mnie nie widać! yay!

piątek, 29 lipca 2016

Podyskutujmy: A gdyby Disney zaczął naśladować DreamWorks'a?


Parę dni temu światło dzienne ujrzała informacja o tym, że w 2019 roku ma pojawić się kolejna, piąta już część Shreka. Wielu ludzi ma w związku z tym mieszane uczucia, jednak część fanów jest jak zawsze rozentuzjazmowana i już piszą, że na film bez wątpienia się wybiorą. Chciałabym spytać, co sądzicie o takiej praktyce, czy robienie tylu sequeli ma sens i czy chcielibyście, żeby Zootopia doczekała się także tylu kontynuacji.

Na początek chciałabym przypomnieć, że pierwsza część Shreka ukazała się w 2001 roku i zarobiła niecałe pół miliona dolarów. Otrzymała Oscara w kategorii najlepszy pełnometrażowy film animowany. Była to pierwsza statuetka w tej kategorii, gdyż nagrodę tę zaczęto przyznawać dopiero w 2002 roku. Następne filmy z serii pojawiały się co trzy lata, aż do roku 2010. Druga część zarobiła najwięcej (prawie miliard dolarów), zajmuje pod tym względem 8. miejsce w zestawieniu filmów animowanych. Trójka i czwórka odniosły nieco mniejszy sukces, jednak obie osiągnęły wynik ponad 700 milionów dolarów (odpowiednio 12. i 14. miejsce w rankingu). Dodatkowo powstał spin-off skupiający się na postaci Kota w Butach.


Podobną strategię wytwórnia DreamWorks Animation przyjęła, jeśli chodzi o serię Madagaskar (trzy części, czwarta w planach, dodatkowo spin-off z pingwinami w roli głównej). Analogicznie postępuje 20th Century Fox z Epoką Lodowcową, której piąta część ma dzisiaj polską premierę kinową. Przerwy między kolejnymi odcinkami są stosunkowo krótkie (3, 4 lata). Jakość poszczególnych części jest sprawą dyskusyjną, jednak jeśli chodzi o zarobki, obie serie także trzymają się nieźle, Madagaskar wykazuje wręcz tendencję zwyżkową.


 
Inaczej zazwyczaj postępują Disney i Pixar, których filmy rzadziej dostają kontynuację. Czasem dzieje się to po wielu latach, czego przykładem może być Gdzie jest Nemo (13 lat) czy Iniemamocni (15 lat, sequel planowany jest na rok 2019.) Jak na razie Gdzie jest Dory okazało się wielkim kasowym sukcesem, w niecałe półtora miesiąca zarabiając prawie 800 milionów dolarów. Co ciekawe, większość tej kwoty to dochód z USA (w przypadku Zootopii jest to dokładnie 1/3 sumy). Sugeruje to, że brak pośpiechu z tworzeniem sequela może być dobrym pomysłem. Piąty Shrek ma ukazać się 9 lat po premierze poprzedniej części, a 18 lat po pierwowzorze. Być może jest to niegłupie, ponieważ ludzie zdążą się stęsknić za bohaterami, a dzieci oglądające poprzednie części tylko na DVD zaciągną rodziców do kina.


Po omówieniu różnych strategii tworzenia kontynuacji, przejdźmy do właściwego tematu: Zootopii. Dyskutowaliśmy już nad tym, czy sequel powstanie, czy w ogóle powinien powstać, jak powinien wyglądać. Jednak zawsze towarzyszyła temu obawa, że żadnej kontynuacji nie będzie. Dziś chciałabym podejść do tego od drugiej strony: a gdyby nagle Disney postanowił nam co trzy lata dawać nową część Zwierzogrodu? Czy to miałoby sens, czy opłacałoby się wytwórni i w końcu, kiedy by się nam znudziło? Wiem, że część z was widziała Zootopię po kilkanaście razy, ciągle znajdując w niej coś nowego i doceniając najdrobniejsze szczegóły. To sugeruje, że i kolejne części cieszyłyby się bardzo dużym powodzeniem. Jednak można się obawiać, że każda kolejna odsłona przygód Judy i Nicka traciłaby na jakości, żarty stałyby się oklepane, a obecny w jedynce powiew nowości i oryginalność zmieniłyby się w nudę. Pewną nadzieję stanowią spin-offy, które mogą skupiać się na innych postaciach, wciąż pozostając w świecie, który poznaliśmy i pokochaliśmy.

