mnie nie widać! yay!

środa, 15 czerwca 2016

Niesamowita szczegółowość Zootopii #4

Hej, uznałam że dziś czas po raz kolejny przyjrzeć się uważnie filmowi i odkryć szczegóły, które przegapił Mere. Starałam się zwracać baczną uwagę na napisy, nie tylko reklamy firm i sklepów, ale i plakaty czy gazety. Zadziwiające jest, że nigdzie nie ma szlaczków udających pismo, w każdym miejscu jest prawdziwy, sensowny tekst, nad którym ktoś musiał siedzieć i myśleć, często tworząc zgrabne żarciki słowne. Przyglądnijmy się więc napisom!
 

Pierwszy obiekt moich badań - mandat za zbyt długie parkowanie. Możemy odczytać z niego numer mandatu, numer rejestracji, miejsce rejestracji, miejsce i rodzaj wykroczenia, a także szczegóły dotyczące samochodu, jak typ i kolor.


Tutaj moją uwagę zwrócił widoczny po lewej stronie plakat Rats. Jest to ewidentne nawiązanie do znanego musicalu Cats, który ma łudząco podobny plakat. Zmiana kotów na szczury to też niezły pomysł, z wielkości afiszu można wywnioskować, że aktorzy naprawdę są gryzoniami.



Wideorozmowa z mamą i tatą - nie tylko widzimy reakcje rodziców Judy, zamiast wyłącznie je słyszeć, ale też możemy przyjrzeć się wyświetlaczowi telefonu. A na nim widać zasięg sieci i WiFi, nazwę operatora, godzinę i stan baterii. Bo zwykła rozmowa byłaby zbyt prosta.


Tym razem zwróciłam uwagę na nazwę piekarni: Hans's pastry shop. Czyżby kolejne nawiązanie do Frozen?


Przyznaję, że nie mając wersji w najwyższej możliwej jakości, nie jestem w stanie odczytać wszystkich kategorii w zeznaniu podatkowym Nicka. Jednak zostały one dopracowane na potrzeby filmu, a do tego możemy poznać adres i PESEL lisa, a także upewnić się, że ciągle pozostaje on w stanie wolnym.


Odpowiednio szczegółowe są też akta pana Wydralskiego. Prócz wzrostu i wagi dowiadujemy się, że nie jest on wydrą europejską, lecz kanadyjską: Lontra canadensis.


Ten obrazek mnie akurat dość rozbawił: w wydziale komunikacji wisi plakat zachęcający do zostania dawcą narządów. Czyżby ktoś tu nie lubił motocyklistów?


Firma, która wyprodukowała ten telefon nazywa się Mammalink, a na wyświetlaczu widać, że rozmowa toczy się z burmistrzem. No i oczywiście poszlaka - numer do Doug'a, baraniego snajpera.


Reklama 121. Dni Marchewki, informacja o stabilnych cenach tego warzywa, a także notka o renowacji historycznego znaku. Z kawałka fotografii widocznego niżej można się domyślić, że chodzi o sławny napis ,,You are now leaving Bunnyburrow" z licznikiem populacji miasteczka. Cóż, nikt nie spodziewał się chyba ekscytujących wieści w Bunnyburrow Beacon.


Co jeszcze możemy znaleźć w tej gazecie? Przepis, oczywiście z użyciem marchewki, a także informację, że słońce dalej świeci. Dzięki!


Na szczęście mamy też wieści z pobliskiej metropolii. Zootopia Times podaje, że pokojowy marsz zamienił się w chaos, Gazela szybko została ewakuowana, a policja musiała wkroczyć do akcji. Część uczestników została zatrzymana, jednak opuścili już areszt. Burmistrz Obłoczek nawołuje do zachowania spokoju.


Oczywiście każdy zwrócił uwagę na parodie najnowszych filmów Disneya, ale czy przyjrzeliście się im dokładnie? Mamy tu obietnice wydania przedkinowego, najlepszej animacji na tej płycie oraz rzecz jasna zupełnej autentyczności.


Meowana to nowy miau-sical, Ocean Spokojny to Purrcyfik, natomiast opinia o Floatzen 2 została napisana dla Legalnych Filmowych Recenzji. Brzmi legitymująco.


Przedostatnie moje znalezisko na dzisiaj to zwierzęcy wykonawcy wzorowani na takich gwiazdach jak Fleetwood Mac, Foo Fighters, Guns N' Roses, Selena Gomez czy Kanye West. Błagam, chcę zobaczyć gwiazdkę Disneya w roli śpiewającej hieny, to musi być piękne.


Na koniec piosenki autorstwa Gazeli: oprócz Try Everything mamy utwory wzorowane na hitach Disneya: Let It Go z Krainy Lodu, Part of Your World z Małej Syrenki, Can You Feel the Love Tonight z Króla Lwa oraz Arabian Nights z Aladyna. Czyli Frozen z kozami, The Little Mermaid z owcami i Aladdin z króliczkami. Tylko kto zagra tygrysa Radżę?

7 komentarzy:

  1. Świetny post. :)
    Przyznam, że chciałem napisać osobny artykuł o tym wycinku z gazety, bo jest tam całkiem sporo tekstu.
    Mowa między innymi o dziadku(?) Judy, który ukończył coś ponad 100 lat (nie widzę dokładnie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego nie doczytałam. No i sorki za kradzież ;(

      Usuń
    2. Zaraz tam kradzież. :D Kto pierwszy, ten lepszy!

      Usuń
  2. Kawał dobrej roboty.Komentarz dla statystyk x2

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;) Takie komentarze do statystyk to zawsze chętnie poczytamy ;P

      Usuń
  3. >Tak Mere, wpadam czasami na tego bloga.

    Zawsze lubię jakieś ciekawostki i czytając komentarze do screenów aż sama sprawdzałam i też się podzielę spostrzeżeniami. Na zeznaniu podatkowym to nie numer PESEL (za oceanem nie używają takich "oznaczeń") a "Zootopia Benefits number" czyli odpowiednik naszego numeru NIP (czyli identyfikacji podatkowej). Nawiązanie do świecącego słońca nad Bunnyburrow to prawdopodobnie chwytliwy tytuł nawiązujący do sprzyjającego szczęścia w miasteczku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że w USA najważniejszy jest numer ubezpieczenia, więc PESELu jako takiego nie ma. Ale masz rację, może niepotrzebnie tak to uprościłam.
      Możliwe, że świecące słońce jest metaforą, ja to zrozumiałam po prostu tak, że w wiosce tak bardzo nic się nie dzieje, że dziennikarze piszą o tym, że słońce nie zniknęło. W moim odczuciu miało to podkreślać nudę, jaka zapanowała w życiu Judy po opuszczeniu Zootopii.

      Usuń