mnie nie widać! yay!

czwartek, 20 kwietnia 2017

Wojna Artowa na blogowym Discordzie


Czarne chmury zebrały się nad szczerym pole. Zieleń traw już nie długo miała zostać pokryta szkarłatem krwi poległych. Z nieba właśnie począł spadać deszcz. Ten płacz nieba mógł zapowiadać tylko jedno, bitwę, wielką bitwę, która miała rozstrzygnąć losy Wojny Artowej. Naprzeciw stanęło dwóch gigantów w lśniących zbrojach. Stali na czele swych artów, które to miały ruszyć do walki za ich honor. Jedno było pewne. Wynik tej batalii zaważy na przyszłości Discorda FGZ, jak i całego bloga. Wraz z pierwszym grzmotem żołnierze przybrali pozycje bojowe. Kolejne grzmoty uderzały w towarzystwie piorunów, a armie robiły wraz z nimi krok za krokiem. Pierwsze starcie zbliżało się nieuchronnie. Huknął potężny trzask, zasiewający lęk w sercach walczących, ale było już za późno. Nastąpiło pierwsze zderzenie.


Herezja postanowiła sę sprzeciwić bronifikacji i by kanał FGZ był o Zootopii, postanowiła rzucić w pierwszej linii arta urokliwością krzyczącego. Z drugiej strony stał dumnie Mr. B. Patrzył na przeciwnika z politowaniem i jednym ruchem łapy wskazał kierunek ataku. 


 Posłałw kierunku wojsk Scarbina gruby kaliber. Rainbow art poczynił znaczne zniszczenia.


W tym czasie dowódcy postanowili wymienić kilka zdań. Po czym wyczuwając słabość, ostatni paladyn DOPRA odpłacił się pięknym za nadobne.


Duma Nicka i bajka Merego wniosły nowe siły w armię herezji, która poczyniła ogromne szkody korpusowi artystycznemu Mr. B.


Wcześniej jednak zdołali zebrać jakieś siły. Kolejny Rainbow atak nie był aż tak silny jak poprzedni, jednak swoje wrażenie wywarł. Korzystając z światła Księżyca oddział redaktora dostał się na tyły.


Jednak Herezja była na to gotowa. Przygotowała na straży oddział specjalny z artem r63,który powstrzymał akcję wywiadowczą i począł kontrnatarcie.


Nie patrząc na wydarzenia, nadleciały posiłki powietrzne, które oprócz wsparcia artowego dodały siłę ognia. Szala zwycięstwa powoli przechylała się na stronę Pana Be. 


Jednak tego się mafioso nie spodziewał. Zmasowany atak zwierzogrodzkiej słodyczy było niczym bomba termojądrowa. Ten atak był tak szkodliwy, że niemal unicestwił towarzyszy broni redaktora.


Jednak nadeszło nieoczekiwane wsparcie blogowego pesymisty. Ten wkroczył na plac bojowy w otoczeniu Vinylowej Gwardii. Swoją muzyczną pomocą, tchnął nowego ducha w armie FGZ.


Te natychmiast użyły odpoczynku do szybkiej regeneracji sił głównej pięści ataku. Pomogło znacząco. Wstąpiły nowe siły i rzucono ostatnie rezerwy. Finał starcia był coraz bliżej.


Scarbin poczuł, że zbliża się koniec wielkiego starcia. Posłał więc najsilniejsze jednostki, mogące konstruować nowe rodzaje artów i ruszył na główną armię. Wywiązała sie straszliwa rzeźnia. Mniejsza, ale lepiej wyszkolona armia Herezji odnosiła zwycięstwo, ale okupiła to olbrzymimi stratami.


Jednak, gdy zdawało się, że wszystko stracone, Mr. B rzucił swą tajną broń. Pożoga jaką ona wywołała była nie do opisania. Obraz zniszczenia już nigdy nie zniknie sprzed oczu armii. To straszne przeżycie sprawiło, że postanowiono zakończyć walkę. Jednak nikt nie chciał przyznać się do porażki.


Scarbin używając dywersji dostał się do obozu przeciwnika. W tym czasie jego posłaniec umawiał warunki rozejmu.


Dowódca Vinylowej Gwardii natomiast prowokował Scarbina do dalszej prowokacji nie wiedząc, że heretyk w tym czasie niszczy od środka jego armie.


W tym samym czasie pojawił się pewien złocisty pegaz, który obserwował na uboczu to starcie. Skrycie kibicujący herezji. Tymczasowo jednak ograniczył się do oglądania starcia słownego dwóch wybitnych dowódców.


Cichy obserwator siedział na swojej ulubionej chmurze i rozmyślał (powyżej jego myśli).


Głośno wyraził swe uwielbienie do pewnej rasy, a redaktor FGZ dowiedziawszy sie o manewrze przeciwnika, rzucił jednostką wyniszczającą.


Obserwator wtedy uznał, że należy to zakończyć, a Mr. B ostatnim słowem zadał cios. Bitwa jak i cała wojna zostały zakończone. Po obu stronach ucierpiało wielu. Ilość ofiar przeszła najśmielsze oczekiwania. Wyniszczeni tym starciem dowódcy (poza blogowym pesymistą) zawarli porozumienie pokojowe. Nad Discordem FGZ nastały czasy pokoju. Jednak nikt nie wie na jak długo. Wieści niosą, że więcej dowódców zbiera swe wojska. Zakończona wojna to nie koniec, to dopiero początek. Następne będą jeszcze większe i bardziej krwawe niz ta.
Nastały niespokojne czasu.Moi drodzy! Winter is coming!
Szykujmy się na trudne czasy.











11 komentarzy:

  1. Najbardziej epicki opis przerzucania się artami w dziejach! :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Post tak dobry, że Vinyl upusciła swoje bassy

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłem tam, brałem udział, polecam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie było mnie tam, nie brałem udziału, jestem z małego kraju forumowego i nie wiem nic o świecie discorda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko, że to może zagrozić bezpieczeństwu forum!

      Usuń
    2. O nie! Trzeba zmobilizować armie (czy raczej niepełny pluton) forum do obrony przed tą nawałnicą! Discord is coming!

      Usuń
    3. Idź na Discorda, Brindzie. Ignorowanie wroga nic nie da. Trzeba śledzić jego ruchy.

      Usuń
  5. TO INWAZJA FGE !!! FGZ DO BRONI !!! :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Szacunek dla Scarbina, chciałbym mieć tyle odwagi i artów żeby stanąć do walki z bonyfikacją.Jestem ciekaw historii tej postaci , gdyż chyba o nim wcześniej nie słyszałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam żadnego Scarbina nie znam. Kojarzę tylko Scrabina, takiego heretyka, ktòry walczył na Wojnach Artowych po stronie Zootopii.

      Usuń