Dziwny tytuł. Świąteczny obrazek. O co chodzi? Ktoś ma urodziny? No, Anirak ma za dwa dni, :) więc to nie to ( A może jednak?). W takim razie co? Odpowiedzi już pewnie się domyślacie, ale jeśli chce się upewnić, czytajcie dalej.
Tak. Sesja mi nie służy i nie mam pomysłu na coś normalnego, czytaj porządnego (jakbym kiedykolwiek miał).
Tak czy inaczej. Pora otwierać szampana i wnieść tort. Dokładnie 10 lutego roku 2016 swoją światową premierę miała "Zootopia" (lub jak kto woli "Zootropolis", "Zwierzogród" czy "Zoomania"). Teraz pewnie ktoś powie "Puknij się w głowę. Film miał premierę 19 lutego". Po części będzie mieć rację. Polska premiera miała miejsce właśnie dziewiętnastego dnia drugiego miesiąca (zapewne już wiecie, kiedy będzie część druga tego czegoś). Zatem świętujmy, bo naszemu filmowi wybił roczek. Dlatego:
Podsumujmy zatem to, co miało miejsce przez te 365 dni (tylko ja zauważyłem, że coś za bardzo wszystko podsumowuję?).
Animacja
o antropomorficznych zwierzątkach stała się wielkich hitem i meg
niespodzianką. Coś, co miało być TYLKO "przygotowaniem" do głównej
produkcji roku, czyli "Moany", zostało okrzyknięte najlepszą animacją
roku (ja bym powiedział nawet, że tej dekady). Na całym świecie
widowisko zarobiło ponad miliard dolarów, między innymi dzięki widzom
chińskim, gdzie była to chyba najchętniej oglądana produkcja
amerykańska. Była to druga produkcja roku 2016, która osiągnęła taki
zysk. Natomiast w tabeli wszech czasów, zajmuje pod tym względem miejsce
26.
Co jeszcze? Nagrody! Tak. Trochę ich już zdobyła, w tym dość niedawno 6 statuetek Annie, a tu Oscary za rogiem. Już sama nominacja jest wyróżnieniem, ale za samą nagrodę bym się nie obraził.
Dla mnie film ten był czymś, co diametralnie zmieniło moje życie. Jak bym nie uparł się, by obejrzeć ten film, pewnie by mnie tu nie było (choć czuję, że wielu z tego powodu by się cieszyło). Jeden film, a tak potrafił mi w życiu namieszać. Z tego powodu zajmuje szczególne miejsce w czarnej otchłani, która kiedyś była sercem.
A jak u was?
Czy "Zwierzogród" w jakikolwiek sposób na was wpłynął?
Poznaliście kogoś wartego uwagi? (tak, nie mam pomysłu na normalne pytania)
Nie ma co dalej smucić. Czas świętować! Roczek ma się tylko raz, choć może za 9 dni to powtórzymy. Teraz trzeba się weselić i ja to zamierzam robić.
Adios amigos!
Vuestro Polineks!
Film wpłynął na mnie o tyle, że odzyskałem część zaufania do Disneya, które straciłem w momencie, gdy porzucili oni tradycyjną animacje rysunkową na rzecz CGI. Po 2004 roku filmy Disneya oglądałem sporadycznie (zwłaszcza w kinie) i dopiero "Zootopia" zmieniła ten stan rzeczy. Pomimo tego i faktu, ze futerko zwierzaków wygląda bardzo fajnie, to i tak uważam, że w tradycyjnej kresce ten film i ci bohaterowie też wyglądaliby super.
OdpowiedzUsuńWpłynął na mnie do tego stopnia, że popchnął mnie do zrobienia czegoś, czego nie robiłem nigdy wcześniej. Do napisania fanfika. Świat jest zgubiony :(
OdpowiedzUsuńDzięki temu filmowi zrobiłem coś czego nie spodziewałem się zrobić: dołączyłem do fandomu :D
OdpowiedzUsuńJa dzięki temu filmowi tak jak Brind dołączyłam do fandomu i zaczęłam rysować zwierzęta :D
OdpowiedzUsuńDlaczego jeszcze nie widzieliśmy cię w wyzwaniach >_> ?
UsuńPodziel się z nami nimi, proszę :>!
UsuńWłaśnie, Stokrotko!
UsuńWyślę na... wyzwania
UsuńCieszmy się :D
UsuńFilm oglądałem gdy przechodziłem pewien kryzys ,,życiowo-umysłowy" i był jednym z czynników który dał mi kopa naprzód. Do tego moja historia życia pod pewnymi względami nieco pokrywa się z historią Judy. Serio :D, oglądając szczególnie początek, odebrałem go bardzo emocjonalnie widząc samego siebie w pewnych sytuacjach. Pomijając nawet fakt, że jest to po prostu świetny film, zajmuje i zajmować będzie u mnie zawsze szczególne miejsce.
OdpowiedzUsuńTo już rok od premiery. Kurczę, czas nie stoi w miejscu o.O
OdpowiedzUsuńBo Zootopia to nie film. To stan umysłu ;-)
OdpowiedzUsuńJuż rok, kiedy to mineło?
OdpowiedzUsuńSzybko minął... mi też duuużo wpłynął na życie.
OdpowiedzUsuńFilm nawet po roku ma się dobrze i ma duże grono fanów. Cieszę się, że wpłynął na mnie w sposób twórczy. I myślę, że poprawił wizerunek futrzaka. W każdym razie widzę wiele osób, które mówią pół żartem pół serio, że stały się dzięki Zootopii futrzakami i nie muszą się nerwowo rozglądać wypowiadając te słowa.
OdpowiedzUsuńJa dzięki Zootopii zrobiłam niemały progress artystyczny.
OdpowiedzUsuńGdybyście widzieli, jak ja rysowałam przed Rysunkowymi, to by wam oczy wypaliło :P...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCo tam napisałeś, przyznaj się :D.
UsuńTo, co niżej. Po prostu nie zauważyłem, że przez przypadek kliknąłem "odpowiedz" pod twoim komentarzem. :-P
UsuńAha :-P.
UsuńFilm też na mnie bardzo mocno wpłynął. Po raz pierwszy dołączyłem do fandomu, ogólnie to chyba pierwsze dzieło, do którego mi się chciało pisać fanfiki. Zootopia zachęciła mnie też, by zacząć w końcu rysować i aby zaangażować się trochę bardziej w jakąkolwiek działalność internetową. Ogólnie ten film znajduje się teraz w moim top 5 ulubionych filmów wszechczasów. Wciąż żałuję, że obejrzałem Zootopię dopiero parę miesięcy po premierze...
OdpowiedzUsuńZawsze to trochę krócej trzeba czekać do sequela :D
UsuńRzeczywiście! :-P
Usuń"Always look on the bright side of life".