mnie nie widać! yay!

wtorek, 27 czerwca 2017

Mitologia Zwierzogrodu #10: Wieczny Grobowiec

Do czego doszedłem żeby na blogu o Zootopii wrzucać Warhammera!
Latrans zagłębił się powoli w kręte tunele rozciągające się za drzwiami. Patrząc z zewnątrz nikt nie domyśliłby się jak rozległy był ten kompleks. Sądzę, że nawet bogowie nie wiedzieli co kryje w sobie ta pozornie nic nie znacząca cmentarna chatka. Z początku ściany korytarzy pokryte były pleśnią i zielonkawym nalotem, a podłoga popękana, jednak kiedy młody kojot zszedł po kolejnych schodach jego otoczenie zmieniło się nie do poznania. 

Zniknęły wszelkie szczegóły świadczące o wiekowości całej budowli. Tunele poczęły przypominać najlepszą krecią robotę, jaką widuje się w twierdzach najbogatszych ssaków. Po roślinach nie został żaden ślad, a na podłożu nie pozostała nawet najmniejsza rysa. Poczucie bezpieczeństwa burzyły jednak leżące co kilka kroków szkielety zwierząt całkowicie pozbawione skóry. Wiele z nich było starych i musiało tu leżeć od dziesiątek lat, ale dawało się dostrzec również kilka zupełnie świeżych. Latrans przełknął ślinę i poczuł nieprzyjemne mrowienie w brzuchu. Już sam widok tylu trucheł napawał go strachem, a co gorsza wszystkie leżały z łapami wyciągniętymi w stronę z której przeszedł. Jakby przed czymś uciekały. Tu przebrała się miarka, mimo swojej odwagi kojot postanowił zawrócić. Ku swemu bezbrzeżnemu zdziwieniu kiedy odwrócił się korytarza, którym tu dotarł już nie było. Przejście zniknęło, tunel kończył się litą bazaltową ścianą. Chcąc, nie chcąc młody ssak ruszył przed siebie. Stąpał ostrożnie, czujnie wypatrując zagrożeń. Nie miał zamiaru skończyć jak mijane szkielety. 

Randomowe obrazki podziemnych miast xD
Po kilku chwilach błądzenia tunelami Latrans znalazł się w olbrzymiej, podziemnej grocie. Było tu przeraźliwie zimno, a nad sobą czuł ciężar zgromadzonych ton ziemi i skał. Był bardzo głęboko, a mimo tego w jaskini było jasno. Nie był to jednak blask księżyca, ani poświata pochodni. Nienaturalne światło pochodziło z kamiennego budynku stojącego na środku groty. Budowla wyglądała jakby stała tu od początków świata. Wielkością przebijała wszystko co Latrans widział w swym życiu. Była większa nawet od niedawno wybudowanego pałacu w Zwierzogrodzie, który widział w trakcie swojej ostatniej wycieczki do miasta. Mimo swego majestatu cud architektury wydawał się niezamieszkany. Kojot postanowił, że skoro nie ma jak wrócić to może tam znajdzie miejsce by się przespać. Zszedł powoli po stopniach wykutych w skale przez dawno zapomnianych mistrzów, aż znalazł się przed wrotami wyższymi od żyrafy. Wyglądały jakby były przeznaczone dla olbrzymów. Na obu skrzydłach wyryte były nieznane mu napisy, a pod nimi wizerunki z życia dawnych mieszkańców tego miejsca. Wyglądali na zwyczajne zwierzęta. Na ukazanych scenach prowadzili swoje codzienne życie. Kojot zdziwił się czemu wcześniej nie słyszał o tym miejscu, zwykle każde opuszczone miasto stawało przedmiotem legend. Przebiegł szybko wzrokiem przez obrazkową historię, aż zatrzymał się przy najnowszych rycinach. Ukazywały one badania prowadzone przez naukowców w najwyższej wieży i ich pomyślne zakończenie. Później nie było nic. Kojot uznał, że przeprowadzili się gdzie indziej. Nieznana mu wcześniej historia odwróciła jego uwagę od szczątków w korytarzach i powoli przegoniła strach. 

Krasnoludy zawsze są spoko
Latrans dotknął leciutko drzwi, a wtedy one z przeraźliwym skrzypieniem otworzyły się, jakby chciały go zaprosić do środka. Ostrożnie zrobił kilka kroków, wewnątrz było jasno, światło wręcz biło ze ścian. Znalazł się w podłużnym holu wyłożonym białym marmurem. Na przeciw niego znajdowały się kolejne wrota, o wiele mniejsze, a jednocześnie robiące większe wrażenie. Wyrzeźbione na nich lwy zdawały się być żywe. Powoli podszedł do nich, był oszołomiony swoim odkryciem i przestał zwracać uwagę na niebezpieczeństwa. Otworzył szeroko drzwi i zatoczył się ze zdziwienia. Na środku okrągłej sali stał tron wyłożony porożem zwierząt jeleniowatych, a na nim siedziała zakapturzona sylwetka. Strach powrócił do kojota ze zdwojoną siłą, zaczął powoli się wycofywać, starając się nie wydać z siebie żadnego dźwięku. Zrobił kilka kroków do tyłu, ale okazało się drzwi są zamknięte. Zdesperowany począł szukać czegoś w rodzaju klamki. W tym momencie postać zwróciła się w jego stronę. 
- Ale że tak bez przywitania? Myślałem, że ssaki są lepiej wychowane - odezwała się.
- Kim jesteś i co tu robisz?! - kojot odwarknął w odpowiedzi. 
- W gruncie rzeczy to ty przychodzisz do mojego domu, więc chyba nie muszę się tłumaczyć - dało się wyczuć zadowolenie w przeszywającym powietrze głosie. 
- Widziałem, historię tego miasta co się stało z jego mieszkańcami? - Latrans nie dawał spokoju, chciał się dowiedzieć o co tu chodzi. 
- Powiedzmy, że zadarli z kim nie trzeba - uśmiała się w odpowiedzi postać.
- Jeśli bogowie się o tobie dowiedzą zostaniesz unicestwiony - odważnie spróbował kojot, mimo, że strach paraliżował go od środka. 
- Dlatego zadbamy by się nie dowiedzieli - zakapturzony osobnik powoli wstał z tronu. 
- Odsuń się! Byłem dwukrotnym mistrzem w pojedynkach w stylu dowolnym w mojej rodzinnej wiosce.! - krzyknął Latrans.
- No tak, to rzeczywiście strasznie groźne. To może ja się pochwalę. Jestem wieczne i potężne ZUO mój drogi, a w gruncie rzeczy to jestem demonem.

