mnie nie widać! yay!

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Fanarty, fanarty, fanarty #49 - I'm aliiiiiiiive


Witajcie, drodzy czytelnicy! Powróciłem z dalekiej wyprawy tylko po to, by zobaczyć, że lepiej... było beze mnie! Rarity jak zwykle wykonała kawał dobrej roboty i rządzi blogiem wręcz doskonale. :) Mam nadzieję,  że nie napsuję za dużo. Miałem zacząć od większego posta, ale mam czas tylko na fanarty.

Lubicie Jacka Savage? Ta postać żywcem przeniesiona ze wstępnych pomysłów twórców na Zootopię, w ocenie wielu fanów, stanowi świetną parę dla Judy. Ale czy ktoś się ją pyta o zdanie, ja się (was) pytam? Czy ktoś zapytał biednego Nicka?




Z pewnością powiecie mi, że dużo straciłem przez swój wyjazd. Zasypiecie mnie wiadomościami, nowinkami i wszystkim, z czym chcecie się podzielić. Może też się zdarzyć, że nie powiecie nic. Ale powiadam wam! Przeklęty niech będzie włoski internet.


Brakowało mi Zootopii przez te dwa tygodnie. We Włoszech znalazłem tylko jedno świadectwo istnienia filmu - puzzle (około 100 elementów) z Nickiem i Judy. Poza tym spróbowaliśmy z kuzynką narysować Judy, bo rzekomo ja potrafię, a ona nie. Nie zachowały się niestety niemal żadne zdjęcia tych dzieł.


Uwierzcie mi, ona zrobiła ją lepiej. Ale zachowała się tylko moja (nie zrobiłem nic poza głową - brawo ja!). Od lewej dzieła: kuzynki, kuzyna, moje i znowu kuzynki.


Powracając do fanartów - nie dało się ich przeglądać, bo ponieważ gdyż słaby internet. Teraz nadrabiam za wszystkie czasy. Ileż obrazków z Nickiem i Judy mogłem przegapić przez ten czas?!


Teraz muszę biec, by ze wszystkim zdążyć. Tam mogłem odpocząć, a teraz to, co odłożyłem na później, zwala mi się na głowę. Ech, gdybym mógł być tak dobrze zorganizowany jak Judy.



Podczas wyjazdu starałem się za to wymyślić, jak przebiegałyby potencjalne wakacje Judy i Nicka. "Starałem się" to dobre określenie, bo nie wyszło z tego nic wielkiego. Mimo wszystko mogłem sobie wyobrazić Judy, która nie potrafi wypocząć, bo jak zwykle musi zaprowadzić porządek.


Nie mogłem grać w Pokemon GO na wakacjach i teraz jestem słaby. ;__;

A zatem... Judy musi zaprowadzić porządek bowiem... a to jakieś zwierzęta śmiecą na plaży, a to piją mocne trunki w publicznym miejscu, a to dochodzi do drobnych kradzieży. Nick, który radzi jej, żeby jednak wypoczęła, zamiast przejmować się drobnymi sprawami, nie ma jednak wystarczającej siły przebicia i chcąc nie chcąc, rusza wraz z Judy, by wymierzyć sprawiedliwość... niesprawiedliwym!


Ten styl... ;___;

Niestety, drobne z pozoru przestępstwa są wspierane przez mafię, a konkretnie całkiem nieźle zorganizowaną grupą niektórych mieszkańców miasteczka, w którym zatrzymali się nasi bohaterowie. Na domiar złego okazuje się, że na czele mafii stoi... króliczka <wciąż nie wymyśliłem dla niej imienia, więc niech będzie, że nazywają ją Matką>.


A zatem wystarczy powstrzymać Mamuśkę i wszyscy będą szczęśliwi? Niekoniecznie. Jak się okazuje, Matka stoi na czele grupy mafijnej, w którą przekształcił się... całkowicie legalny interes jej dziadka. Dziadzio miał winnice i inne takie, ale był ciągle dręczony przez bandytów. Jego dzieci zrozumiały, że nie da się prowadzić spokojnego życia będąc uczciwym. I jak to bywa z ideałami, szybko upadły, gdy okazało się, że zastraszanie wrednych gości i... policjantów, którzy jak zwykle tylko się czepiają, może przynieść korzyści.


Judy i Nick dają radę zaprowadzić Matkę i paru jej podwładnych za kratki, jednak korzysta z tego druga grupa mafijna, która do tej pory mogła działać tylko w ukryciu. Niestety, należą do niej także lokalni gliniarze. I jak tu ufać mundurowym?!
Zasadniczo historia kończy się tak, że jednak nie warto wtrącać się w sprawy lokalnej społeczności. Mimo tego Nick i Judy wyjeżdżają z wakacji z tarczą, bo udało im się zapuszkować głównych gagatków z jednej i drugiej grupy. A Matka? Z dwojga złego lepsza ona i jej gang "rolników" niż zepsucie panujące w policji.

Wiem, że ten post nie miał sensu. Nie bijcie.

4 komentarze:

  1. Jak widzę chociaż tutaj się coś dzieję. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O teraz zauważyłem że ktoś zrobił Fennicka w Fennekina. He he. Uwielbiam tego stworka

    OdpowiedzUsuń