Dziś przedstawiam wam przetłumaczony przeze mnie wywiad, który wyjaśnia sporo, jeśli chodzi o rozwój filmu i kolejne pomysły na Zootopię. Chyba wszyscy słyszeliśmy coś o Jacku Savage, coś o obrożach, coś o Bondzie, jednak ja na przykład nie wiedziałam, jak to właściwie się ze sobą łączy. Oryginalny wywiad tutaj, a tymczasem zapraszam na pierwszą część tłumaczenia.
Reżyserzy Zootopii wyjaśniają, jak film wyewoluował z
parodii Jamesa Bonda (Ekskluzywny wywiad)
Wcześniej w tym tygodniu opowiedzieliśmy, jak Zootopia miała
być innym filmem, pierwotnie opowiadając o Nicku Wilde, postaci granej przez
Jasona Batemana, a jej przesłanie miało być mocniejsze, bardziej oczywiste.
Cóż, możecie być zaskoczeni, że pierwotnym pomysłem na Zootopię była parodia
Jamesa Bonda, w której występowały mówiące ludzkim głosem zwierzęta. Jak ten
pomysł wyewoluował w to, co możemy zobaczyć obecnie na ekranach? Przeczytajcie
mój ekskluzywny wywiad z reżyserami Byronem Howardem i Richem Moorem i
odkryjcie, jak taka historia ewoluuje w trakcie procesu twórczego w Disney
Animation Studios.
Wywiad z reżyserami Zootopii: Ewolucja historii
Peter: Ok, więc jestem bardzo ciekawy procesu ewolucji
animacji, jak historie są tworzone i porzucane. Chciałbym porozmawiać trochę o
tym, jak to wyewoluowało w to, czym jest teraz. Zacznę więc od tego, jak
zaczęliście ten projekt. Jaki był pierwszy pomysł?
Byron Howard: Po pierwsze, gdy John [Lasseter, jeden z
założycieli Pixara, animator, reżyser, scenarzysta i producent; obecnie zajmuje
stanowisko Dyrektora Kreatywnego (CCO) zarówno w Pixarze jak i Walt Disney
Animation Studios] prosi cię o rzucenie pomysłów na film, prosi cię, byś
przyszedł z co najmniej trzema pomysłami, ponieważ nie chce, żebyś stawiał
wszystko na jedną kartę. I myślę, że ja i Nathan Greno, z którym właśnie
skończyliśmy reżyserować Zaplątanych, przyszliśmy i rzuciliśmy Johnowi chyba
sześć pomysłów. A to, co dużo tych filmów miało wspólnego, to postaci
antropomorficznych zwierząt. I John bardzo się tym podekscytował. Powiedział „Cóż,
nie jestem pewien co do tego, ale lubię te zwierzęce postaci” i tak bardzo się
tym podekscytował, że powiedział „W pełni poprę każdy film, w którym zwierzęta
biegają w małych ubrankach”. To jest dokładnie to, co powiedział. I powiedział,
że w to wchodzi.
Peter: To brzmi dokładnie jak John.
Byron: Tak. Bardzo się tym podekscytował. I powiedział „Cóż,
chłopcy, naprawdę musimy stworzyć coś innego”. Więc przez około dziewięciu
miesięcy przeprowadzaliśmy badania.
Peter: Powiedziałeś to ostatniej nocy na pokazie. Jestem
ciekawy, co przez to rozumiał?
Byron: Myślę, że chodziło mu o to, że było już wiele filmów z
gadającymi zwierzętami, jest to coś co ludzie już wcześniej widzieli. Ale jak
stworzyć coś innego? Jak pójść dalej niż wszyscy poprzednicy? A skoro to ma być
świat mówiących ludzkim głosem zwierząt, musi on mieć sens. A wy musicie teraz
wymyślić: gdyby zwierzęta rzeczywiście wyewoluowały i zbudowały świat, jak by
on wyglądał? I musicie to zrobić tak, żeby działało. Myślę, że po prostu miał
na myśli, że musimy naprawdę poznać ten temat, zanim zagłębimy się w historię.
Peter: Ale na początku to nie rozgrywało się w Zootopii,
prawda?
Byron: Nie, ale to był wyłącznie zwierzęcy świat. Myślę, że [John]
narzucił na nas odpowiedzialność wymyślenia tego. To zaczęło się jako film
szpiegowski. Pierwsza wersja, jaką rzuciłem potem -
Peter: Kto był szpiegiem?
