Uwielbiam nicolaswildes. To co, że nie rysuje najpiękniej na świecie, a jego żarty nie zawsze nadają się do powtórzenia w towarzystwie dam. I tak odchodzę, więc co mi zrobicie? Wywalicie? Haha!
http://nicolaswildes.tumblr.com/ - źródło
Wywalić się go nie da, ocenzurować posta - jak najbardziej. Niektóre obrazki zostały zastąpione znaczkami x. Jeśli bardzo chcecie, możecie zobaczyć je w podanym źródle.
Komiks ten wyjaśnia w prosty sposób, dlaczego Nick nie rzucił roboty w policji po pierwszym tygodniu. A nie zapominajmy, że przetrwał także roczny pobyt w akademii!
*cisza*
J: Wiesz, normalny lis po prostu by zadzwonił i umówił się po pracy.
N: Normalny królik podałby swój numer telefonu, a nie formularz zgłoszenia do akademii.
Wszystko dla tej długouchatej istoty.
Inna historia. Po wielu namowach Judy w końcu zgodziła się zrobić "to" na golasa, czyli pójść do klubu naturystów. A wy co myśleliście?
*wtem*
No i co? Nie można czasem zatęsknić za starymi czasami?
Nick, gdy miał 18 lat: zostanę artystą, laski lecą na artystów!
Nick, gdy miał 18 lat: o, fajnie, lekcja rysowania aktów. Może będzie trzeba narysować jakąś ładną króliczkę?
Nope
N: To mówisz, że nie chcesz mnie narysować, jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn?
J: Nie o to chodzi! Idź się umyć!
Czasem te historie potrafią przebiegać bardzo poważnie.
J: Zjadłabym sałatkę, ale ty musisz zawsze chcieć kebaba!
N: Bo do ciebie nie może dotrzeć, że w tych kebabach nie dają prawdziwego mięsa!
J: Nick, czy uważasz, że jestem ładna? Nic nie wiesz, Nicku Wilde. Jesteś lisem, skąd możesz wiedzieć, jak wyglądają ładne króliki?
N: Jakim cudem przeszliśmy do tego tematu z rozmowy o kebabach?
N: Juuuudy, a wiesz, że cię kocham?
J: Haha, jaaaasne.
N: Jesteś taka ładna i mądra! I ładna! Ale mądra też! Czy mówiłem ci, że jesteś świetną policjantką?
N: Hej, hej, hej, zastopuj kolego. Co to za odzywanie się do mojego królika? To królik, którego poślubię. Najlepszy królik! Znajdź sobie własnego!
J: Ja wiem, że ty tylko tak mówisz.
N: Tak bardzo cię koch... zaraz, co?
J: Bo wiem, że gdyby naprawdę ci na mnie zależało, to byś zjadł ze mną tę sałatkę.
N: *Zieeeww* w kebabie też są warzywa.
x
N: Judy, ok, przepraszam za tego kebaba. To może zamówimy pizzę? Wegetariańską?
J: To nawet byłoby urocze, gdyby nie to, że wszystkie w Zootopii są wegetariańskie.
N: Haha, o Gazelo. Mam nadzieję, że nikt nie pomyślał, że te teksty pod obrazkami to tłumaczenia, bo pewnie głupio by wyglądało, że śmieję się z twojej uwagi o pizzach.
J: Chyba tylko głupie lisy mogły tak pomyśleć!
N: Haha. No dobrze, wezmę dla ciebie tę sałatkę!
J: Teraz mi się już nie chce. x
Bill (brat Judy): Trzepota mną jak sto wilków, ale będę dobrym bratem i wytrzymam!
B: Bracia nie oceniają życiowych wyborów rodzeństwa. Oni... wspierają... i starają się zrozumieć!
B: Nawet jeśli czasem nie mogą zrozumieć...
B: O nie, widzę ich! Chyba nie dam rady!
B: Oni... jedzą kebaby!
x
J: Tak dawno się nie widzieliśmy! Ale nie można ciągle jeść obiadów na mieście, prawda?
B: Tego świństwa? Jakim cudem ty jeszcze żyjesz?
x
J: Bo wiesz...
B: O, nie, teraz się zacznie...
x
J: Bałam się, że źle zareagujecie na to, że ja i Nick... polubiliśmy kebaby. Naprawdę nie ma w nich mięsa, ale wiem, że to budzi... kontrowersje!
B: To jest jakieś wypaczenie. Wezwać szamana!
x
J: Nick bał się, jak będzie reagował mój żołądek na taką mieszankę smaków...
