Nie planowałam robić z bonusów serii, ale czasem komiksy znajdują się same i domagają się publikacji. No i co ja biedna mogę zrobić? Słusznie, nic nie mogę zrobić. Dlatego też dziś opowieść o tym, jak Nick, syn Robin Hooda i Lady Marion, poznaje pewną cwaną króliczkę.
A kto to się tak rozbija?
Chcesz poćwiczyć? Jasne!
A co można odpowiedzieć w takiej sytuacji?
Rycerz królestwa, to brzmi dumnie. Tylko gdzie twój wierzchowiec, Nicky?
Na delikatną próbę flirtu króliczka odpowiada dość bezpośrednio. No cóż, ktoś tu powinien popracować nad subtelnością. Kobiety podobno powinny być subtelne i pełne wdzięku. Choć nie wiem, czy dotyczy to też przyszłych rycerzy. Rycerek?
To chyba nie było zbyt miłe. Że niby lisy nie potrafią całować. A może Nick szlachetnym rycerskim zwyczajem dochowuje ślubów czystości?
Kocha, nie kocha, kocha, nie kocha...
Te lisy, takie uczuciowe. Shippują wszystkich ze wszystkimi, nie zwracając uwagi na biologię i zapominając o chęci posiadania wnuków.
Odkąd to dzieci traktują poważnie porady miłosne otrzymane od rodziców?
Przedstawienie się: wbrew wszystkiemu nie taki głupi pomysł na rozpoczęcie znajomości.
Każdy potrafi shippować postaci z filmu i pragnąć, by zostały parą.
Ale celebracja miłości między istniejącym już małżeństwem też jest ważna.
No chyba, że shipperami jest właśnie kochające się małżeństwo. Wtedy... wtedy sama nie wiem co. Skąd mi w ogóle przyszło do głowy pisanie takich tkliwych komentarzy?
Na szczęście pozostaje jeszcze niezawodny Stu, który wybije nam wszystkie głupie pomysły z głowy:
"Krzysiek to znakomity elektryk i zna się na lisach"... Chyba za słabe to urządzonko zrobił :D
OdpowiedzUsuńTo był test. Stu ma tylko dwa obiekty badawcze, dlatego musi ostrożnie się z nimi obchodzić. Z resztą lisów rozprawi się już na poważnie. (To jest dopiero pomysł na sequel. Kiedy ojciec Judy wyrusza na krucjatę przeciw swoim ,,wrogom", króliczka musi go powstrzymać, jednak jest rozdarta między lojalnością względem rodziny, a obowiązkami i przywiązaniem do Nicka.)
Usuń