 
Podsumowując moje rozważania, nasuwają się następujące pytania:
  • czy produkowanie piątej części Shreka ma sens, czy osiągnie sukces kasowy i czy zamierzacie obejrzeć ją w kinie?
  • czy lepiej jest stworzyć sequel jak najszybciej (3 lata), czy lepiej jest czekać koło 10 lub więcej lat?
  • czy wyobrażacie sobie pójście do kina na Zootopię 5? Abstrahuję tu zupełnie od realności tego pomysłu w kontekście działań wytwórni Disneya, mam raczej na myśli szansę na utrzymanie się waszego zainteresowania tą (wyimaginowaną) serią.

5 komentarzy:

  1. Moim zdaniem, "Zootopia" to jedyna animacja, która zasługuje na liczne kontynuacje, gdyż ma największy potencjał tkwiący w świecie i w postaciach.
    Dostaliśmy bardzo dobry film, ale nadal wiele pytań pozostało bez odpowiedzi: jak wygląda całe miasto? Jak wyglądają i nazywają się wszystkie dzielnice miasta? Co jest poza jego granicami? Czy są inne miasta? Czy w świecie "Zootopii" występuje płazy, gady i ptaki?
    Trzeba też dodać, że Judy i Nick są na tyle mocnymi postaciami, że nie potrzebują rozśmieszaczy drugiego planu, ewentualnie mogą się pojawiać nowe postaci drugoplanowe.

    Podstawowy problem: film co trzy lata, czy co dziesięć?
    Myślę, że strategia Pixara jest bardzo ryzykowna i mnie, jako widza, irytuje i jednak zniechęca do wizyty w kinie - za dużo czekania, a latka lecą ;)
    Z drugiej strony, strategia DreamWorks czy Foxa jest równie ryzykowna, gdyż pomijając drugie części "Shreka" i "Ice Age", kolejne kontynuacje prezentują formę zniżkową.
    Moim zdaniem, wszystko zależy od tego, czy jest dobry pomysł na film, czy nie. Jeżeli tak i jeżeli twórcy przez trzy lata są wstanie zrobić film niedobiegający jakościowo od oryginału (Epoki są robione za mniejszą kasę niż filmy Pixara, Disneya, a nawet DreamWorks), to czemu nie?
    Ok,"Zootopia' powstawała przez pięć lat, ale przez ten czas film przeszedł wiele ewolucji, a nawet rewolucji, a i badania nad fauną pochłonęły sporo czasu - teraz, mają już świat, bohaterów i technologię i brakuje im tylko dobrej historii.

    Co do pytań:

    1: Myślę, że ma, bo już czwórka była lepsza od trójki. Shrek to marka, więc może zarobić sporo kasy, a jeśli film będzie ok to wybiorę się do kina.

    2: Objaśniłem to już w poście. Jeżeli jest pomysł i film na tym nie ucierpi to powinien powstać jak najszybciej, choć pewnie będzie to wypadowa tych dwóch opcji i będzie to z pięć lat.

    3; Tak, wyobrażam sobie "Zootopię 5" ale nie wyobrażam sobie, ile będę miał wtedy lat - ponad 70? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ze spin-off'ami nie jest głupi pomysł, tylko problem czy to mają być pełnometrażówki czy niestety krótkie (kilka minut) tworki. Akcja, śmieszność, ale raczej nie ma mowy o rozwoju postaci. Liczę, że między filmami będzie serial ("Zaplątani" już w drodze), który da możliwość poznać lepiej świat filmu i postaci. Świetny poligon doświadczalny dla nowych pomysłów ("Jeźdźcy Smoków"), albo niestety, zapychacz.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja bym chciała 5 część Shreka, najlepiej z Farquadem w roli antagonisty (choć umarł, pojawił się jeszcze w Shrek 3D/4D (spin-off)).

    Hmm... Chyba jednak lepiej poczekać. Może nie 10 lat, ale na pewno więcej niż 6-7

    Nie wiem. Może i pójdę. To zależy

    OdpowiedzUsuń