B: Co tam szaman! Dzwonię do lekarza!
x
J: Ale umyłam zęby, by nie było czuć cebuli i czosnku, więc chyba nie stanowi to problemu, prawda?
B: Ale to ciągle jest w tobie! W każdej komórce twojego króliczego ciała!
J: Prawda?
B: Ech, a co mi tam, skoro siostra lubi się truć...
x
B: Oooo nie, jednak trochę od niej czuć tego kebsa! Nieeeee!
B: Ech, no dobrze, może to nie jest takie straszne. Jako dobry starszy brat, wytrzymam tę próbę!
Godzinę później:
x
B: Słyszałem, że kebaby robią kozy ze wschodu i często nawet nie myją kopyt przed podaniem, a do środka wkłada się tyle różnych rzeczy, że nawet nie wiesz, co to jest. A ten sos skapujący po bułeczce? Kto wie, gdzie to zostało zrobione? Wiedziałaś o tym?! Czy o tym wiedziałaś?
J: Naprawdę?
x
J: To jest... cudowne!
N: No i gratuluję, Bill. Teraz będziemy codziennie jeść kebaby i wspierać osiedlanie się kóz.
x
B: Judy, błagam... kebaby? Jak ty się żywisz?
x
J: W kebabach są same naturalne składniki sprowadzane z farm takich jak nasza.
B: O nie, ona naprawdę tak myśli!
x
B: Ale przecież tego jedzenia jest dużo i na pewno jest przechowywane w niesterylnych warunkach.
Jakaś siostra: Ale czy nie to skutków ubocznych? Co się stanie, jak będziesz jadła ich za dużo?!
J: Spójrzcie na Nicka.
x
Ciekawe, czy admini mi to puszczą. Cóż, przynajmniej próbowałem... Mere, co Ty odwalasz?Pamiętajcie, dzieci, nie jedźcie za dużo kebabów.
Z takim przesłaniem kończę ostatniego posta na tym blogu, który będzie podpisany moim nickiem.
Potem na szczęście będzie już normalniej. ;)
Odejście z klasą, gratuluję...
Pozdrawiam! Cenzura tego posta to idealny przykład, że nie można opowiadać dobrych żartów o kebabach. Dla niektórych są zbyt ciężkostrawne, podczas gdy inni zjedli całego i nic nie poczuli.
Widocznie czas na mnie. :)
Przez ciebie mam smaka na sałatkę.
OdpowiedzUsuńImperator Mere jak już musi odejść to z klasą ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że tak ^^
UsuńMam nadzieję, że to nie sarkazm :v
lubię sarkazm ale to było zbyt epickie zakończenie ery Imperatora :D
UsuńCenzura to zuo.
OdpowiedzUsuńZamordować tego, kto wymyślił cenzurę, kto jest ze mną?
Ale gdyby nie cenzura, to pomyśl, ile osób nie miałoby pracy!
UsuńCiekawe, czy w Poniedziałkowych (albo w ostatnim poście Rarity) będzie na końcu napisane: "Jedzcie dużo kebabów, dzieci".
OdpowiedzUsuńNie podrzucaj mu tego pomysłu.
Usuń>:
OdpowiedzUsuńTo było takie... pouczające.
OdpowiedzUsuńNauczyłem się tylu prawd o życiu, wszechświecie i wszyst... kebabach.
O__O
O__o
Wut?
kebab is love kebab is... czekaj... co ja pisze!? Przez ciebie, Mere, pokochałem kebaba
UsuńJa nawet nigdy nie jadłem kebaba...
Usuń*szeptem* ja też, ale nie chce się przyznawać
UsuńJak mogliście? Szybko iść do najbliższej kebabowni!
UsuńJak imperator karze! Do kebaba!
UsuńAle za co on Cię tak karze? :(
UsuńNie wiem :( za niejedzenie kebaba chyba, remove kebab!
UsuńAle przynajmniej teraz znam odpowiedź na Wielkie Pytanie o Życie, Wszechświat i Kebaba!
UsuńBędzie mi tęskno za naszym imperatorem. I jeszcze mi narobił ochotę na kebaba. A nie mam kasy. Mere, przez Ciebie mi smutno.
OdpowiedzUsuńWybacz. :(
UsuńSmutek minie, gdy zjesz kebsa.
Brak funduszy, a do najbliższej okazji, żeby kogoś wrobić w płacenie daleko :(
Usuń