Byron: Nazywał się Jack Savage. Był zającem w stylu Jamesa
Bonda. I ten królik [zając jako jackrabbit, w skrócie rabbit, czyli królik. Po
angielsku ma to trochę więcej sensu] pracował w czymś jak MI6. Jego szefem była
maleńka mysz, trochę jak Judi Dench. Coś w tym stylu. Był tam konflikt
rozmiarów. Jednak po pierwszym akcie postać szpiega opuszczała wielkie
zwierzęce miasto, by podążyć w stronę Mórz Południowych. Tytuł tego filmu
brzmiał Savage Seas. Myślałem, że to najwspanialsza rzecz pod słońcem. Miałem
cały plan na inne filmy jak Savage Earth, Savage Land i Savage Times, byłaby to
seria. Miałem więc duże plany.
Rich Moore:
The Savage Chronicles.
Byron: The Savage Chronicles. Czy to nie brzmi świetnie? To
brzmi tak świetnie.
Rich: W niedzielny wieczór na ABC, The Savage Chronicles.
Byron: To brzmi świetnie i zrobiłem plakaty, i wszystko. I
im bardziej to rozpowszechniałem, dając ludziom…
Rich: To była pycha.
Byron: Pomimo tego, że ludziom podobały się plakaty, nie do
końca podobał im się pomysł ze szpiegiem.
Rich: Oni wszyscy są tacy „Nie lubię filmów o Bondzie z
Rogerem Moorem”.
Byron: O, lubię Rogera Moore’a, jest pyskaty. Jednak szybko
porzuciłem pomysł ze szpiegiem, ponieważ każdy mi mówił, że najciekawszą rzeczą
w tym pomyśle jest pierwszy akt, gdy wszyscy są razem w zwierzęcym mieście. I
gdybym mógł zrobić cały film taki, to byłaby naprawdę ciekawa rzeczy, której
nie zrobił nikt inny. No i wtedy wywaliłem to szpiegostwo Wtedy to jakby
zmieniło się w tę detektywistyczną/ policyjną rzecz. To ta część, w której para
Judy Hopps jako królik i ten lis zaistnieli w swojej pierwotnej formie. I stąd
to ewoluowało.
Peter: Już rozmawialiśmy trochę na temat tego, jak postać
Nicka Wilde’a, grana przez Jasona Batemana, była na początku głównym bohaterem.
Jak to miało wyglądać w tym punkcie historii?
Byron: Cóż, Nick był bardzo cyniczną postacią. Miał jakiś
rodzaj uroku, tak jak Jason Bateman, jednak dorastał w mieście, w którym w tej
wersji filmu drapieżniki były traktowane bardzo źle przez ofiary, stanowiące
większość populacji. Na przykład w celu zachowania bezpieczeństwa i komfortu
ofiar, drapieżniki musiały nosić te obroże elektryczne, które porażały prądem,
gdy drapieżniki stawały się zbyt podekscytowane lub agresywne, stanowiło to
małe przypomnienie. I wydawało się, że jest to kompromis, do którego zwierzęta
doszły, ale to było bardzo agresywne, niemożliwe do zignorowania [przez widza].
Było to trochę dystopijne. Nick miał ten plan. Stworzył nielegalnie Wilde
Times, który był sekretnym parkiem rozrywki dla drapieżników, w którym rozgryzł
jak zdjąć te obroże elektryczne i jak pozwolić drapieżnikom po prostu się
cieszyć, ścigać rzeczy, dać się porwać instynktowi i po prostu się cieszyć po
raz pierwszy w życiu. Było to bardzo ciekawe i zniewalające, ale też bardzo
mroczne i ludzie nie polubili tego miasta. Wielka niespodzianka. Jednak
pojęliśmy bardzo wcześnie, że jeśli ludzie mają pokochać ten film –
Rich: Lubimy Nicka, ale nie lubimy Sun City.
Peter: Więc kiedy zostałeś włączony w pracę nad tym filmem?
Rich: Coż, byłem zaangażowany w ten projekt jako członek
Story Trust. [Nie chciałam tego tłumaczyć jako powiernictwa historii, brzmi
koszmarnie patetycznie, a na nic lepszego nie wpadłam.] Dość wcześnie.
Byron: Tak, byłeś tam wcześnie.
Rich: I byłem zaangażowany w rzucanie pomysłów i po prostu –
Peter: Coś
jak Brain Trust Pixara? [Brain Trust – mała grupa liderów kreatywnych Pixara,
która nadzoruje tworzenie wszystkich filmów. Powstała w pierwotnym składzie w
czasie prac nad Toy Story.]
Rich: Tak, Brain Trust, wiesz, tylko nie jako mózg, nie tak
mądry. Jesteśmy Story Trust. Lubimy historie. Nie mamy takich dużych mózgów jak
tam w Emeryville [Miasto w Kaliforni, główna siedziba Pixara]. Więc tak jakby
byłem obecny prawie od początku.
Byron: Słyszał o pomysłach ze szpiegiem.