 
Jakby co ZUO tak nie wygląda


***
Mr. B oderwał wzrok od książki, wspólne czytanie Mitologii we wtorek stało się już tradycją redakcji. Ludzie wokół stołu w sali narad się zmieniali, ale opowieści Trzynastego Mędrca wciąż zajmowały ważne miejsce w harmonogramie każdego redaktora. 
- Dlaczego przestałeś czytać? - Virax stukał z niecierpliwością kopytem w blat. 
- Nie słyszeliście? ZUO! Czy ktoś mi wytłumaczy co szef robi w Mitologii? - z oburzeniem krzyknęła ryjówka. 
- To pewnie tylko przypadek - ziewnął Kideł -czytaj dalej bo mam na jutro memy do wyszukania w archiwum. 
- Nie sądzę żeby to był przypadek - zaprotestowała żywo Evka, która jak zwykle rysowała coś w pobliskim albumie artów. 
- Czy jest coś o czym nie wiemy? - Mr. B skierował pytanie do Polineksa zajmującego swoje stałe miejsce u szczytu stołu. 
- Masa jest takich rzeczy - odpowiedział pegaz naczelny, ale kiedy ujrzał wpatrzone w niego przerażone oczy reszty redaktorów, poprawił się szybko - ale w tej sprawie niczego nie ukrywam. No chyba nie przyszło wam do głowy, że jestem demonem, prawda? 
- Nieee, ale tu ZUO, tam ZUO trochę to dziwne - ryjówka próbowała się jakoś wyplątać. 
- W sumie sposób wyrażania poglądów pasuje do demonów - mruknął Virax. 
- Przecież to śmieszne, jakbym miał potężne magiczne moce to byście zauważyli - Polineks zirytował się. 
- A tak się zastanawiałem jak się wyrabia z całą tą pracą - Kideł szepnął pod nosem. 
- Nie, nie, nie! Koniec z tymi bzdurami. Nie chcę tego więcej słuchać, na dzisiaj to koniec Mitologii. - pegaz zdenerwował się. 
- Ale nie skończyłem jeszcze rozdziału! - Mr. B oburzył się.
- Jakoś wcześniej ci nie przeszkadzało urywanie historii w połowie, więc nie marudź - odparł Polineks - a reszta do roboty, Cichy sobie poszedł więc musimy się sprężyć. 

***

Dziękuję, dziękuję. Na dzisiaj to na tyle. Jak zwykle mam nadzieję, że się spodobało. Tym razem dostaliście w bonusie mini dialog pomiędzy redaktorami. Okazja jest prosta, to już dziesiąta jubileuszowa edycja Mitologii (nie licząc wstępu do serii) i z tego co wiem wciąż nie macie dosyć co jest niezłym osiągnięciem. 

Dziesiątka, ważna liczba dla fanów Doktora ;)
Słowem podsumowania, mimo, że seria osiąga najniższe wyniki poczytalności (nie, to brzmi jakby była szalona) cieszę się, że mogę ją dla was prowadzić. Co prawda często zbaczamy z tematu Zwierzogrodu, ale sądzę, że to wam nie przeszkadza. I póki będziecie chcieli póty we wtorki usłyszycie bajania mafijnej ryjówki. Cała fabuła jest tutaj bardzo zawiła, ale wydaje mi się, że gdybym wszystko wyjaśnił straciłoby to swój urok. Chcę również się spytać, który mit spodobał się wam najbardziej, żeby wiedzieć jaki styl pisania zastosować. Pamiętajcie, że robię to dla was i śmiało możecie proponować co jeszcze wprowadzić to serii. Czekam na wasze odpowiedzi i pomysły. Liczę na to, że zobaczymy się również na okoliczność 20 edycji. 

Ja tym czasem żegnam się z wami. Do następnego razu. Pozdrawiam i życzę miłego dnia. Ku chwale Rarity! i Mitologii

5 komentarzy:

  1. Krasnoludy są spoko ale ja chyba nie w temacie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie czytałam kilku ostatnich części i teraz niezbyt jestem w fabule (czytaj wcale)

      Usuń
  2. Świetny post! Jak zwykle cliffhanger, ale to już chyba tradycja. :-P
    PS. "stał tron wyłożony porożem zwierząt jeleniowatych".
    Skąd ten łajdak ma mój tron?!

    OdpowiedzUsuń