mnie nie widać! yay!

wtorek, 5 kwietnia 2016

Zoologia czyli luźne teorie o Zootopii

Na życzenie czytelników, a konkretnie jednego (ale wiem, że to niewypowiedziana prośba większości) chciałbym rozpocząć serię postów, w których piszę o swoich teoriach związanych z Zootopią.

Pierwotnie film miał wyglądać zupełnie inaczej (o tym w innym poście), co sprawia, że część moich teorii może wywodzić się częściowo z pierwotnych pomysłów. Postaram się jednak opierać na ostatecznej wersji tak długo, jak to będzie możliwe.

Jak sami mogliście odczuć podczas oglądania filmu, chociaż zwierzęta w Zootopii wyewoluowały w sposób podobny do ludzi w realnym świecie, to jednak wiele cech tych zwierząt pozostało takich, jak to było za dawnych, bardziej prymitywnych czasów.


Dzisiaj chciałbym wam przedstawić model Lotki-Volterry, zwany też modelem drapieżnik - ofiara. Jest to nieliniowy układ równań różniczkowych pierwszego stop... nic z tego nie rozumiecie, prawda?
Pozwolę więc pominąć skomplikowane definicje i omówić powyższe wykresy. Mogliście też usłyszeć o nich na lekcjach biologii w szkole. W skrócie: przy wzroście ilości ofiar, następuje wzrost ilości drapieżników. Gdy drapieżników jest dużo, następuje spadek ilość ofiar, bo są zabijane.
Nietrudno jednak się domyślić, że kiedy większość populacji ofiar zostaje brutalnie zjedzona, czyli jest ich coraz mniej, a wtedy dla drapieżników zaczyna brakować pożywienia. To z kolei powoduje, że liczba drapieżników spada, bo np. umierają z głodu. I znowu mamy mniej drapieżników, co pozwoli zwiększyć liczbę ofiar.

Może dużo lepszym wykresem byłby ten:
Bo pokazuje, że ofiar jest dużo więcej niż drapieżników. Tak też faktycznie jest w przyrodzie.
Zauważcie, że słodkich, niewinnych ofiar, wcinających trawę i inne warzywa (np. królików) jest zdecydowanie więcej niż wrednych i łasych na te króliki stworzeń (np. lisów).

Weźmy na ten przykład królika europejskiego:
Kiedy dorosnę zostanę policjantką! ~ Julien

Czy wiedzieliście, że samica tego królika podczas trwającej około miesiąc ciąży może urodzić od 3 do nawet 10 młodych?
A warto dodać, że królik osiąga dojrzałość w ciągu 4-5 miesięcy, co oznacza... kolejne młode. A taki żyje nawet 10 lat!

Tyle jedzenia po prostu kicałoby sobie po świecie, zjadając każdą zieleninę spotkaną na swojej drodze. Ale ponieważ to nie byłoby dobre, to pojawiły się lisy rude, pospolite (Vulpes vulpes), które takiego królika, to potrafią schrupać i jeszcze się z tego cieszą.

Psssst, koleś, nie chcesz może kupić lodowej łapki? ~ Nikodem

Normalnie człowiekowi żal takiej futrzastej kulki, zwłaszcza jak miało się w domu jednego czy dwa króliki. Ale jakby biegało ich parę tysięcy i zjadało wasze uprawy, to gdyby lis capnął jednego, to powiedzielibyście zapewne: MEH.

Muszę przyznać, że lisów też rodzi się... całkiem sporo! Oprócz tego, że dowiedziałem się wiele o ich życiu seksualnym... to wiem, że w jednym miocie rodzi się od 4 do 6 lisich szczeniąt, a zdarzały się nawet takie, w których rodziło się 13 lisów! Hm... jakoś sobie nie wyobrażam, by Nick miał rodzeństwo. :I

Oczywiście bez lisów i im podobnych, króliki rozmnożyłyby się do niewyobrażalnych ilości, zjadły wszystkie rośliny i zaczęły umierać, bo zaczęłoby im brakować pożywienia. :v

Wiecie, do czego zmierzam?
Zwierzęta w Zootopii ewoluowały. Rozwinął im się intelekt, mają podobną długość życia, co ludzie (a przynajmniej tak możemy wnioskować na podstawie filmu), w czym pomogła pewnie wypracowana przez nich medycyna.

Króliki żyją więc... no, powiedzmy średnio 70-80 lat. Pomyślelibyście, że przez tych parę tysięcy lat, przestaną się tak rozmnażać, bo przecież nie muszą - drapieżnicy już ich nie atakują. Jak się jednak okazuje, instynkt zwyciężył i wciąż rozmnażają się na potęgę.

