mnie nie widać! yay!

sobota, 1 kwietnia 2017

Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść




Szczerze? To nie potrafię pisać pożegnań. Właściwie to po co? Nie umieram, nie odchodzę do Kambodży, gdzie nie ma neta. Po prostu będę w innym miejscu. Właściwie już jestem. Czy czegoś żałuję? Ani trochę. To był wspaniały czas. Poznałem fantastycznych ludzi, a moje życie uległo zasadniczej zmianie. Jeden film, a tyle dał. Czemu piszemy wszyscy osobno? Bo każdy redaktor ma wiele do powiedzenia. Każdy położył swoją cegiełkę do tej społeczności. Każdy ma piękne wspomnienia związane z tym blogiem. Każdy chce na swój sposób powiedzieć do widzenia. Nieśmieszny żart? Czy ja wiem. Jakby nie patrzeć "nic nie może przecież wiecznie trwać", i jak w tytule, trzeba wiedzieć, kiedy sobie odpuścić.


Jak będę wspominał swój czas tutaj? Cóż, piękne chwile, wspaniali ludzie i co tu kryć, jakiś rozwój dla mnie samego. Ten pierwszy kroczek uczyniony 14 maja zeszłego roku, zatrząsł całym mym światem. Kto by pomyślał, że nieśmiały okularnik, który praktycznie nigdy się nie odzywa, w ciągu jakiś dziewięciu miesięcy będzie adminem jednego z blogów w fanbazie FG. Że będzie jednym z prowadzących forum o gadających futrzakach. Ktoś, kto by mi wtedy powiedział, że stanę się przez to bronym, a potem redaktorem na blogu o kucach, byłby przeze mnie wyśmiany. Żyłem w swej skorupie, gdzie frajdę dawały mi Pokemony, a i to niekoniecznie. Otworzyłem się nieco na ludzi. Zacząłem podróżować. Już nie boję się wsiąść do pociągu i zwiedzić miejsca, które mogłem oglądać tylko na zdjęciach. Zmieniło się wiele. W tym moje podejście do życia.


W sumie można też było się tego spodziewać. To moje trucie od jakiegoś czasu, że chyba dam se spokój, widać, gdzie doprowadziło. OK, nie umiem tworzyć ckliwych historyjek. Podsumuję to, co miało miejsce. A co miało? Posty! A właściwie to do redakcji dołączyłem ostatniego października. Pamiętam ten stres, gdy szukałem tematu na posta, a potem te kotłujące się myśli, zwłaszcza gdy sobie pomyślałem "oby nie przyjęli", a tu ŁUP. Poszło. Spokojnie, bo spokojnie zacząłem się rozkręcać. W pewnym momencie dostałem się na szczyt. To już było dla mnie sporo, a gdy doszła wiadomość od Kredke z zaproszeniem do FGE to już normalnie ekstaza. Dwa fandomy, które stały się dla mnie czymś niezapomnianym.


Przez tą postać pokochałem ten film. Ach, wspomnienia. Tamten pamiętny kwiecień, gdy w końcu pierwszego udało mi się obejrzeć ten film, a potem oglądałem go hurtowo. Sam nie wiem, co mnie najbardziej w tym zachwyciło. Postacie? Świat? Niekiblowy humor? A może wszystko po części? Faktem jest, że trafiłem dzięki temu na świetnych ludzi.


Coś o redakcji? Oczywiście! To wspaniałe persony. Aż szkoda, że znam je tylko wirtualnie. Współpraca z nimi to była czysta przyjemność. Było zawsze kolorowo? Nie, ale czy musiało być? Ważne, że potrafiliśmy dojść do porozumienia. Wiele bym dał, by uścisnąć Anirak, przybić piątkę z Cichym czy ogólnie pogadać z każdym z nich w cztery oczy. Ci ludzie ubarwili moje życie. Ja się podpisuję, ja się podpisuję, ja się podpisuję! Trzy razy!
Czytelnicy? Ooo! O nich to by można się rozpisywać. Tylu się przewinęło. Byli tacy, których się miało dość i tacy, którzy potrafili rozpędzić czarne chmury. Ich, a właściwie wasze komentarze dawały tak potrzebnego kopa całej redakcji, a zwłaszcza mnie. Nie wiem, co jeszcze mógłbym rzec. Po prostu, dziękuję.


Co mógłbym jeszcze powiedzieć? Chyba nic. To by było tyle. Ta pieśń się skończyła. Choć z drugiej strony to blog będzie żył, w inny sposób, ale jednak. Będą te stare posty i będzie można je powspominać z łezką w oku. To, że idziemy gdzie indziej, nie oznacza, że wszystko upada. Mamy forum, mamy Discorda. Zresztą fandom to nie tylko redakcja bloga. Fandom to społeczność ludzi, którzy pokochali ten film, którzy się udzielali na nim, coś tworzyli. To twór, który nie umiera. Będzie mimo wszystko w nas. Niby smutna ta rocznica, ale jeszcze będziemy się śmiać z tego, jak ten blog na nas wpłynął.
Cóż. Wypada tylko powiedzieć: do widzenia. Niech Judy będzie z wami!


4 komentarze:

  1. PIASEK?
    Ale to bardzo bardzo dobry żart, albo... Tak to PRAWDA
    Ale i tak codzienie będę tu wchodził ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry żart polineksie, naprawdę, sam bym nie wymyślił równie dobrego... albo to wszystko prawda, a nie żart na prima aprilis... tak czy siak miło było

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam coś w oku, to nie łza, to tylko woda z deszczówki. ;__;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - I'm not crying! I've just got something in my eye!
      - What is it, then?
      - TEARS!

      Usuń