeczy coś bardzo normalnego. Uświadamia jednak, akie są skutki takich podziałów i wzajemnej wrogości.

Lekcja: brak lekcji, dzieci: do domu!

Podsumowanie
Biorąc to wszystko, o czym napisałem, naprawdę dziwią mnie hejterzy, którzy próbują krytykować Zootopię za epatowanie ideologią. Film moim zdaniem zupełnie się z tym nie obnosi, ale jedynie ukazuje prawdę o nas samych.

25 komentarzy:

  1. Uprzedzenia na podstawie stereotypów: Romowie...
    Przykład z mojego życia: Idę sobie ulicą (jako roznosiciel ulotek) i mam torbę na ramię. Zatrzymują mnie Romowie (mąż, żona i syn [ok 7 lat]). Zaczynają jakieś swoje pierdu, pierdu a mały co robi? Zaczyna mi w torbie grzebać i wyciąga mojego (drewnianego) smartfona ja widząc to zdążyłem wyrwać mu go z rączek a na to ojciec zaczyna na mnie WRZESZCZEĆ, że to tylko dziecko i nie wolno mu rzeczy zabierać. Nie chciało mi się z nimi przepychać więc poszedłem dalej ale i tak słyszałem wiązankę obelg pod moim adresem w języku polskim i jakimś innym.
    Druga sytuacja. Chodzę do kościoła. Jakaś taka starsza Romka żebrze z trójką małych dzieci pod bramą. Nic dziwnego. Innego dnia widzę jak ten sam "skład" wraca jakby z osiedlowego sklepu idąc w stronę kościoła matka z wódką i czymś tam jeszcze + kanapka (taka droższa) a dzieci po paczce dużych czipsów, kanapce i coli. Gdy doszli prawie pod bramę matka coś tam warknęła i dzieci potulnie wyrzuciły do kosza napoczęte jedzenie. Ustawili się jak gdyby nigdy nic, ludzie wychodzą z nabożeństwa a tu słychać. Pomóżcie państwo. Bardzo proszę. Kupię chleba dla dzieci. Jesteśmy biedni i głodni...
    Wnioski? Brak mi słów na to...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak było napisane w poście:
      Nie można oceniać konkretnej grupy społecznej po zachowaniach niektórych jej osobników.

      Usuń
    2. Niestety tak jest. Nie oszukujmy się, Romowie w sporej części są jacy są i stąd stereotypy. Chodzi mi tylko o to, by starać się dawać każdemu pakiet zaufania.

      Usuń
  2. O matko! W sumie o tym z Angry Birds już czytałam. Ptasia mama jest nawet z twarzy podobna do Merkel więc nie uwierzę że to wszystko przypadek.
    Przekaz o tolerancji rasowej w Zwierzogrodzie jest moim zdaniem dobry i zostaję przy nim (nie wykluczając przy tym twoich propozycji).
    Co do pierwszego punktu to przypomniała mi się taka parodia z Youtube. Nazywała się "Everyone's a Little Bit Racist" i tam byli Nick, Judy i Obłoczek którzy mieli podłożone głosy z jakiegoś musicalu. Polecam - śmieszne i w temacie filmu :D

    Pozdrawiam, Catberry ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak bywa.
    Szczerze to nie rozumiem ludzi którzy w każdym filmie czy animacji muszą dopatrzyć się związku z obecną sytuacją czy polityką. Dla mnie to jest chore. Coś się pojawia i od razu nawoływanie do tego i tego. Dla mnie to bez sensu. Jeszcze z tak idiotycznych powodów twierdzić że film do niczego. Rozumiem sensowne argumenty, a nie takie, że to lewackie i temu jest głupie. W każdym filmie można się tego dopatrzyć. Co było lata temu z Teletubisiami albo dość nie dawno gdy jakaś babka oburzała się bo Kubuś Puchatek nie ma spodni. Ludzie nie mają się czego czepiać to robią to gdzie się da. A jeszcze że to nie film dla dzieci, bo... Bo co? Straszny jaguar? Zdziczała wydra? Ci sami dorośli jak byli dziećmi ekscytowali się Królewną Śnieżką, Lisem i psem czy królem Lwem gdzie śmierć i tym podobne jakoś dopuszczalne były dla dzieci. Nie rozumiem czasem ludzi sam siebie też bo nie ukrywam że czasem jestem hipokrytą i mimo tolerancyjności mam swoje uprzedzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, teraz jest moda na doszukiwanie się w bajkach drugiego dna, bo wszyscy spodziewają się, że świat przeprowadza eksperymenty na biednych dzieciach!