Kiedy Judy ma 9 lat, dowiadujemy się, że ma 270 sióstr i braci. To... dosyć duża liczba. Biorąc pod uwagę, że do czasu, gdy ma 24 lata (taki wiek ma po ukończeniu akademii policyjnej), tego rodzeństwa mogło jeszcze przybyć... no, powiedzmy, że będę łaskawy i dla ułatwienia przyjmę, że zatrzymali się na tej liczbie. W końcu nie można tylko przez całe życie dzieci robić, państwo Hopps.

Pewnie mając te 24 lata i mając 270 sióstr i braci, pewnie co najmniej 10% z nich już zdążyłoby założyć własne rodziny (zakładając, że Judy nie jest jedną z najstarszych). Łaskawie uznałem, że okres, w którym króliki z Zootopii osiągają dojrzałość uległ wydłużeniu razem z długością życia i jest to zdecydowanie większy niż 4 miesiące.

Ale biorąc pod uwagę, że to króliki i, co widać po rodzicach Judy, uwielbiają się rozmnażać, to pewnie jej rodzeństwa, którzy mają już swoje dzieci, jest więcej niż 10%. Dodajmy do tego reakcję rodziców Judy na jej marzenie o zostaniu policjantką. Może z niej wynikać, że pozostałe dzieci nie zaskakiwały ich specjalnie wyborem ścieżki swojej kariery albo w ogóle o niej nie myślały, tylko zajmowały się zakładaniem swoich rodzin i robieniem dzieci.


Ok, znowu można wspomnieć, że Judy mogła należeć do najstarszych w rodzinie, ale biorąc pod uwagę, że ciąża u królików chyba się nie wydłużyła i wciąż trwa około miesiąc (wnioskuję to po tym, że do 9 roku życia Judy urodziło się jej 270 rodzeństwa), to... będę strzelał, że przynajmniej 10 braci/sióstr mniej więcej tak samo "starych" jak ona już zdążyło spłodzić swoje potomstwo. Dodajmy, że tylko 10. I każdy z tej 10 ma teraz co najmniej 3 - 10 młodych.
Co pokazuje, że w bardzo luźnej wersji Judy jest ciocią dla minimalnie 30, a maksymalnie 100 małych króliczątek!

Zakładając, że kiedyś 90% z 270 założy rodziny, to daje nam minimalnie 243 * 3 = 729 nowych królików. W najlepszym razie, oczywiście. :P Bo co jeśli okaże się, że będą rozmnażać się tak jak rodzice i każdy członek rodziny będzie mieć 200-300 dzieci?! Wow!

Wiecie, do czego zmierzam?
Że mniej więcej co sekundę w Bunnyburrow rodzi się jeden królik. Kiedy Judy opuszcza miasteczko, to jest ich raptem niecałe 81,5 miliona.

81,5 miliona królików z nieograniczoną ilością pożywienia, bez zagrożenia ze strony drapieżników, a i okolica oraz warunki atmosferyczne nie wydają się groźne.

Z dużym prawdopodobieństwem można więc rzecz, że w ciągu kilkudziesięciu, co najwyżej kilkuset lat cała Zootopia po prostu przestanie istnieć, bo króliki przekroczą masę krytyczną.

Podsumowanie tego artykułu brzmi więc: wszyscy i tak zginą.
Dlatego lepiej, żeby Judy została starą panną. Albo wyszła za lisa. Bardzo dobrze Judy, wybierając kitę, ratujesz świat!

15 komentarzy:

  1. Dlatego króliki w Australii tępi się jak szkodniki, żeby usunąć powyższy problem.
    Swoją drogą, czy widziałeś w Zootopii jakiegokolwiek królika oprócz Judy?. Ja nie pamiętam.
    Po reakcji rodziców panny Hopps na wieść, że jedzie ona do Zwierzogrodu, widać, że są przestraszeni. Mimo wszystko króliki są z natury tchórzami, więc myślę, że Zwierzogród opanują najpóźniej, ze względu na wielkość tego miasta i ilość drapieżników (a jest ich tylko 10%).
    W ostateczności, władze miasta, państwa, co to tam jest, mogłyby wprowadzić zasadę panującą w Chinach - jedna para, jedno dziecko. Jeśli króliki jednak mogą urodzić od 3 do 10, to po prostu pozwoli się im tylko na jedną ciąże i wtedy czas katastrofy przekróliczenia przesuniemy o kilka stuleci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Swoją drogą, czy widziałeś w Zootopii jakiegokolwiek królika oprócz Judy?. Ja nie pamiętam. "
      No jeśli chodzi o samo miasto to nie, ale Bunnyburrow jest tylko kilkaset kilometrów stąd. Królików w mieście jeszcze nie było, bo trudno je sklasyfikować - są za duże, by mieszkać w chomiczówce i za małe dla pozostałych zwierząt. Ale możliwe, że przegapiłem.