Rich: Tak, ten szpieg, to było super i potem ta cała sprawa
z obrożami. Wiesz, to nasze zadanie jako Story Trust, żeby być wsparciem i
spróbować pomóc reżyserowi uświadomić sobie jego wizję. Nigdy nie mówimy: cóż,
co jeśli to będzie jednak o tym? Zawsze jesteśmy tam by spróbować i spowodować,
że wizje reżysera staną się rzeczywistością. I tym razem to było trudne. To
było dość ciężkie. A potem przyszedł moment, tak jak Byron powiedział, że nie
lubimy już Nicka. Wydaje się smutny. Wydaje się przygnębiony tym, że Jason nie
będzie mógł zabłysnąć. A postać Ginnifer wydaje się być trochę ignorantką. Ten
króliczek, który dorastał w tym świecie z obrożami, jak można o nią dbać, była
częścią systemu. Tak jakby nigdy nie kwestionowała, czy jest to słuszne. Połowa
naszej populacji nosi obroże. Więc nadszedł ten wielki moment, moment
oświecenia, w którym powiedzieliśmy, że może powinniśmy spróbować wersji bez
obroży. I może powinniśmy zamienić naszych protagonistów miejscami i zobaczyć,
jak by to wyglądało z Judy jako główna bohaterką. Więc ta dyskryminacja i
prześladowanie, stereotypizacja i szufladkowanie nie są widoczne na ekranie od
pierwszej chwili. Odkrywamy to wraz z Judy, gdy bada ona swoją sprawę. A także
orientuje się, że w niej też to siedzi. Zobaczcie, ten eksperyment jakby podał
odpowiedź, że to jest ten kierunek, w którym ma iść ta historia. Ponieważ to
zaczęło się to tak, jak powiedzieliśmy wcześniej. Wszystko jakby wpadło na
swoje miejsce, ułożyło się. I to wtedy John mnie poprosił, a była to jesień
2014 roku. Mieliśmy jakieś 16 miesięcy.
Peter: Czy to dość wcześnie, żeby robić tego rodzaju zmiany?
Rich: Nie za bardzo, to nie było zbyt wcześnie. Mieliśmy
ciągle rok i kilka miesięcy, żeby wprowadzić te wszystkie zmiany.
Byron: To dość późno w życiu filmu, żeby robić w nim takie zmiany.
Rich: W życiu filmu to było późno, ponieważ jego część była
już w produkcji. Jednak John powiedział: dołączysz do projektu, skoro znasz ten
film tak dokładnie? Dołączysz, skoro czujesz, na czym polega zadanie?
Dołączysz?
Peter: Pracowałeś wtedy nad własnym projektem?
Rich: Tak, pracowałem. Powiedziałem: oczywiście, ponieważ to
jest to, co robimy w tym studiu. To jest, gdy słyszymy „wszyscy na pokład”, to
odkładamy rzeczy, którymi się zajmujemy i idziemy pomóc temu filmowi, który
jest następny w kolejce. I nawet gdyby nie wszystko inne, mieliśmy skończoną
ilość czasu i dużo pracy do zrobienia. To nie była zadanie dla jednej osoby. To
było zadanie dla dwóch osób, po prostu by zdążyć na czas.
" A postać Ginnifer wydaje się być trochę ignorantką. Ten króliczek, który dorastał w tym świecie z obrożami, jak można o nią dbać, była częścią systemu. Tak jakby nigdy nie kwestionowała, czy jest to słuszne. Połowa naszej populacji nosi obroże."
OdpowiedzUsuńTrochę się nie zgodzę. Ten wątek był dla mnie najciekawszy w tej porzuconej wersji: Judy jest częścią systemu, ale poznając Nicka zaczyna patrzeć na ten świat jego oczyma i widzi jego niedoskonałość, oraz swoje błędy, zachodzi w niej prawdziwa zmiana - podobnie jak i w mieście i całym świecie.
Wydaje mi się, że w obecnej wersji filmu nie udało się znaleźć balansu pomiędzy mrokiem, powagą, a tym radosnym, Disneyowskim klimatem i w efekcie przeholowano w drugą stronę ;)
Według mnie mają trochę racji - tamta Judy całe życie była świadkiem złego traktowania drapieżników, ale dopiero po poznaniu Nicka uznała, że na to nie zasłużyły? Wcześniej nic nie skłoniło jej do refleksji, że może powinno być inaczej? Jako policjantka po pierwsze powinna mieć wysokie poczucie sprawiedliwości, a po drugie mając dostęp policyjnych statystyk raczej się orientowała, że drapieżniki nie próbują nikogo zjadać. Rozumiem, że trudno negować porządek, który zna się od dziecka, ale mimo wszystko chyba też bym nie czuła szczególnej sympatii do tej bohaterki.