      Usuń
  4. Straciłem wiarę w stereotypy, bo sam jestem ich zaprzeczeniem. Wg stereotypów powinienem być katolikiem (co najmniej w stopniu tradycji), rasistą, antysemitą, homofobem, ksenofobem, nietolerancyjnym, wyborcą PiS-u, bo jestem mieszkańcem wsi w Polsce Wschodniej, a tymczasem jest zupełnie odwrotnie.

    Judy została policjantką, mimo że była tylko zającem szarakiem i takich przykładów jest więcej.

    Podoba mi się oryginalny tytuł właśnie dlatego, że sugeruje on, że Zootopia może być utopią, ale jednak wszystko kończy się dobrze. Drapieżniki i ofiary znowu żyją ze sobą w zgodzie.

    Poza tym ten film ukazuje również ogólny mechanizm polityki. Polityk straszy swoich wyborców rzekomym lub prawdziwym zagrożeniem, np. rzekomo zagrażającą mniejszością, po czym polityk ukazuje sam siebie jako wybawcę: "Uchodźcy/patogeny/terroryzm, Afroamerykanie, "pedały", UE itp. nam zagrażają, ale wybierzcie mnie, a uratuję Was".



    Sprawa techniczna: temu blogowi brakuje favikonki. Standardowa favikonka Bloggera jest myląca, gdy ma się na pasku wiele kart na raz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z nudów zrobiłam jedną z marchewką, drugą z literą Z z loga zootopii

      Usuń
    2. 1. ,,sugeruje on, że Zootopia może być utopią, ale jednak wszystko kończy się dobrze" Chyba miałeś na myśli dystopię, utopia to właśnie idealny ustrój polityczny.
      2. Wiemy, że brakuje ikonki, omawialiśmy to, tylko chwilowo mamy inne sprawy na głowie. Ale na pewno się pojawi.
      5 minut później: Dobra, sprawdziłam. Sprawa jest prosta, wymyślę coś wieczorem.
      3. Crashie, ale w sensie, że dla nas zrobiłaś? I może chcesz nam wysłać? ^^

      Usuń
    3. Obiecywanie ochrony przed tak zwanym "ZUEM!" jest podstawą polityki.

      Usuń
    4. @Daniel86
      Nie głosujesz na PiS?! Zgłaszam to do Ziobry, jutro będziesz w pace. :D
      A i racja, co do favikonki, to mieliśmy ją zmienić, ale nie ustaliliśmy jeszcze na jaką.

      @Crashie Corbashie
      Podłączam się do pytania, czy mogłabyś podesłać tę ikonkę, którą zrobiłaś?

      Usuń
    5. Mere, sprawdź jeszcze raz, favikonka już jest. Ale pewnie ją jeszcze parę razy zdążę zmienić.

      Usuń
    6. Hm... u mnie się nie wyświetla. ;P

      Usuń
    7. Ok, już jest. Podoba mi się. :D

      Usuń
    8. A u mnie wciąż nie ma.

      Usuń
    9. Polecam skrót Ctrl + F5 :)

      Usuń
    10. W IE jest ale Firefoxie już nie ma. Dziwne to ! :)

      Usuń
    11. Ok już jest króliczek :D

      Usuń
    12. @Rarity, być może chodziło mi o dystopię, ale jakby to się nie nazywało, to chodzi mi o to, że istniała obawa, że ideały Zootopii i Judy okażą się utopijne, czyli piękne w założeniach i każdy wolałby w nie wierzyć, ale niemożliwe do realizacji w praktyce.



      Co do favikonki, szczerze pisząc, to napaliłem się na marchewkę.

      U mnie favikonka jest widoczna, a używam Google Chrome'a.