      "Mimo wszystko króliki są z natury tchórzami, więc myślę, że Zwierzogród opanują najpóźniej"
      To dobre założenie, ale przy obecnym przyroście i tak nie ma się z czego cieszyć i łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której gęsto zaludnienia wokół miasta wciąż rośnie i króliki dosłownie otaczają miasto. Ekspansja jest nieunikniona.

      Motyw z Chinami fajny, choć pewnie króliki nie będą zbyt zadowolone. No i 3 - 10 królików to wciąż zbyt duży przyrost naturalny. :P

      Usuń
    2. Ja mam wrażenie, że widziałam w Zootopi(chodzi mi o Zootopię jako o miejsce oczywiście) dwa króliki grające w piłkę. Jak Zootopia będzie na necie, upewnię się czy tak w rzeczywistości było, czy może to tylko moje przywidzenie.

      Usuń
  2. ,,Wybierając kitę, ratujesz świat!" - piękne.
    Może Zootopia jest właśnie w trakcie podbijania nowych lądów, to odsunęłoby trochę w czasie zagładę spowodowaną przez małe, puchate kulki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, nie wiadomo, jaka jest wielkość świata. Ale tak jak mówisz, to byłoby tylko odsuwanie zagłady w czasie.

      Usuń
  3. Pewnie mają 500 złotych za dziecko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będzie tu Komentarz Tygodnia, to chcę, żeby dostał go właśnie Fafkes.

      Usuń
    2. A zastanawiając się nad tym, jest kilka opcji:
      1) Władze państwa nie dają 500 zł na dziecko nikomu.
      2) Władze państwa nie dają 500 zł tylko królikom.
      3) Kwota jest o wiele mniejsza np. 50, 100 zł.
      4) Władze nie dają pieniędzy tylko coś innego np. Marchewki albo nasiona.
      5) 500 zł dostawałaby tylko trzecia (lub czwarta) i kolejna CIĄŻA.

      Usuń
    3. Yay, komentarz tygodnia. :D

      Usuń
  4. https://www.facebook.com/themememacheem/photos/a.1596513417275429.1073741828.1596509103942527/1684903701769733/?type=3&theater

    OdpowiedzUsuń
  5. Mere, ty wykorzystałeś... MÓJ pomysł?
    Jestem w takim szoku, że nie wiem co powiedzieć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego to takie niesamowite, skoro był dobry? :P

      Usuń
  6. Zacznijmy od tego, że Szarakówek nie jest jedyną króliczą osadą w tym świecie ( Nick wymienia, np. Pipisówek )i że tak na prawdę nie wiemy, czy Zootopia to: stolica całego świata? Jedyne miasto w tym świecie? A może po prostu najbliższe miasto w okolicy? Osobiście skłaniam się ku tej trzeciej tezie i wydaje mi się, że jest jeszcze bardzo dużo miejsca dla królików.
    Na marginesie przypomnę jeszcze, że 80% diety lisa stanowią gryzonie, a nie króliki ;) u nas w Polsce, dziki królik praktycznie nie występuje w naturze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile Nick nie zmyślił nazwy Pipisówek, ale jeśli nie, to słuszna uwaga.
      Co do Zootopii i czy jest jedynym miastem, czy jest ich więcej, to nie zmienia sensu artykułu, tylko oddala zagładę w czasie. Przy wykładniczym wzroście ilości królików, będzie ich prędzej czy później za dużo. A czy to będzie za 100 czy za 1000 lat...

      Tak, zdaję sobie sprawę, to był tylko przykład zagrożenia, jakie czyha na króliki. A że jeden z głównych bohaterów jest lisem... ;)

      Usuń
    2. Weźmy pod uwagę, że tutejsze króliki - jak wszystkie inne zwierzęta, są inteligentne, więc na pewno instynkt nie bierze u nich góry nad rozumem. Świadczy o tym już sam fakt, że roślinożercy i drapieżcy dogadali się z sobą i zarzucili instynkt łowiecki, a skoro ten instynkt udało się przezwyciężyć, to i instynkt rozrodczy się da. Nie wiemy także, czy wszystkie króliki mają tak liczne rodziny, jak państwo Hopps - może liczne rodziny zakładają tylko właściciele rozległych domostw, jak na szkicach koncepcyjnych? ( te a la norki Hobbitów? ), może ilość dzieci zależy od statusu społecznego rodziców? Poza tym, jak we wstępie uważam, że królik swój rozum ma i jest w stanie zapanować nad własnym rozrodem. Przykładem jest tu nasza Judy; ponad 20 lat, a nie trzepie królicząt co miesiąc, dwa ;)

      Usuń