wtorek, 2 sierpnia 2016
Nick kupuje kalendarz
Prawdziwa historia 10/10. Nick poszedł do sklepu kupić kalendarz! Zaraz... co?
W moim domu kalendarz ścienny służył tylko jako sposób na zasłonięcie wgniecenia w tapecie... nie pytajcie. Coś jeszcze? Musiał mieć ładny widok i być wystarczająco duży, by stanowił integralną część pokoju. Teraz w miejscu kalendarza wisi plakat z ostatnich Gwiezdnych Wojen.
Ale serio... kto dziś kupuje kalendarze ścienne?
Wygląd na to, że nasz lisi bohater. Nick znalazł już swój wymarzony kalendarz. Jest dokładnie taki, jaki powinien być. Idealny do miejsca pracy.
Rankiem przychodzi Judy.
Jak to ona, oczywiście hiperaktywna o wczesnych godzinach porannych, pełna zapału do łapania przestępców i rozwiązywania zagadek kryminalnych.
- Co tam, partnerze (ty głupi lisie)? Czyż to nie jest piękny poranek! O rany, a co tam wisi na ścianie? Kalendarz? Ale sup...
- Zaraz... co do jasnej ciasnej...
- Judy... i tak tego nie zrozumiesz, więc nie zadawaj niepotrzebnych pytań, ok?
Bonus: zemsta jest słodka
Typowe telewizyjne tłumaczenie:
- Hopps, co to ma do diaska znaczyć?
- Zamknij się
- Estetyczna (tapeta)
- Jesteś obrzydliwa!
Tutaj jest źródło
Etykiety:
Fanart,
Komiksy,
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W końcu. W ciągu 2 dni przejrzałam całego bloga, każdy post co do słówka. Muszę powiedzieć, że odwalacie kawał świetnej roboty. Jeszcze nigdy tak bardzo nie wciągnęłam się w żaden fandom. Oby tak dalej :D
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie. :) mam nadzieję, że zostaniesz z nami na dłużej!
Usuń@CichyBrony
UsuńNiestety, to jest zaraźliwe. Ale ważne, że cichy. :P
Ja też chcę plakat z Gwiezdnych Wojen!
OdpowiedzUsuń