mnie nie widać! yay!

czwartek, 22 września 2016

Niesamowity post ku adoracji Nicka Wilde

W tym poście popuszczę nieco wodze swojej fantazji! Enjoy.


Jak zapewne się orientujecie, jestem niesamowicie zauroczony Nickiem, więc nie mogłem się powstrzymać przed stworzeniem tego posta. Muszę dać upust swojej fascynacji, jednocześnie mając nadzieję, że Was tym zarażę!


Tylko spójrzcie na jego oczy. Nie wiem, czy to normalne, ale patrząc w oczy, mam podświadome wrażenie, jaki jest ich właściciel i choć jego bajkowe oczy nie wyrażają niczego, to poznałem go dosyć dobrze w filmie. Jego nierealność nie przeszkadza mi w przeżywaniu tego uczucia, a wręcz przeciwnie! Dodaje smaczku temu wszystkiemu i pozwala zaszaleć wyobraźni.


Dlaczego właściwie Nick, a nie Judy? Szczerze trudno to określić. Ogólnie rzecz biorąc środowisko furries jest dla mnie niesamowicie świeże i wielu faktów z nim związanym nie potrafię wyjaśnić. Co najciekawsze spotyka to znaczną część tego fandomu.


Jest to dla mnie o tyle zadziwiające, że zarówno w realnym życiu, jak i środowisku bronies podoba mi się właśnie płeć piękna. Tutaj zaś wbrew moim wszelkim oczekiwaniom moje serce zdobył rudy lis. Urzekł mnie w szczególności jego charakter i wygląd. Może podświadomie tak właśnie wyobrażam sobie swój ideał?


Mimo że shipowanie Nicka z Judy jest urocze i bardzo lubię te wszystkie arty, to wciąż po głowie krąży ta jedna myśl. Taka nutka zazdrości i żalu. Jak wielu z Was marzyło, aby świat MLP stał się Waszą rzeczywistością? Powstało mnóstwo ficów na ten temat. Nie oszukujmy się. Każdy marzy o świecie idealnym, mniej lub bardziej, ale jednak. Jednym wystarczą dobra naszego świata, inni fantazjują o odległych krainach, a kolejni o jeszcze czymś innym.

A co gdy ktoś marzy o kimś, kto nigdy nie istniał poza wyobraźnią? Tu zaczyna się zabawa. Jeśli ktoś nie istniał, to nie mógł też rozczarować w przeciwieństwie do kogoś z kim mamy realny kontakt. Nie wiem, czy ideały piękna są wrodzone, czy też wyrabiamy je z czasem, ale bywają naprawdę kuriozalne. To, co mogę powiedzieć o Nicku, a nigdy w życiu nie pomyślałbym o żadnym mężczyźnie, to, że jest cholernie przystojny i pociągający. 


Jego sposób bycia, charakter, wygląd i słowa są dla mnie czymś, czego właśnie szukam w drugiej istocie. Fakt, że jest lisem, dopełnia dzieła oraz sprawia, że nie mogę przestać myśleć o nim. Jak wiadomo co w głowie, przelewa się też na słowa, co zresztą widać aż nazbyt dobrze.


Celowo unikam pewnych słów, by nie tworzyć niewłaściwego zdania na temat mojej osoby na podstawie jednego odstępstwa od ogólnej orientacji. Chciałbym dowiedzieć się, czy Was też spotkało coś takiego. 


Mały ognik nadziei tli się w serduszku. Nadziei, że któregoś dnia obudzę się w świecie Zootopii ,a tam wykorzystam okazję na głębszą relację z obiektem moich westchnień. To brzmi co najmniej dziwnie, a zarazem tak cudownie. W sumie warto byłoby napisać o tym powieść, ale w moim przypadku nie miałaby końca... Mógłbym opisywać każdą najmniejszą czynność, każdy dzień i cieszyć się z tego, jak dziecko, a pisałbym to... sam dla siebie. Komu chciałoby się to czytać, po co ktokolwiek miałby to czytać, a przede wszystkim kto chciałby się dzielić tak prywatnymi przeżyciami z życia, które sam sobie wymyślił?!