      Usuń
    13. W każdym razie nadal uważam, że film jest antyraistowski i antystereotypowy. Owszem, film kreuje stereotypy, ale tylko po to, żeby je łamać. Np. postać Flasha jako pirata drogowego w super szybkiej furze pokazuje, że nie każdy leniwiec musi być powolny.

      Usuń
    14. Dodam jeszcze, że m.in. właśnie dlatego podoba mi się ten film.

      Usuń
  5. Trochę spóźniony ten komentarz, ale przypomniała mi się jedna rzecz, trochę z tym związana. A mianowicie jeśli chodzi o łzy i wzruszenia. Już wyjaśniam o co chodzi.
    Otóż wczoraj wieczorem oglądałam "Odlot". Wzruszył mnie tak, że... aż nie mogłam zapłakać. Tak czasem mam. W każdym razie, wcześniej poleciła mi koleżanka, żebym sobie teraz pooglądała to się wzruszę, ona strasznie przy tym płakała.Zaczęłam się zastanawiać nad tym, że niektorzy się bardzo wzruszają i płaczą przy filmach, a inni niekoniecznie.
    Pamiętam taką sytuację w podstawówce.Na języku polskim oglądaliśmy film pt. "Lessie". Wszystkie dziewczynki bardzo przy tym płakały, a chłopcy, tak na nie patrzyli, z politowaniem i raczej nie było po nich widać żadnych oznak rozczulenia, a nauczycielka, która tak lubiła dziewczynki,mówiła, że one są wrażliwe i empatyczne. I w ogóle chyba tylko mnie spośród dziewczyn tak nie wzruszało. To znaczy, czułam wzruszenie, ale nie aż tak, żeby płakać. moja dawna przyjaciółka, którą już nie jest powiedziała mi, że jestem okrutna, wyrachowana i nie mam serca (to nie było a propo filmów, taka inna głupia sytuacja, kiedy się nie rozpłakałam).
    no i w gimnazjum poznałam inną koleżankę, która kiedyś puściła mi taki krótki, smutny filmik i powiedziała:
    -jak coś to się nie krępuj, możesz płakać- i postawiła przede mną paczkę chusteczek. Wtedy sie dopiero skrępowałam, po prostu czułam się glupio, bo nie płakałam. A ona już w płacz, patrzy na mnie ze zdziwieniem, dlaczego nie płaczę?
    - Wiesz...bo ja raczej rzadko wylewam łzy na filmach...
    -Ale mówiłaś, że przy "Zwierzogrodzie" się wzruszyłaś!
    -No tak, tutaj też się wzruszyłam, ale ja razcej wzruszam się bez łez...
    Poczuła się chyba trochę zawiedziona. Po jakimś czasie zaczęła mi też opowiadać bardzo smutną historię i w międzyczasie nagle coś mi wpadło do oka,a ta koleżanka tak się cieszy, zaczęła mi wypominać, że się popłakałam, ja jej tłumaczę, że nie, coś mi do oka wpadło, a ona -aha, jasne, nie zgrywaj się, przecież łzy są naturalne.
    Wtedy było mi naprawdę głupio.
    No ale o co mi chodzi? Stereotypy faktycznie są prawdziwe, dziewczyny częściej się wzruszają, niż faceci, ale nie jest to też reguła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawa wypowiedź. To prawda, że w społeczeństwie funkcjonują stereotypy nie tylko dotyczące ras czy nacji, ale też płci. Też nie zdarza mi się płakać na filmach czy przy książkach, ale równocześnie wiem, że moich koleżanek to dotyczy. Bardzo dobrze to posumowałaś - stereotypy mogą być prawdziwe dla grupy, ale niekoniecznie dla jednostki.

      Usuń
    2. To jest nie sprawiedliwe jestem chłopakiem a mimo to przez całą podstawówkę i część gimbazy miałem problemy z tym że często Za często się wzruszałam i na filmach i przez ćeierć inteligentne komentarze w moim kierunku ( na lessie też płakałem 1gim ) to nie jest wygodne ale jakoś z tym żyje

      A stereotypy są były i będą choć uważam że zanim się będzie do nich stosować warto lepiej dowiedzieć się jaka jest dróga osoba ( choć uprzedzenia też są przydatne jeżeli nic nie wiadomo ale nie trzeba ich eksponować )

      Usuń