UsuńA czy obecna Judy aż tak bardzo różni się od pierwotnej wersji? Jest niby ambitną i zdeterminowaną idealistką o wysokim poczuciu sprawiedliwości, a mimo to jej tolerancja jest tylko na pokaz i w środku jest taka sama jak jej rodzice, tylko boi się do tego przyznać - jak to było opisane na blogu? Jest małą rasistką ;)i robi dokładnie takie same błędy jak tamta Judy. Dla mnie najciekawsza byłaby jej przemiana pod wpływem Nicka, oraz przemiana całego miasta, całego społeczeństwa. W obecnej wersji przemiana następuje tylko w bohaterach, społeczeństwo jest owszem manipulowane przez polityków ale nie wiem, czy wyciąga jakąś lekcję i naukę na przyszłość, może za sprawą końcowego przemówienia Judy?
UsuńObecna Judy dopiero zaczyna karierę w policji, inaczej było w pierwotnej wersji. Dopiero przyjechała z małego miasteczka i zaczyna zauważać przejawy złego traktowania, które nie jest aż tak oczywiste, jak zakładanie obroży. A co do przemiany całego miasta - nie wiem czy społeczeństwo wyciąga naukę w obecnej wersji, ale nawet jeśli w poprzedniej doszło na końcu do zdjęcia obroży, to czy mentalność ofiar aż tak mocno się zmieniła? Myślę, że to dłuższy proces, nie wszyscy zmienią się pod wpływem jednego wydarzenia.
UsuńAle właściwie trudno mi dyskutować, skoro nie znam dokładnie poprzedniej wersji.
Też jej nie znam, ale ten wątek, wątek Judy i jej przemiany pod wpływem Nicka i jego spojrzenia na świat, wydaje mi się ciekawy.
UsuńKrótka notka, od Ed'a Catmull'a:
OdpowiedzUsuń"When we first make our films, they really dont work at all. They are just terrible they are like the worst movie you have ever seen. You have to go through the mistakes and failure. and intellectually people know,that but the failures i think are good are the ones that took place in the past but they dont want to make more in the future and you cant think that way. You have to say im gonna do something and there is a good chance it wont work and since disney animation went through this it became one of the lessons they put in the movie Zootopia. They got Judy Hopps in the movie talking about what failure means to her."
https://vimeo.com/174698388
"Gdy zaczynamy robić nasze filmy, one w ogóle się do niczego nie nadają, są okropne, najgorsze filmy jakie widziałeś.
Musisz przejść przez te pomyłki i porażki , umysłowo ludzie wiedzą o tym, ale sądzę że pomyłki są dobre które się zdarzyły w przeszłości, ale nie chcą ich robić więcej, ale nie możesz tak myśleć.
Musisz sobie powiedzieć, zrobię coś i jest duża szansa że to nie zadziała, Disney Animation przeszło przez to i stało się to jedną z lekcji którą ukazali w filmie Zootopia, otrzymali Judy Hopps w filmie która mówi czym jest dla nią niepowodzenie."
to jest ciekawe spojrzenie na produkcje ich filmów, zwłaszcza tego ostatniego ;)
Rzeczywiście, ciekawe podejście do sprawy. Prawdę mówiąc przez zainteresowaniem się Zootopią nie myślałam nigdy zbyt wiele o tworzeniu filmów i o tym, jak wiele czasu to zajmuje, jak wiele może być wersji, jak cała koncepcja może się zmieniać w trakcie produkcji. Chyba rozumiem, czemu tak wiele filmów powstaje na podstawie powieści czy dramatów - to musi być o wiele łatwiejsze.
Usuńtego nie wiem, ale wiem jak wyglądała reakcja panów od Pixara gdy zobaczyła szkicową wersję zootopii, tą z obrożami.
Usuńhttp://imgur.com/Qyq3CMB
a ci panowie i panie wiedzą jak zrobić dobry, taktowny film.
Jakoś tym panom ostatnio nie idzie: "Auta 2", "Uniwersytet Potworny" czy "Dobry Dinozaur" ;)
Usuńno, od czasu polaczenia z Disney'em coś sie sypie, nie wiem po co UP , Auta 2 przynajmniej sprzedaje zabawki, a Dobry Dinozaur to potworek na pozomie Protozoo- (piekne krajobrazy, obrzydliwe postaci)
Usuńale wiem że bez ich rad nie byłoby nas tutaj.
Tak się złożyło, że ostatni to mój art :D Dziękuję za wstawienie go na waszego bloga, takie rzeczy wiele dla mnie znaczą i bardzo cieszą ^^
OdpowiedzUsuńNie masz za co dziękować, obrazek jest bardzo ładny, to i wylądował na blogu ;) Też jestem fanką okularów Nicka ^^ Gdybyś stworzyła jeszcze coś związanego z Zootopią, możesz podesłać na maila, chętnie wstawię.
Usuń