Co, gdyby miłość do Nicka skłoniła do walki o lisy? Tutaj sytuacja może zmienić się diametralnie. Uczucie wnet uszlachetnia człowieka i porusza jego sumienie. Prawda?

Czy to co opisywałem to zakazana miłość? Absolutnie nie. To fantazja, wyobraźnia. Nie ma realnego odniesienia. Aczkolwiek nawet gdyby miała miejsce, to nie byłaby w żadnym razie zakazana. Któż jest upoważniony, by to osądzić? Tylko i wyłącznie my. Nie człowiek, nie księga ani nic innego a tylko my. To my sami powinniśmy prowadzić swoje życie wedle własnych ideałów, zasad i opinii. Ktokolwiek mówi Wam, jak coś powinno wyglądać, narzuca wam swoją wizję, ale on nie przeżyje za was życia. Pamiętajcie...



Podsumowanie: Zakochałem się w postaci, która niestety nie istnieje. (Nie po raz pierwszy zresztą. Luna! Dashie! :c). W dodatku jest to lis. (Po reszcie trudno mu się oprzeć!) Jest to coś, czego nie potrafię wytłumaczyć, ale nic nowego w środowisku furries. Choć lubię arty, gdzie jest łączony z Judy, to odczuwam lekką zazdrość. Chciałbym Wdać się z nim w realną i głęboką relację.



Wszystko, co przeczytaliście, traktujcie z dystansem. Mam zamiar co jakiś czas publikować tematyczne, kontrowersyjne posty, które mogą, a wręcz muszą wywołać burzliwe dyskusje. Chcę przełamywać wszelkie schematy. Mam do wszystkiego dystans i nie boję się o niczym mówić, dlatego pomyślałem, że warto wprowadzić nieco świeżości i zaszokować czytelników. 


Pytania do Was: Czy Wy też możecie powiedzieć coś na ten temat?
                                    Myśleliście kiedyś o postaciach w taki sposób?
                                    Czy to Waszym zdaniem jest coś dziwnego lub godnego pogardy?


Pozdrawiam serdecznie!

18 komentarzy:

  1. Nick miał być w pierwotnej wersji głównym bohaterem dlatego ma mocniejszy charakter

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja jakoś wolę Judy. Sam nie wiem czemu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Furrony, ja Cię popieram.
    Może do nikogo z Zootopii nic nie mam, ale z MLP owszem i rozumiem, jak to jest.
    Idź i bądź szczęśliwy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny post. Brawa dla ciebie. Po prostu to było piękne.
    1. Nick mnie także poruszył, a myślę że to głównie przez to że jak go widzę to widzę siebie. Może nie mam takiej pewności siebie i gadanego jak on ale jednak jego realistyczne podejście do świata czy sarkazm sprawia że widzę moją osobę. Może to dziwne może nie ale tak jest.
    2. Czy myślałem o postaciach w taki sposób? Owszem jak najbardziej. Widzi się tą postać serce mięknie i człowiek chciałby się znaleźć sam w tym świecie. Miałem tak przy okazji Pokemonów czy innych seriali np. Disneya czy Nickelodeona.
    3. Jak dla mnie każdy to odbiera na swój sposób. W moim przypadku to nic dziwnego, a jeśli ktoś już się ze mnie śmieje czy mną gardzi to po prostu gościa olewam. Każdy może o czymś takim pomarzyć i każdy ma do tego prawo i nie jest to wg. mnie jakiś powód do odrzucania kogoś (chyba za mocno ujęte). Póki co możemy to przedstawić w fikach czy różnych pisanych przez nas historii czy nawet naszej wyobraźni. Dla mnie dzięki temu nasze szare życie robi się choć odrobinę kolorowe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam tak nigdy, chociaż też i nie widzę w tym nic dziwnego... w sumie, to nawet wręcz przeciwnie!
    Jeśli fikcyjna postać zyskuje naszą sympatię, zakochujemy się w postaci, chcemy wiedzieć o niej jak najwięcej... to znaczy, że jest genialnie wykreowana, że jest przemyślana w każdym aspekcie. W końcu, pomimo swojej fikcyjności, dostała wystarczająco dużo cech, żeby nie być "płaską". Przez określenie "płaska postać" mam na myśli wszystkie te fikcyjne twory, które mają jedną, może dwie cechy, na których bazują. I nic więcej. Takie postacie nie są atrakcyjne - są nudne, irytujące, na dłuższą metę nic nie wnoszące.
    Jednak jeśli mamy przemyślaną postać, z całą paletą wad i zalet, z rozbudowanym charakterem, gdzie każde najmniejsze zachowanie i reakcja ma uzasadnienie, pasuje do postaci i uzupełnia ją... to wtedy taka postać jest bardziej prawdziwa. Łatwiej się z nią utożsamić, czy też zakochać się w niej. Zainteresować się, chcieć tej postaci więcej, wciąż odkrywać w niej coś nowego. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. "Mam zamiar co jakiś czas publikować tematyczne, kontrowersyjne posty, które mogą, a wręcz muszą wywołać burzliwe dyskusje."

