Do tej pory nikt się nie czepiał, że wrzucam arty nie na temat... |
- Wysłuchajcie mnie bogowie gdyż przybywam z daleka, z niemierzonej pustki między światami! - zadudnił potężny, basowy ryk, wydobywający się JEGO gardzieli.
- Jak to między światami? My tu jesteśmy panami wszystkiego, znamy każde zwierze, każdego giganta, ale ciebie nigdyśmy widzieli - jako pierwszy odezwał się jaśniejący Xariv.
- Nie pochodzisz ani z ognistego Ignisheim, ani z posępnego Carnivorheim, ani tym bardziej z tętniącej życiem Animalii - dodał Zoodyn.
- Nie jesteś z rodu olbrzymów, a już na pewno nie pochodzisz od boskiego Merego - wtrącił się Ytnatsnok powiewając rudym futrem.
- Kimże więc tak naprawdę jesteś? - zapytał tubalnie Skenilop?
- Jestem podróżnikiem i tyle wam wystarczy.
- Podróżnikiem? Ale skąd? Dokąd? Jak się tu dostałeś? - padła natychmiastowa seria pytań ze strony Retsiwta, który jako opiekun mostu oraz przyjaciel wszelkich gryzoni od zawsze był ciekawskim bogiem.
- Cisza!!! - przybysz nie wytrzymał, JEGO sylwetkę spowił cień jak zawsze kiedy był w burzowym nastroju, w jego oczach dosłownie wybuchły gwiazdy. Bogowie momentalnie zamilkli.
Szczerze mówiąc w tej serii nie wiem jakie podpisy dawać |
- A jaki jest warunek? - w swej nieskończonej mądrości zapytał Zoodyn.
- Proszę tylko, żebyście pozwolili mi dokonać pewnych usprawnień niezbędnych do rozwoju... - odparł.
- Jakich usprawnień? - Wszechojciec nie dał za wygraną.
- Czy one kogokolwiek skrzywdzą? - dopytywał się Xariv, kochający życie we wszelkich jego przejawach.
- Postęp wymaga ofiar - uśmiech, który wykwitł na JEGO twarzy przerażał do szpiku kości, bogowie mieli nieodparte wrażenie, że zamarzną pod wpływem głębi tych oczu.
- Ale jakiego rodzaju ofiar?! - po raz pierwszy dzielny i mądry Zoodyn, syn mężnego Bora i wnuk boskiego Merego stanął na skraju załamania się.
- W trakcie procesu ulepszania mogą zajść pewne komplikacje - ON wciąż się uśmiechał.
- W takim razie jesteśmy zmuszeni odmówić, postęp nie jest czymś co może narażać żywe istoty na niebezpieczeństwo, ten świat został stworzony dla zwierząt, gigantów, króliczych elfów, kretów ciemności i innych stworzeń posiadających rozum i uczucia, a naszym zadaniem jest opiekować się nimi. I będziemy wykonywać swój obowiązek jak najlepiej damy radę, bo to życie jest nadrzędną wartością. Tak więc wysłuchaj mnie podróżniku znikąd, nie chcemy twojego postępu, nie chcemy zagrożeń, które niesiesz i w imieniu Zoodgardu, twierdzy bogów, z której obserwujemy i pilnujemy, mówię ci nie jesteś tu mile widziany. Jako Wszechojciec wszelkiego stworzenia, syn Bora, wnuk Merego nakazuję ci idź sobie precz!
Cytat z Kideła: "WCIĄŻ NIE MAM POMYSŁU" |
- W takim razie nie mam wyboru, powiadają, że kto jest nieprzystosowany ginie, nazywają to doborem naturalnym, ale to jestem ja, to zawsze jestem ja - takim głosem można by kroić najtwardszą stal.
I wtedy ON zaczął unosić się wysoko w górę, a niebo otworzyło się i na biedne ssaki w dole spadł ognisty grad, i drzewa zajęły się ogniem, a wszelkie ptactwo spłonęło w powietrzu. Bogowie chcąc ratować sytuację stworzyli podziemne komory zdolne do pomieszczenia zagrożonych zwierząt. I kto mógł ten jak najszybciej uciekał i ukrywał się, i nie miało znaczenia czy był drapieżcą, czy ofiarą, czy gigantem wszyscy siedzieli wspólnie, bo bali się o swoje życie i znikły podziały między gatunkami. A wtedy ON zwrócił się przeciwko bogom, ale bogowie wiedzieli co się święci i byli na to gotowi. W końcu się stało pierwsza tak wielka bitwa, ale z pewnością nie ostatnia. Walczyli dniami i nocami, a wystraszone zwierzęta trzęsły się ze przerażenia pod ziemią słuchając odgłosów walki. Bo ON wezwał swe armie, a armie JEGO były straszliwe, gdyż postęp pozbawił ich ciał i byli ledwo widmami z głębin Dziur Czarnych.
BECOME A GOD! |
Ku JEGO chwale! |
Pozytywnym akcentem dotyczącym umierania całych populacji, kończymy naszą dzisiejszą przygodę, ja się z wami żegnam i życzę miłego dnia. Ku chwale Rarity!
Tematyka zniszczenia - myślałem, że to moja działka...
OdpowiedzUsuńAle clickbaitowy tytuł, to Danse Macabre takie zachęcające było...
"- Czy one kogokolwiek skrzywdzą? - dopytywał się Xariv, kochający życie we wszelkich jego przejawach."
OdpowiedzUsuń...
"kochający życie we wszelkich jego przejawach"
Nie tylko jego imię jest odwrotne. :-P
A mojego się już nie da odwrócić bo sama to zrobiłam, posłucham rady Mr.B z któregoś z poprzednich postów.
Usuń