    Nie dam się tak łatwo sprowokować ;_;

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem, że zostanę za to masowo zhejcona ale...























    Nick mnie straszliwie irytuje i mam go dość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jest ładny i dlatego mam go na awatarze ^^

      Usuń
    2. Nie lubisz Nicka? Herezja! [żart]

      Usuń
    3. Zostajesz zhejcona przeze mnie ;_;

      Usuń
    4. Ej, Virax, w tym całym Off Topie nie mamy nawet heretyka!

      Usuń
    5. Jak to nie mamy? Nic nie wiesz, Gnobku Snow.

      Usuń
  8. Ja tak od zawsze miałam, że znajdowałam się w świecie swoich ulubionych bohaterów i gadałam sobie z nimi. Tak zawsze mam. Ale przyznam, że do żadnego bohatera nie czułam miłości, choć znam mnóstwo osób, które podkochują się w nawet wielu fikcyjnych postaciach, więc to chyba nic dziwnego.

    "To, co mogę powiedzieć o Nicku, a nigdy w życiu nie pomyślałbym o żadnym mężczyźnie, to, że jest cholernie przystojny i pociągający."

    Cóż, jestem dziewczyną, ale jeszcze o żadnym chłopaku nie myślałam, że jest przystojny i pociągający, nie interesuję się jakoś chłopcami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cichy, ty wcale nie jesteś taki cichy...
    Szacunek za to, że napisałeś :P Co prawda lokalna społeczność jest tu dość pozytywna, ale jednak kontrowersyjnie było.
    Myślę, że ciężko mówić o takich tematach, choć ludzkość od tysięcy lat fascynuje się antropomorficznymi zwierzętami. No i ciężko właściwie powiedzieć, jak to odbiera wtedy nasz mózg. Czy faktycznie Nicka traktuje jak faceta? Czy może raczej jako świetnie zaprojektowany model liso-człowieka. Wygląda jak lis, gada jak człowiek, po prostu ideał!
    Pomyślcie, gdyby ludzie wyglądali jak koty, o ile piękniejszy byłby świat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być, imperatorze? Prawie to, o co prosiłeś. Prawie.
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Blacksad

      Usuń
    2. Nieźle. :) To ja z kolei polecę Bojack Horseman:
      http://www.filmweb.pl/serial/BoJack+Horseman-2014-718443

      Usuń
    3. Może każdy fan Zootopii jest mniej lub bardziej świadomie furry?
      Nawet wikipedia to właściwie potwierdza:
      "The furry fandom is a subculture interested in fictional anthropomorphic animal characters with human personalities and characteristics."

      Usuń
    4. @CichyFurrony
      Są po prostu w tej redakcji osoby bardziej ciche od ciebie. :P
      Nie przejmuj się, jeszcze do tego dojdziesz!

      Usuń